Bankiet braci i agentów z okazji pierwszej tury wyborów". Z "Diabelskich Nagrań" . Przeciek.
Wpisał: Mirosław Dakowski   
10.05.2015.

Bankiet braciΔ i agentów z okazji pierwszej tury „wyborów”.

Z „Diabelskich Nagrań” . Przeciek.

Sprawozdanie z przemówień. Nagrody za inwencję.

 

[taśmy z końca marca; zwolniono 10 maja. md]

 

Obecni:

- Wielki Trzynasty. Unosi się ponad, w Dali, zapewne obserwuje przez kamerę:

- W Jego imieniu mówi Potężny.

 

Obserwatorzy:

Wańka,

Fritz,

Johnnie,

Srul (dla tubylców: Bolesław Żubropolski]

 

Podwykonawcy. Wynajęci [na umowę - zlecenie]

         - niektórzy Kandydaci,

         - niektórzy szefowie Sztabów,

         - informatycy,

         - popularni publicyści, redaktorzy, celebryci.

         - dziatwa

 

Sprawozdanie Potężnego.

 

         Panowie, Panie!

 

         Świetny był ten pomysł by gorąco zapewnić Kandydatów o ogromnym poparciu, o czekających Strukturach, o pewności Zwycięstwa. A potem np. wywabić, wycisnąć jednego na tournee artystyczne po Ameryce. Trzy miesiące przygotowań kandydat stracił, brawo! Jak to dwa?? Grudzień, styczeń, luty.. Uważaj, co mówisz! Zamiast przygotowywać kampanię, starannie dobierać do sztabu zaufanych od lat, znanych sobie ludzi– jeździł sobie i zbierał pochwały. Zużywał się na rozmówki z fantastami, marzycielami hołubiącymi z Oddali swe wyobrażenia o Najjaśniejszej. Zapomniano przy tym o... zbiórce dolarów oraz podpisów. Za to o tych 21 milionach Polonusów, co to „popierają”, czytali wszyscy – i Pretendent, oczywiście.

 

Tymczasem należało tu tworzyć nośne hasła, spoty telewizyjne, foldery z krótkimi sloganami, hasłami prostymi, porywającymi, czyli trafiającymi w potrzeby i nadzieje wyborcy, tj. raczej - dostarczyciela „głosu”.  Te hasła, gdyby zostały rozpropagowane, umieszczane masowo na samochodach, motocyklach, domach mogłyby NAM przynieść spory uszczerbek. Również  obawiałem się, że co uczciwsi z Kandydatów Anty-układowych zjednoczą się do wspólnego, demonstracyjnie ośmieszającego nasz UKŁAD zbierania podpisów. Na szczęście – dodatkowa nasza dyrektywa do Aktywu zniweczyła to, zdążyła zablokować.

Delikatna też była „operacja gotowe podpisy” –tych z poprzednich kampanii. Z braku dostatecznej ilości wyszkolonych pracowników musieliśmy je oferować dużymi partiami. Dobrze, że od bogatych braliście pieniądze, to budziło ich zaufanie. Śmieszne, że znaleźli się pryncypialni, którzy tych podpisów nie przyjęli, część nawet z oburzeniem. A były tak pięknie skserowane na kolorowo,  z naklejeniem nagłówka dla konkretnego kandydata..  Dzięki naszym w KBW mogliśmy jednak decydować później którym to fałszerstwo „odkryć”, a którym - nie zauważyć.

- Bolesław Żubropolski: Bardzo dobre było pociągnięcie tego Naszego Patrioty, by zaproponować start (i poparcie Wszystkimi Siłami swego Ruchu) dwóm kandydatom - a potem wystawić nagle innego, zupełnie nieznanego.

Cymes! Po kompromitacji wodzusia na Teneryfie, gdzie byli na zaproszenie i za pieniądze Jana Kobylańskiego, trzeba było ilość skompromitowanych znacznie zwiększyć, by wstyd rozlał się na nich wszystkich. Dobrze, że wyciągnęliśmy takich którym własny Duch wystarcza ledwo do przewodzenia, (gębą zresztą) w czasie wioskowych wesel czy chrzcin. Na wodza kampanii, nie mówiąc już o Narodzie, się nie nadają. Po stronie NAM nienawistnej, katolickiej, na szczęście nie było kandydata, który by sobie zapewnił poparcie Kobylańskiego, a więc pośrednio i Ojca Dyrektora.

