"Położna z Auschwitz" - bohaterka z Łodzi. Stanisława Leszczyńska
Wpisał: Marta Niemczyk   
17.05.2015.

„Położna z Auschwitz” – bohaterka z Łodzi. Stanisława Leszczyńska

 

Marta Niemczyk. maj 10, 2015 http://www.narodowalodz.pl/publicystyka/2606/

 

„Matka Oświęcimska”, „Anioł w środku piekła” – tak mawiano o Stanisławie Leszczyńskiej, położnej z Łodzi. Za działalność jej rodziny w łódzkich strukturach Narodowych Sił Zbrojnych trafiła wraz z córką do Auschwitz. Tam, wbrew rozkazom władz obozowych przyjęła 3000 porodów. O hitlerowcach mawiała „biedni ludzie” – powtarzała, że „największym kalectwem jest odczłowieczenie”.

A jednak to nie ona, lecz hołdujący założeniom eugeniki Janusz Korczak został wybrany patronem łódzkiego szpitala dla dzieci.

Proszę mi nie współczuć – ja codziennie dziękuję Bogu, że mogłam być w Oświęcimiu Stanisława Leszczyńska

Urodziła się 8 maja 1896 roku na Bałutach – wówczas najbiedniejszej dzielnicy Łodzi – w rodzinie Jana i Henryki Zambrzyckich. Jej ojciec był stolarzem, matka pracowała w słynnej fabryce włókienniczej Izraela Poznańskiego. Gdy Stanisława była jeszcze dzieckiem, ojciec został powołany na 5 lat do wojska rosyjskiego. Matka musiała sama utrzymać rodzinę pracując 14 godzin dziennie w fabryce. Pięcioro rodzeństwa Stanisławy zmarło w wieku niemowlęcym. Prócz niej, przy życiu pozostało dwóch młodszych braci – Henryk i Jan.

W 1908 roku Stanisława wraz z całą rodziną wyemigrowała do Rio de Janeiro, do bliskiej krewnej jej matki. W Brazylii uczęszczała do niemieckiej szkoły, uczyła się w języku niemieckim i portugalskim. Do kraju powróciła w 1910 roku, podejmując przerwaną przed wyjazdem naukę w prywatnym progimnazjum Wacława Maciejewskiego w Łodzi, które ukończyła w 1914 roku. Choć nauka w nim była płatna, rodzina Zambrzyckich nalegała na jej kontynuację – jako nieliczna w tamtym czasie szkoła prowadziła naukę w języku polskim.

Podczas I wojny światowej Stanisława pracowała w Komitecie Niesienia Pomocy Biednym. 17 października 1916 roku poślubiła Bronisława Leszczyńskiego, z którym miała trójkę dzieci: córkę Sylwię i synów, Stanisława i Henryka. Jak wspominał po latach jej syn, „w domu […] była piosenka, śpiew, dowcip, pocałunek, patrzenie w oczy, kwiaty. Małe niebo”. W 1920 roku przeniosła się do Warszawy, by podjąć naukę w Szkole Położniczej, którą ukończyła z wyróżnieniem dwa lata późnej.

Tuż przed wybuchem II wojny światowej Leszczyńscy zamieszkali w Łodzi przy ul. Żurawiej 7 na Bałutach. Gdy na tym terenie powstało getto żydowskie, przeprowadzili się na pobliską ul. Wspólną 3. Udzielali pomocy mieszkańcom getta dostarczając im żywność i podrobione dokumenty. Podczas okupacji niemieckiej wszyscy mężczyźni w rodzinie Leszczyńskich działali w łódzkich strukturach Narodowych Sił Zbrojnych. Cała rodzina została aresztowana w nocy z 19 na 20 lutego 1943 roku. Najprawdopodobniej aresztowanie było skutkiem denuncjacji. Stanisława wraz z córką zostały osadzone w więzieniu kobiecym przy ul. Gdańskiej 13, ojciec z synami przebywali w więzieniu przy ul. Sterlinga 16. Mąż Stanisławy Leszczyńskiej ostatecznie zdołał uciec gestapo. Zginął walcząc w Powstaniu Warszawskim.

17 kwietnia 1943 roku Stanisława Leszczyńska wraz z córką przybyły do Oświęcimia. W KL Birkenau otrzymała numer 41335. Jedyną rzeczą, którą przywiozła ze sobą było zaświadczenie o możliwości wykonywania zawodu. Postanowiła poprosić doktora Mengele, by mogła pracować jako położna. Zanim zdążyła powiedzieć, o co chodzi została pobita, gdyż nie było przyjęte, aby więźniowie odzywali się niepytani. Okazało się jednak, że niemiecka położna pracująca dotąd na tym stanowisku w Birkenau została pozbawiona prawa wykonywania zawodu za aborcje, które przeprowadzała w Rzeszy. Mengele przyjął zatem Polkę na jej miejsce.

