Krakowska kuria a skandale dot. kościelnych gruntów
Wpisał: Fronda   
20.11.2009.

Krakowska kuria wiedziała o skandalach dotyczących kościelnych gruntów

                http://www.fronda.pl/news/czytaj/wywiad_z_ks_isakowiczem_zaleskim

- Były esbek był rekomendowany przez władze kościelne jako najlepszy ekspert od odzyskiwania dóbr zrabowanych Kościołowi w czasach PRL - mówi ks. Isakowicz-Zaleski Fronda.pl.

            ABW zatrzymało Marka Piotrowskiego, byłego esbeka odzyskującego dla Kościoła utracone ziemie. Zatrzymanie ma związek z większym śledztwem - w sprawie podejrzenia korupcji w rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej. Jak Ksiądz ocenia działalność Komisji?

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że Kościół ma prawo odzyskiwać zagrabione nieprawnie mienie w PRL. Jeśli to się udaje przeprowadzić to bardzo dobrze. Ale zdecydowany sprzeciw budzi sposób, w jaki przeprowadza się niektóre operacje. Niestety część formalnie odzyskiwanych rekompensat jest natychmiast sprzedawana bardzo wątpliwym biznesmenom po zaniżonych cenach. I to najczęściej tym samym biznesmenom, którzy pomagali je odzyskiwać albo ich wspólnikom. To wywołuje olbrzymie emocje wśród zwykłych księży i jest szeroko komentowane. Dziwi mnie też bardzo, że osoby typu Pana Marka Piotrowskiego, byłego funkcjonariusza SB, wciąż są przez władze kościelne rekomendowane jako najlepsi eksperci do odzyskiwania majątków.

Czy władze Kościoła w Krakowie w jakiś sposób to wyjaśniały?

            Wielu dziennikarzy zajmowało się tą sprawą. Ale Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz nie komentuje tego. Kuria w tej sprawie zachowuje się jakby nie wiedziała o co chodzi. Z pewnością jednak wie jaka jest prawda, ale nie podejmuje stosownych działań. To jest dokładnie taki sam problem, jak z lustracją w Kościele. Została zabetonowana na następne 50 lat. A przecież potrzeba jasnego stanowiska władz kościelnych: tak, tak, nie, nie.

Ksiądz porównuje ten problem do problemu lustracji, czy to nie jest tymczasem wprost ten sam problem? Czy dałoby się uniknąć skandali, gdyby przeprowadzono lustrację?

            Na pewno sytuacja byłaby dużo bardziej czysta i klarowna. W tej sprawie powinno być jednoznaczne stanowisko kurii. Dlaczego właściwie Marek Piotrowski jest najlepszą osobą, którą wszędzie się rekomenduje? Bo przecież jego rekomenduje ktoś z góry, na co wskazuje oświadczenie np. sióstr Albertynek.  Sprawa jest tym bardziej przykra, że Kościół sam działa tutaj niekonsekwentnie i wbrew sobie. Przecież ksiądz Kardynał Dziwisz sam był promotorem Memoriału Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944-1989. A teraz czasami tego nie przestrzega.

Jest taki przykry przypadek na terenie diecezji krakowskiej, że Piotrowski pracował m.in. dla Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Bardzo podobnie nazywa się fundacja którą ja prowadzę, także imienia Brata Alberta. Musiałem to wielokrotnie dementować, bo otrzymywałem mnóstwo zapytań w tej sprawie. Siostry Albertynki to bardzo porządne siostry, niestety ktoś z góry rekomendował im Piotrowskiego i one w dobrej wierze przyjęły jego usługi.

Czy możliwe są szantaże ze strony byłych funkcjonariuszy, którzy reprezentują dziś „nowy biznes”, wobec uwikłanych w czasach PRL duchownych?

            Znam takie przypadki. Sam opisałem dwa konkretne, gdzie pijak-ubek przychodził notorycznie do księdza i, jak to nazwałem, traktował go jak bankomat, w kółko przychodził po trochę gotówki. W drugim przypadku natomiast duchowny miał odwagę, poszedł do biskupa i opisał mu swoją historię. Powiedział prawdę i dzięki temu przeciął tę spiralę szantażu. Ale to jest tylko wierzchołek góry lodowej dużo większego zjawiska, które jest zresztą tajemnicą poliszynela.

Rozmawiał Jakub Lubelski