- Srul proponuje wyróżnienie:: Wożenie Dzielnych Kandydatów po Kłajach, Cziortowych Kuliczkach i Jedwabnych. Po przejechaniu 500 kilometrów Kandydat jest już tak zmęczony, że nawet przy widowni 25-ciu patriotycznych Staruszek robi złe wrażenie. Dzielny Sekretarz zbierze 3-7 podpisów, i dzień Kandydata w tej kampanii zmarnowany! A Jedwabne jest o tyle doskonałym miejscem, że tam mieszkańcy mówią: „Już rzygamy tymi Stolcmanami i innymi patriotami w jarmułkach! Dajcie mam spokojnie pożyć ! Żadnej celebrycie podpisu nie damy!”  „- I jeszcze, skurwiel, z jakąś kamerą!” Tu wnioskuję o specnagrodę dla naszego wnioskodawcy i wykonawcy. Zmęczenie i zniechęcenie kandydata ma dla nas wartość nieocenioną.

Dobrze dobrano w sztabach ilość entuzjastów przekonujących tak innych, i  Kandydata, że skupić się trzeba na II turze, no,  NASZ przez I przejdzie na ramionach i entuzjazmie Tłumów Narodu.

Też – bezbłędne były deklaracje z Terenu - o tysiącach czekających już podpisów oraz o dalszym AKTYWNYM zbieraniu przez tłumy wielbicieli. Tylko co poniektóry kandydat obudził się przez czasem przewidzianym przez NAS  - ale już miał rękę w nocniku.

Świetne było umieszczanie na Stronach Głównych kandydatów długich, złych technicznie konferencji prasowych kandydatów. Świetne – rzężenie i zanikanie fonii. Jak możliwe, by tak prostackiego tricku nie zauważyli??

Też – dobre było umieszczanie nagrań minionych spotkań, nie zaś - informowanie o PRZYSZŁYCH SPOTKANIACH.

Potężny: Należy mu się nagroda!

Kasjer: - To ile mu wypłacić?

- Nie! Idioto! Byle gówniarzowi nie płacimy pieniędzmi, zalicz mu punkty! „plusy dodatnie”! jak Bolkowi. Też nie za dużo, by się nie znarowił.

- To wszystko przecież przerabialiśmy na kursach przed poprzednimi kampaniami, a naiwność i lenistwo Tutejszych ciągle umożliwia powtórki tych samych grepsów. Pamiętajcie!

A ileż nowych zadrażnień i niechęci posialiście wśród aktywnych ludzi! Gratulacje, panowie Wykonawcy!

Po paru telefonach entuzjastów każdy kandydat, choć trochę nadęty pychą (a któż jej nie ma, mój jeżu...) i po zapewnieniach informatyków, że „II tura to mur!!  - spocznie se na laurach, lub na łonie młodej Entuzjastki ( kasa: sprawdzić, czy już wszystkie one opłacone! – bo inaczej paplą!).

Na to piękne hasło: „II tura to mur!!” nabrało się paru Kandydatów – jak miło, że już dawno usunęliśmy logikę za szkół –

- Taaak, bardzo ważnym wynikiem obecnej akcji jest to, ci, co sami głosili o „swym pewnym zwycięstwie”- zostali profesjonalnie spaleni na ew. przyszłe kampanie. Mamy więc przygotowane otwarte pole dla naszego agenta, by się umocnił w patriotycznych sloganach przez parę lat –

- Dawajcie, podrzucajcie mu więcej antysemickich haseł! - krzyknął Srul – by tym pewniej skanalizował Nurt Patriotyczny za cztery lata, w następnych „wyborach” !

Im się, głupcom, naprawdę wydaje, że coś czy kogoś „wybierają” A tymczasem – jałowo „dają głos” – błysnął któryś Bywalec Salonów.