Warunki w jakich rodziły kobiety były przerażające. „Łóżko porodowe” zostało prowizorycznie przygotowane na starym ceglanym piecu, w którym rzadko palono. Noworodkom nie przysługiwały żadne ubranka ani jedzenie. Matki musiały suszyć pieluszki na własnych plecach, bo był surowy zakaz wieszania ich w widocznym miejscu. Niemowlęta ginęły zazwyczaj śmiercią głodową w ramionach matek, które nie miały pokarmu. Stanisława zachęcała matki mimo wszystko do przystawiania dzieci do piersi, nawet jeśli nic nie leciało, żeby gruczoły nie przestały pracować.

Po kilku odebranych porodach, Mengele kazał jej zabijać nowonarodzone dzieci topiąc w beczce. Ze świadomością grożącej jej kary, odpowiedziała po chwili: „Panie doktorze, nie chcę i nie mogę swoimi rękoma brukać przysięgi Hipokratesa, która Pan składał. Jest pan lekarzem, nie mogę swoją osobą szargać etosu niemieckiego lekarza, dla którego ratowanie życia jest najważniejsze. Proszę pozwolić mi zostawiać te dzieci matkom”.

Podobno po jej słowach Mengele spuścił wzrok i pozwolił jej robić to, co chciała. Dzieci zostawały z matkami, zazwyczaj umierały z głodu, lecz matki mogły towarzyszyć swoim dzieciom do końca. Niemowlęta niebieskookie i jasnowłose zabierano do Rzeszy – były przeznaczone do adopcji i wynarodowienia. Stanisława tatuowała im niewielkie znaki, dając tym samym nadzieję ich matkom na to, że być może kiedyś odnajdą swoje dzieci.

Żydowskim dzieciom nie wolno było odcinać pępowiny, miały razem z łożyskiem być wyrzucane. Położna, ryzykując karą śmierci, nie usłuchała rozkazu – przyjmowała porody żydowskich dzieci, kładła je owinięte ligniną na prycze matki. Stanisława Leszczyńska odebrała w obozie około 3 tys. porodów. Obóz przeżyło trzydzieścioro dzieci, nie licząc tych, które zabrano do adopcji.

W Auschwitz przebywała aż do wkroczenia do obozu Armii Czerwonej. Po wojnie Stanisława Leszczyńska powróciła do Łodzi, zamieszkała przy ul. Zgierskiej 99 i na nowo podjęła pracę położnej. Swoje przeżycia z obozu zawarła w broszurze „Raport położnej z Oświęcimia”, która ukazała się w „Przeglądzie Lekarskim” w 1965 roku. Zmarła 11 marca 1974 roku na nowotwór.

W 1992 roku rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny. Jedna z ulic w okolicach dawnego KL Auschwitz nosi imię Stanisławy Leszczyńskiej. Powstała także Fundacja jej imienia, zajmująca się wyrównywanie szans i pomocą dzieciom i młodzieży pochodzącej z rodzin w trudnej sytuacji życiowej. W Łodzi funkcjonuje Fundusz Ochrony Macierzyństwa im. Stanisławy Leszczyńskiej opiekujący się najuboższymi matkami w ciąży i z małymi dziećmi. Jej imię nosi także Dom Samotnej Matki przy ul. Broniewskiego 1a w Łodzi.

„Jeżeli w mej Ojczyźnie – mimo smutnego z czasów wojny doświadczenia – miałyby dojrzewać tendencje skierowane przeciw życiu, to wierzę w głos wszystkich położnych, wszystkich uczciwych matek i ojców, wszystkich uczciwych obywateli, w obronie życia i praw dziecka. W obozie koncentracyjnym wszystkie dzieci – wbrew wszelkim przewidywaniom – rodziły się żywe, śliczne i tłuściutkie. Natura przeciwstawiając się nienawiści, walczyła o swoje prawa uparcie, niezłomnymi rezerwami żywotności. Natura jest nauczycielką położnej. Razem z nią walczy o życie i razem z nią propaguje najpiękniejszą rzecz na świecie – uśmiech dziecka.” – Stanisława Leszczyńska

Marta Niemczyk

Zmieniony ( 17.05.2015. )