Zło wykorzystuje głupotę i wahania
Wpisał: Mirosław Dakowski   
29.11.2009.

Zło wykorzystuje głupotę i wahania

MD

            Jakieś głupole malują po płotach swastyki. Część - pewnie na zlecenie „postępu”. Wiemy przecież, że swastyka to symbol złamanego krzyża, czyli złamanie krzyża. Inni, podobni, ułamują krzyżowi ramiona i „postępowe panieny” noszą pacyfę. Inny plastyk- satanista projektuje (dla wizyty Ojca św. Jana Pawła w Drohiczynie) krzyż - rozszczepiony, rozdarty...

            A szczytem satanizmu jest posadzenie starego, schorowanego już papieża (JPII) w roku 2000 (Dni Młodzieży, Synaj) na fotelu, który jako oparcie ma zrobiony z dziury, czyli z pustki, krzyż odwrócony, z belka poprzeczną u dołu. Podwójnie więc satanistyczny. Zaprojektował to jakiś Kiko, którego czczą różne skołowane wspólnoty „owieczek” i baranów jako swego guru.

            Coraz szerzej propagowany jest kult szatana. Czczą go – i bidnych pryszczatych młodzieńców indoktrynują – różne satanistyczne, a popularne zespoły muzyczne heavy metal i podobne. Słyszałem, z niedowierzaniem i zdziwieniem, kawałki ich wrzasków puszczone od tyłu. Rzeczywiście jakieś (wyraźne!) zaklęcia satanistyczne. Nie zdziwiłem się więc, gdy znaleziono mi w internecie „puszczone od tyłu” hasła wyborcze, jakie wykrzykiwał w czasie kampanii wyborczej- i narzucał ich skandowanie tłumom - Obama. Zwany popularnie O’Bamba, ksywa „urodzony na Hawajach” *). Tłum te hasła posłusznie skandował. Odczytane od tyłu dają inwokacje satanistyczne.

            Gdy jednak zobaczyłem kreskówkę z Kubusiem Puchatkiem, który jakoś dziwnie, śmiesznie się pochylał, a „od tyłu” oglądany wykrzykuje „Heil satan”, zrobiło mi się strasznie. 

            To wszystko na pewno „wchodzi” w ludzi słabych duchowo, „szukających”, „błądzących”, nie będących blisko Boga.

--------------

*)  Nie wiesz, czytelniku, dlaczego? Ponieważ trzech czytelników tego tekstu na czterech, na których to testowałem, nie wiedziało, więc piszę: Przyszła Mamusia Baraka Husajna O. była panieną, potem panią „wyzwoloną”, jeździła po świecie i tam miewała kolejnych „partnerów”. W Kenii niejakiego Obamę. Ponieważ prezydentem USA może być (wg. konstytucji) tylko człowiek urodzony w USA, więc starannie wycinano ślady tego, że mały Husajn urodził się w Kenii. Jednak nie dotarli (dla przykładu) do pisma kenijskiego z (chyba) - ok.1990 r, które cieszy się, że urodzony w Kenii Obama został senatorem w Ameryce... Z kolejnym „partnerem” miała dziecko w Indonezji, tam długo żył mały Baraczek. Więc „Hawaje” i babcia to zasłona dymna.

Zmieniony ( 29.11.2009. )