Gdybym był wczoraj, we czwartek, DUDĄ
Wpisał: Mirosław Dakowski   
22.05.2015.

Gdybym był wczoraj, we czwartek, DUDĄ

 

         - Panie prezydencie, zadał pan pytanie o wiersze mego teścia. Cieszy takie zainteresowanie poezją. Pytanie było jednak na tyle pokrętne, że ani jego treści, ani ewentualnych implikacji nie zrozumiałem w pełni.

Cenimy czas widzów i słuchaczy, więc zapraszam pana zaraz po debacie na piwo. Będziemy mogli wymienić się wiadomościami o naszych teściach, żonach i dzieciach.

Bez zwracania uwagi na podobno konieczną tutaj mowę ciała, ani na wystudiowane, „konieczne” w debacie gesty.

Natomiast wyborcy, Polacy czekają na nasze odpowiedzi w sprawach dla nich, dla Polski, kluczowych, a od prezydenta zależnych.

Gdy zostanę prezydentem, zabiorę stanowczy głos między innymi w sprawie od wielu lat formułowanych żądań firm zagranicznych, np. Heart, by Polacy przekazali im 67 miliardów dolarów. Nie ma dla tych żądań żadnego umocowania prawnego ani moralnego, ale są groźby, często uruchamiane, o „międzynarodowym upokarzaniu Polaków”. Dzieje się to np. w formie seryjnych pomyłek, wypowiedzi osobistości politycznych i mediów, jakoś od centrali szantażów zależnych, o „polskich obozach koncentracyjnych”.  I podobnych ataków.

Jako prezydent będę z tym stanowczo i nie aluzyjnie walczył.

 

A o pana, czy naszych zainteresowaniach prywatnych, osobistych, w tym zainteresowaniach zawodowych naszych teściów, pogadamy, mam nadzieję, za chwilę po debacie, przy piwie.

Zmieniony ( 10.12.2015. )