I dobre też było to „rozpuszczenie pewnych wiadomości” o żydowskich przodkach kandydatów. To ładnie zablokowało pewne media, nie znajdujące innych wytłumaczeń dla blokady.  – A też ta o przodku Szczynuchowiczu – że ujawni się go przed II turą – i wtedy TY wygrasz!!” – dorzucił Srul. Miodzik!

- Miodek! - poprawił skrupulatny Fritz.

W większości Komitetów doskonale dobrano, zgodnie z Instrukcjami, proporcje agentów, naiwnych poczciwców i głośnych pieniaczy. Pamiętajcie na przyszłość: Zawsze w proporcji ok. 1:1:1 ! Nadmiar agentów zawsze budzi przedwczesne podejrzenia; precyzuję: nie za wcześnie, bo tutejsi i tak muszą mieć w te rozumki wdrukowane, że agenci są wszędzie i zawsze. Gdy to poczucie słabnie – koniecznie rzućcie podejrzenie na jakiegoś energicznego, ewentualnie na pieniacza.

Johnnie: Z przechwyconych przez nas mail’i zacytuję może następujące stwierdzenie jakiegoś weredyka, posłane  18 lutego do Stanów: Przy takiej niemrawej akcji, nie zbierzemy nawet 20 tysięcy podpisów! Niewiarygodne, by szef i jego grupa byli tak mięczakowaci i głupi. On nie jest niezgułą czy safandułą! Druga możliwość – celowe, agenturalne  upieprzenie ostatniej dla nas szansy.” A Pretendent na to – NIC, na szczęście. Bierność totalna.

 

Fritz: Z wad kampanii: Wielu ludzi niestety zauważy, że to sztucznie przygotowana farsa- i obudzi się.

Potężny: Nie! Ilość głupców jest nieskończona, a zresztą w Szkółce Wodzów już intensywnie przygotowujemy następnych Kononowiczów oraz Gorących Patriotów. Pompujemy pychę w safandułów, niedorajdów, którzy sołtysami nawet nie powinni być a będą pretendentami na Wodzów Narodu.

 

[Oczywiście w dostępnych mi nagraniach są wszystkie nazwiska i Imiona. Winnickich, Korwinów i tam-takich. Ale z wrodzonej modestii ( i ostrożności procesowej) tutaj je opuszczam. Każdy średnio zorientowany na pewno je zna, bez domyślania się. Ewentualnie może spytać kogoś z najbliższych sobie polityków kawiarnianych. Mamy też nagrania z dalszej części imprezy, ale – jako mało obyczajne – pomijamy. TAKIE nagrania zostały też pominięte w zamtuzie „Sowa i przyjaciele, prawda? Choć z innych przyczyn.]

 

- No, to kończmy część sprawozdawczą, i po małej orgietce przejdziemy do Obrzędów Głównych! Nie, nie łobuzie!! Krzysiunio i Zofijka zostają ze mną, weź swe tłuste, lubieżne łapy, kolego! Srul – ty masz chłopczyków już w gabinecie – też mili, szkoleni.

===================

Tym głuptakom, których wmanewrowaliśmy do „kierowania nagraniami’ naprawdę zdawało się, że wciśnięcie guzika „nagrywaj” i potem puszczenie jak leci wyniku, i to gdziekolwiek w internecie, może mieć nie tylko jakikolwiek, ale DECYDUJĄCY wpływ na wyborców, na wybory Polaków !    .

Pociesznie wyglądało, jak Pretendent po istotnym wydarzeniu daje krótki i błyskotliwy wywiad do TV Republika, a jego pomocnik tuż obok wygłasza swą mowę do jakiejś kamery, zagłuszając Szefa. Zasadą tej „kamery” jest wpuszczanie wszystkiego, co da się nagrać - gdziekolwiek do internetu, bez oczyszczenia, cięć ani montażu, zupełnie tak, jak za dawnych czasów wpuszczało się ścieki do rzeki. Nie dbają zupełnie o poszukiwanie i powiadamianie ewentualnego widza !

         -Aha, czy ten człowiek, który na jednej ze stron Głównych trzymał przez wiele dni tę samą liczbę „głosów, które jeszcze trzeba zebrać” to nasz?

-  1) Bo dobrze, że nie podawano, ile już zebrano – to wprowadziło miłą nam dezorientację czytelnika.

