Strona Mirosława Dakowskiego. - Porządki wiosenne i rewolucyjne. Wyhodowanie człowieka sowieckiego.</td></tr><tr><td width="70%" align="left" valign="top" colspan="2"> <span class="small"> Wpisał: Stanisław Michalkiewicz </span>    </td> </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2" class="createdate"> 13.03.2015. </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2"> <!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--> <p style="text-align: center; line-height: 150%" class="MsoNormal" align="center"><span style="font-size: 20pt; line-height: 150%; font-family: "Comic Sans MS"">Porządki wiosenne i rewolucyjne</span></p> <p style="text-align: center; line-height: 150%" class="podpistekst" align="center"><strong><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Cel pozostał taki sam: wyhodowanie człowieka sowieckiego, który od normalnego człowieka różni się tym, że wyrzekł się wolnej woli i to raz na zawsze</span></strong></p> <p style="line-height: 150%" class="podpistekst"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="line-height: 150%" class="podpistekst"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Stanisław Michalkiewicz </span><strong><span style="font-size: 8pt; line-height: 150%"><a href="http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3344">http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3344</a></span></strong></p> <p style="line-height: 150%" class="MsoNormal"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%"> </span></p> <p style="line-height: 150%" class="informacjetekst"><em><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Felieton  <strong>•</strong>  tygodnik „<strong>Najwyższy Czas!”</strong>  <strong>•</strong>  13 marca 2015</span></em></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Zbliża się wiosna, więc i bezpieka rozpoczęła wiosenne porządki na tubylczej scenie politycznej. Sensacja goni sensację i oto nie tylko zniknął z Sejmu klub poselski „<em>Twojego Ruchu</em>” - bo taką pretensjonalną nazwę przyjęła dziwnie osobliwa trzódka biłgorajskiego filozofa – ale nawet odszedł stamtąd <em>semper fidelis</em> Andrzej Rozenek. Czyż nie jest to nieomylny znak, że pierwszorzędni fachowcy kreujący Umiłowanych Przywódców, położyli już na biłgorajskiego filozofa krzyżyk? </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Gdyby tak było rzeczywiście, to może to być początek czarnej serii, bo i niezależna prokuratura może sobie przypomnieć, iż umorzenie naszemu filozofowi poprzednich śledztw było pochopne. A tak się starał, tak się podlizywał, nawet dokonał apostazji, a tu – patrzcie Państwo! - wszystko na nic. Teraz lamentuje, że „<em>ktoś</em>” rzuca mu kłody pod nogi. Nie żaden „<em>ktoś</em>”, tylko <strong>stara, poczciwa bezpieka</strong>, co to przecież nie tylko „<em>niejednego posła wykrzesała z kandydata</em>”, ale nawet – niejednego prezydenta. Toteż pobożny poseł Gowin, którego dziwnie osobliwa trzódka właśnie zmieniła nazwę ze Sprawiedliwej Polski na <em>Zjednoczoną Prawicę</em>, domaga się odwołania z funkcji wicemarszalicy pani Wandy Nowickiej, ponieważ „<em>nikogo już nie reprezentuje</em>”. Ładny interes! Nie reprezentuje! <strong><span style="color: red">Czyżby bezpieczniackie watahy przekładały wajchę na prawo? </span></strong></span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">No nie, aż tak źle z nimi nie jest, bo wiosenne porządki – porządkami, ale bezpieka serce ma ciągle w tym samym miejscu to znaczy – po lewej stronie, jak to „<em>elementy socjalnie bliskie</em>”. Toteż Umiłowani Przywódcy właśnie zrobili kolejny krok na <strong>drodze nacjonalizacji dzieci</strong>, odrzucając obywatelski projekt ustawy umożliwiający rodzicom decydowanie, czy 6-latków posłać do szkoły, czy nie. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Ale gdzie by tam bezpieka pozwoliła komuś na taki wybór! Jak by rodzice mogli decydować w tej sprawie, to zaraz przewróciłoby im się w głowie i chcieliby decydować również o innych sprawach, aż wreszcie – od rzemyczka do koniczka – podnieśliby rękę na swoich bezpieczniackich okupantów. <strong>„<em>Dlatego muszą być więzienia, turma i łagier, kat i stryk</em>” </strong>- powiada poeta – więc na żadne takie mrzonki rodzicom pozwolić nie można, to chyba jasne? Przecież w całej zjednoczonej Europie trwa rewolucja komunistyczna, z wykorzystaniem wszystkich europejskich instytucji. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Wprawdzie nie według strategii bolszewickiej, tylko zalecanej przez Antoniego Gramsciego, ale chociaż strategia się zmieniła, to <strong>przecież cel pozostał taki sam: wyhodowanie człowieka sowieckiego, który od normalnego człowieka różni się tym, że wyrzekł się wolnej woli i to raz na zawsze. </strong>Z tego powodu człowiek sowiecki nie może żyć w normalnym świecie, bo w normalnym świecie co i rusz trzeba dokonywać jakichś wyborów. Dlatego też drugim celem rewolucji komunistycznej jest stworzenie <em>człowiekom sowieckim</em> specyficznego środowiska w postaci państwa totalitarnego, które tym się charakteryzuje, że nie toleruje żadnej władzy poza własną – a więc między innymi – władzy rodzicielskiej, która w dodatku jest autonomiczna względem państwowej. Toteż <strong>z władzy rodzicielskiej został już tylko obowiązek alimentacyjny, a jej resztki na odcinku edukacyjnym wyskrobuje właśnie zdolna do wszystkiego pani Joanna Kluzik-Rostkowska,</strong> ongiś asystująca prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu przy zbawianiu Polski. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Oczywiście nie wszystko idzie gładko; jak zawsze. Nowe walczy ze Starym – co można było zauważyć w Senacie, gdzie dwie komisje opowiedziały się za odrzuceniem konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, a dwie – za jej przyjęciem. W końcu jednak Senat <strong>(senatores boni viri sed Senatus mala bestia)</strong> konwencję przyjął, podobnież dlatego, że złamane zostały sumienia senatorów Platformy Obywatelskiej. To zaskakująca i absolutnie niewiarygodna informacja, bo – po pierwsze – żeby coś mogło być złamane, to najpierw musi istnieć, a skąd u senatorów PO, dajmy na to – u pana senatora Bogdana Klicha - takie rzeczy? </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Po drugie – jak zauważył gubernator Willy Stark – <strong>jak człowiek politykuje, to jego sumienie też politykuje.</strong> A cóż dopiero, gdy politykuje senator, co to w dodatku z niejednego komina wygartywał? Warto tedy odnotować, że przyjęcie tej konwencji było poprzedzone padgatowką, trochę podobną do opisywanej przez felietonistę Hamiltona („<em>w warszawskiej urzędówce „Kultura” komunistyczny parobek Hamilton...</em>”) jeszcze w koszmarnych czasach komuny. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Otóż w koszmarnych czasach komuny, a konkretnie – w koszmarnych latach 60-tych – osoby z towarzystwa snobowały się na cholesterol i wysokie ciśnienie. W salonach o niczym innym nie rozprawiano, tylko o ciśnieniu i cholesterolu, ale prawdziwą furorę robił pewien pan, któremu od śmierci Stalina robiło się coś w głowie. Z tego wszystkiego wyniknęły wydarzenia marcowe, które obecnie coraz żywiej wspominają ówcześni emigranci, podobnież „<em>zmuszeni</em>” do opuszczenia cudnego raju, więc tylko patrzeć, jak w 50-rocznicę wystąpią o rekompensaty finansowe za tamten holokauścik. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Teraz, za sprawą pani Olgi Jackowskiej, słynnej kiedyś „<em>Kory</em>”, też dał się zauważyć pewien snobizm, mianowicie na <em>molestowanie</em>. Kiedy tylko pani Jackowska przypomniała sobie, jak to przed laty była molestowana, zaraz, jedna przez drugą, zaczęły sobie to samo przypominać inne damy z towarzystwa. W rezultacie dama, która nie była molestowana, nie ma co pokazywać się w salonie, podobnie jak dama zapładniająca się w sposób tradycyjny. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Teraz bowiem zapanował <strong>snobizm na zapładnianie w szklance</strong> na mieście mówi się, że kliniki prześcigają się w coraz to atrakcyjniejszych ofertach. Na przykład dla dam snobujących się na arystokrację oferują możliwość zapłodnienia w szklance plemnikiem pochodzącym od, dajmy na to, <strong>Rodryga Podkowy</strong> z drugiej wyprawy krzyżowej, dla snobujących się na egzotykę – plemnikiem tybetańskiego lamy <strong>Ben Buja Nago Bramaputra</strong>, co to <strong><em>stawiał horoskopy i zdrowoskopy </em></strong>na dworze króla Wigwama Starego – i tak dalej. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Czy takie masowe i ewidentnie forsowane snobizmy pojawiają się samoistnie, czy też ktoś je w jakimś celu inspiruje? Okoliczność, że pojawiły się one niemal w przeddzień debaty nad ratyfikacją konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, skłania do podejrzeń, że stanowiły one właśnie padgatowkę. W przeciwnym razie „<em>byłby to przypadek rzadki, a czy w ogóle są przypadki?</em>” - pyta retorycznie poeta. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">Musimy bowiem pamiętać, że współcześni komuniści korzystają z <strong>proletariatu zastępczego, przede wszystkim w postaci kobiet</strong>, W odróżnieniu od tradycyjnego proletariusza, który był fałszywym sojusznikiem rewolucjonistów i myślał tylko, jakby tu stać się drobnomieszczaninem, kobieta wszystko jedno – bogata czy biedna, kobietą być nie przestanie, więc tylko trzeba jej wmówić, że jest oprymowana i molestowana przez męskie szowinistyczne świnie. Konwencja wychodzi naprzeciw tym fobiom i jeśli zaprojektowany tam system inwigilacji i represji okrzepnie, to sama myśl o zbliżeniu z kobietą będzie w normalnym mężczyźnie budziła dreszcz zgrozy. </span></p> <p style="text-indent: 35.4pt; line-height: 150%"><span style="font-size: 14pt; line-height: 150%">I pewnie o to właśnie chodzi sodomitom i gomorytom, będącym na tym etapie w awangardzie nieubłaganego postępu. </span></p> <p style="line-height: 150%" class="informacje"><em><span style="font-size: 11pt; line-height: 150%">Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.</span></em></p> <!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> </td> </tr> <tr> <td colspan="2" align="left" class="modifydate"> Zmieniony ( 13.03.2015. ) </td> </tr> </table> <span class="article_seperator"> </span> <table align="center" style="margin-top: 25px;"> <tr> </body></html>