Hierarchia a demokracja
Wpisał: Mirosław Dakowski   
02.12.2009.

Hierarchia a demokracja

Mirosław Dakowski

            Wiele spraw związanych z życiem Kościoła opiera się obecnie o ciało rządzące się regułami „demokracji”. Jest to Konferencja Episkopatu Polski. W demokracji, jak wiadomo, decydują układy, kompromisy, intrygi, głosowania, wybory; za tym wszystkim, jak również wielu osobom wiadomo, zwykle stoją „starsi i mądrzejsi”. Krysza.

            A Chrystus ustanowił Kościół, którego Sam jest Głową, Kościół hierarchiczny. Jego namiestnikiem jest Piotr, Opoka. Biskup, uświęcony Sukcesją Apostolska, decyduje o sprawach swej diecezji. W razie potrzeby szuka pomocy Ojca świętego. A zawsze kieruje się głosem i nauką Chrystusa. Kropka.

            Gdzie miejsce dla różnych Konferencji, zespołów do spraw itp. gremiów? Ano tam, gdzie są one potrzebne, t.j. we wspólnotach, które nieszczęśliwie zanegowały prymat Piotra - i zaprotestowały. Tam, gdzie nie ma Głowy, członki „wybierają”. I dzielą się dalej. Feliks Koneczny już w latach 40-tych zeszłego wieku ocenił ilość różnych od siebie „poglądów na wiarę” wśród protestantów na ponad czterdzieści tysięcy. Teraz na pewno ta ilość wzrosła. A wszyscy nazywają siebie „kościołami”. Gdzie sens, gdzie logika?

            Natomiast w Kościele (znaczy: katolickim) debaty i kompromisy dają często owoce zepsute. Przykładami absurdalnych, sprzecznych z katolicką teologią i logiką „stanowisk”, które umniejszają, jakże potrzebną, powagę biskupów, są:

            - Stanowisko KEP na 343 konferencji „wobec postulatów związanych z Intronizacją Chrystusa Króla”, podpisane przez biskupa St. Budzika (por. KAI, 16 III. 2008)

            - Stanowisko KEP w sprawie agentury komunistycznej wśród biskupów, podpisane i ogłoszone przez arcybiskupa Sławoja L. Głódzia (2008 r.). Sprowadza się ono do tego (gdy podane w ludzkim języku, bez eufemizmów), że byli agenci tajnych struktur komunistycznych (WSI-GRU, UB, potem SB) wzajem się między sobą wyspowiadali, sobie przebaczyli, a zresztą nikomu nie zaszkodzili. Stanowisko to wyraża ewidentną wolę „starszych i mądrzejszych” w KEP. Wskazuje więc, kto realnie w tym „demokratycznym gremium” rządzi. Osłabia więc pasterską rolę poszczególnych biskupów. Powoduje również, że wrzód spowodowany zdradami sprzed ponad ćwierć wieku - ropieje i rozlewa się nadal.

            - Stanowisko arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, metropolity wrocławskiego, „przewodniczącego zespołu KEP ds. społecznych aspektów Intronizacji Chrystusa Króla”. (16.II. ’09). Ośmiesza arcybiskup siebie oraz gremium, w imieniu którego występuje. Odpowiedź umieszczam osobno. [por. http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1555&Itemid=46  ]

            Wnioski dla nas, katolików, laików i Polaków:

            Nie zwracać się z petycjami do atrapy demokracji, jaką jest KEP!

            Modlić się za – i zwracać się do - poszczególnych biskupów, szczególnie tych, którzy w swej dotychczasowej pracy wykazali gorącą, odważną wiarę oraz patriotyzm.

Są tacy.

Zmieniony ( 02.12.2009. )