Nieustające sądzenie generałów | |
Wpisał: Jerzy Przystawa | |
12.12.2009. | |
Nieustające sądzenie generałów prof. Jerzy Przystawa http://www.bibula.com/?p=16473 2009-12-10 Mija równo 20 lat od czasu, gdy z okazji kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przeprowadza się w mediach rytualne sądzenie generałów. Dociekliwi i nieustępliwi dziennikarze przypominają sobie, że żyje jeszcze gen. Jaruzelski, że żyje gen. Kiszczak, że żyją też i inni równie długowieczni byli właściciele PRL i że trzeba by ich osądzić za całokształt ich działalności, a osobliwie – bo to przecież właśnie rocznica – za wprowadzenie stanu wojennego. Jakoś tak się dobrze składa, że akurat Instytut Pamięci Narodowej wyśledził, dzięki upartym i trudnym badaniom historyków i śledczych to, co w Polsce od zawsze wiedziało każde dziecko: że generał Jaruzelski działał we współpracy z Moskwą i że w ramach tej sojuszniczej współpracy domagał się pomocy Kremla w kłopotach. Jest to doprawdy rewelacja niesłychana i gdyby nie dokumenty, do jakich po 20 latach dokopali się wreszcie nasi historycy i dokumentaliści, nigdy byśmy na to nie wpadli i zamiast słów potępienia dla zdrajców Ojczyzny budowalibyśmy im pomniki za chlubne zastosowanie zasady mniejszego zła! Dlaczego ten obrzydliwy teatr fałszu, obłudy i hipokryzji trwa już 20 lat i jak długo jeszcze będzie i musi trwać? Odpowiedź jest prosta: tak długo, jak długo Polską rządzić będą ludzie, którzy z tymi generałami wódkę pili, śledzikiem zakąszali i zawierali z nimi dżentelmeńskie umowy. Bo wprawdzie między takimi “dżentelmenami” na dotrzymywanie umów i zobowiązań – nawet przy sutej zakąsce – liczyć nie ma co, ale te “dżentelmeńskie porozumienia” i “pacta sunt servanda” zawierane były przy dobrotliwej asyście innych wielkich tego świata, gdybyśmy nawet mieli pominąć osoby duchowne, które to wszystko święconą wodą pobłogosławiły. To aby uśpić i zdezorientować tego “polskiego ducha” urządza się te nieustanne jasełka, te patriotyczne jakoby łzy nad rozlanym mlekiem, te rocznicowe gusła, które mają zrobić na tym “duchu” wrażenie, że “dżentelmeni” nie zapomnieli o rozliczeniach, że są stróżami prawa i sprawiedliwości, że o nic innego im nie chodzi, jak tylko o to, żeby winnych komunistycznej przeszłości pociągnąć do odpowiedzialności. ` Kilka dni temu mieliśmy okazję czytać wywiad z jednym z Generałów, który nam opowiada, jak to bez przerwy widzi w telewizji twarze swoich agentów. Tak, tak, pooddawał im ich “teczki”, skoro go o to prosili, bo ludzki był z niego pan i czemu miał nie oddać, skoro oni wierzyli, że jak im odda, to na tym koniec i już tylko pozostanie do końca życia bezpieczne pożywanie tego, co im się nigdy nie należało! Ale, jak widzimy dowodnie, nie do końca im oddał, skoro jest tak pewny swego i wierzy, że włos mu z głowy nie spadnie. I musi być pewny, bo gdyby nie był, to co stało na przeszkodzie, żeby sobie pojechał gdzieś w ciepłe kraje, gdzie w piecach nie potrzeba palić, a pieczone gołąbki same wpadają do gąbki? Czyżby mu ktoś zabrał paszport albo samochód, albo pieniądze? Czemuż to tak się godzi, żeby katowali go dziennikarze i rożni inni dociekliwi pismacy? Te gusła ochronne i jasełka maskujące nie skończą się, dopóki nie zbudzi się uśpiony “Duch Polski” i nie ruszy pospolitym ruszeniem, aby przerwać tę niesmaczną farsę, upozorowaną na dramat i tragedię narodową. Zmienić ordynację, rozwiązać Sejm! Jerzy Przystawa |