10 października roku Pańskiego 2009 był tylko zwykłym dniem, jednym z wielu...
Wpisał: Mirosław Dakowski   
10.11.2009.

10 października roku Pańskiego 2009 był tylko zwykłym dniem, jednym z wielu...

Jacek Bezeg, http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=260

            Nie są to ostatnie chwile suwerenności, bo ostatnie, decydujące o wejściu w życie zdradzieckiego traktatu zdanie, należy do prezydenta Klausa, lecz w momencie podpisania go przez naszego(?) tracimy już wszelki wpływ na sprawę. Tracimy większość praw do decydowania o sobie, o swoim kraju.
            Jeśli prezydent Klaus ulegnie, wtedy stracimy suwerenność definitywnie. Staniemy się peryferyjną prowincją wielkiej, europejskiej ojczyzny wielu narodów. Dokładnie takiej, jakiej pragnął dla nas, wielki socjalistyczny przywódca Adolf Hitler. Cele jakie chciał osiągnąć rozpoczynając Drugą Wojnę Światową zostaną osiągnięte. Ale o ileż mniejszym kosztem. I niech mi ktoś powie, że nie ma postępu.

            Większość narodu nie zdaje sobie sprawy z tego co rzeczywiście się dzieje. Są i tacy, którzy są przekonani, że zdegenerowaliśmy się już tak, iż tylko obce panowanie może uzdrowić sytuację w Polsce. (Czy to przypadkiem akurat w tych dniach tyle afer wyszło na jaw?)

Jest jednak parę osób, które są zaniepokojone. Protestują. Manifestują. Są przeciw. Niektórym się nawet wydaje, że na zdrajców jest jakaś kara. Jakiś Trybunał.

            Inni czekają, może niebo się otworzy, i tak jak o to prosił w przysiędze, Bóg dopomoże Panu Prezydentowi, sprawi, aby raczej sczezł niż ukochaną Ojczyznę w obce ręce zaprzedał. Ale zasady są inne. Zapłata oczywiście go nie minie, lecz otrzyma ją dopiero gdy stanie przed Panem. Do tryumfu zła wystarczy tak niewiele. Wystarczy, aby ludzie uczciwi się nie sprzeciwiali. Zdecydowana większość z nas tym właśnie się zajmuje.
            Prawdą jest też i to, że ci którzy nie rozumieją, że wolność najważniejsza, to wolność do prawdy i że ta wolność to przede wszystkim trudny obowiązek tej prawdy obrony, są godni tylko niewoli. I tej niewoli nie unikną, bo jest ona takiego braku myślenia konsekwencją.

            Tak więc 10 października roku Pańskiego 2009 był tylko zwykłym dniem, jednym z wielu, w którym dokonał się kolejny krok naprzód. Zbliżyliśmy się ku temu, na co zasługujemy.