Świętokradztwo - za komuny a obecnie
Wpisał: Mirosław Dakowski   
08.12.2009.

Świętokradztwo - za komuny a obecnie

M. Dakowski

            W latach osiemdziesiątych ub. wieku rządzący Polska ateiści - sataniści usiłowali zedrzeć krzyże w klasach szkoły w Miętnem pod Garwolinem.

            Szalała wtedy cenzura, szalało ZOMO, często „na prochach”. Te nieliczne przecież, na sitko czy małym offsecie drukowane pisemka podziemne rozsławiły walkę o Krzyże w Miętnem na całą Polskę.

            W tym czasie zwykli ludzie, mimo gróźb, odmawiali wykonania poleceń służbowych, by Krzyż zdjąć czy zniszczyć. Wygraliśmy.

            Przed dziesięcioleciem mieliśmy niestety, wstydliwy dla episkopatu, incydent, gdy podstępnie, pod osłoną nocy, wyrąbano ok. 200 krzyży na Żwirowisku w Oświęcimiu. Patronował temu świętokradztwu biskup ordynariusz Rakoczy z Bielska- Białej. Czy to ten bolesny incydent odebrał nadzieję Polakom, wskazał im, że Krzyża bronić nie należy, jeśli na świętokradztwo pozwala sam Biskup Ordynariusz?

            W ostatnich miesiącach nasiliła się potajemna walka z Krzyżem w Polsce. Jakieś tajne ekipy wyrywają, niszczą i bezczeszczą krzyże stojące przy drogach, przy ulicach, a upamiętniające śmiertelne wypadki . Dzieje się to po nocach, bez zawiadomienia ani poproszenia o zgodę i pozwolenie krewnych ofiar, którzy te krzyże postawili i pieczołowicie chronią.

            Jak nisko zepchnięto przez te ćwierć wieku , które upłynęło od walki w Miętnem, poczucie moralne ludzi? Przecież teraz te setki, a może tysiące ludzi na rozkaz wyrywa i niszczy Krzyże. I nie protestują

O tempora, o mores!

Podawajmy „nieznanych sprawców” do prokuratur, a może - wydziały komunikacji do sądów! Żądajmy interwencji od parlamentarzystów, którzy uważają się za katolików.