2) Trwanie tej samej liczby przez wiele dni osłabiało u ludzi chęć zbierania.

- A może to zwykły lebiega, nicpoń czy dureń?

–Czy to nie wszystko jedno? –Ależ oczywiście, że NIE! Jeśli to agent, jeśli to nasz, to należy mu się wynagrodzenie, a jeśli niedojda- to NIC nie dostanie. Za głupotę nie płacę!

         - Zadbaliśmy o to, by ambitni, kluczowi działacze mieli umysłowość kury, tj. brali jednostkowe zdarzenia (np. jeden wspólny stolik do zbierania podpisów na dwóch kandydatów) za wystarczające, zastępujące Całościowe Demonstracyjne Zbieranie przez wszystkich Kandydatów Anty-Układowych. Pars pro toto, jak zwykle.

I dzięki Księciu za to, za tą pokusę! Jednak widać, jak ten piękny pomysł Księcia Poranka, by  na Początku dać tej Ewie jabłuszko, był genialny, dalekowzroczny.

MY wszystkie wnioski, doświadczenia z walk omawiamy, opracowujemy, archiwizujemy i potem uczymy tego na kursach – a oni , zawsze nowi, zawsze naiwni, zawsze leniwi i niechlujni.

A jednak.. [Potężny: Cśśśśś.. Milcz, jak ci MOC i kariera miłe! ]

 

          O udanym rozbicie nurtu Polityki Realnej [głos z sali: rozproszkowaniu] będziemy mówić oddzielnie, na Konwentyklu na o wiele wyższym stopniu wtajemniczenia. Widzicie jednak, jak wzięcie indeksu IQ za miarę inteligencji , nie zaś jedynie za umiejętność rozwiązywania zadań logicznych, - oraz jak wymieszanie pychy ze skutkami a-moralności i starczego rozbuzowania libido może zniszczyć ogromny potencjał ludzki i pomysłów.

Drodzy Państwo! Chcemy podsumować ten etap walki, by błędów nie powtarzać, a doświadczeń nie gubić. Pracujemy przecież dla Przyszłości, a praca ta zaplanowana jest na pokolenia.

BiskupΔ : - Hi, hi! Firma, do której otrzymałem przydział pracy, chwali się, że Szef jej zapowiedział, iż będzie żywa do Końca Czasów. Ale teraz przekona się że się grubo mylił!

Dla nich, głupków, to zaszyfrowane i poufne, a MY dzięki neo-Echelonowi ważne ich teksty możemy czytać od razu, przed adresatem.

 

Bardzo istotne było umieszczenie przymulonych niedorajdów, pewnych swych zalet i umiejętności  - na pozycjach kluczowych. Operator kamery nie panujący nad fonią, czy montażysta umieszczający w internecie cztery godziny wystąpienia Pretendenta bez cięć, zamiast zrobienia z tego trzech spotów po trzy minuty. Oczywiście takiego umieszczania niedołęgów uczyliśmy na kursach, cieszę się, że pieniądze nam się nie marnują.

         Mamy też straty: Niełatwo było ukorzenić naszych ludzi w ruchach narodowych, patriotycznych itp. grupach niepodległościowych. Nie mamy ich przecież dużo, trzeba oszczędnie gospodarować materiałem ludzkim. Musimy pomyśleć o naborze nowych kandydatów na patriotów, bo nie ma też tak dużej ilości śpiochów do obudzenia. Czuwaj!

         Pretendent był pewien (a Zorganizowany Zespół Pomagierów mu ciągle to pompował), że rozentuzjazmowany Naród viritim poniesie GO na ramionach, śpiewając hymny pochwalne, i posadzi w triumfie na Złotym Stolcu. Tymczasem, bez ciężkiej pracy organizacyjnej, która skutecznie utrudnialiśmy,  - stolec okazał się inny: Гавно в смятку.

=======================

         [Odbyła się również narada po Tamtej Stronie, pod przewodnictwem i dowództwem Archanioła Stróża Polski. Ale stamtąd nie mamy nagrań, TAM nie ma podsłuchów, nie na intryg, gróźb czy szantaży, nie ma agentów. Nie ma ZDRADY. Ani pychy.]

Zmieniony ( 10.05.2015. )