Polak, czyli tam i z powrotem
Wpisał: Marcin B. Brixen   
24.07.2015.

 

Za: http://niepoprawni.pl/blog/marcin-b-brixen/polak-czyli-tam-i-z-powrotem



Polak, czyli tam i z powrotem


Marcin B. Brixen -

 

 

Hiobowscy w olbrzymim skupieniu oglądali początek telewizyjnych wiadomości.
- Uff - odetchnął z ulgą dziadek Łukaszka. - W rejonie, w którym Łukasz spędza czas na koloniach nic się złego nie zdarzyło. Żadnych wypadków czy katastrof...
I Hiobowscy popadli w letnie rozleniwienie. Spokojnymi, wyluzowanymi oczyma przyglądali się starannie wyselekcjonowanym informacjom mającym u nich wzbudzić ściśle określone emocje.
Nie wzbudzały.
- Za gorąco - wzdychała babcia Łukaszka wachlując się przepisem na kaszankę a la kawior.
A tematy były poważne i trzewioszarpiące, bo była mowa na ten przykład o imigrantach z Afryki próbujących się przedostać do Europy.
- ...te wstrętne faszystowskie Węgry odrutowały swoje wybrzeże drutem kolczastym! - piał jakiś młody reporter stojąc w chyboczącej łódce na tle błękitu morza i błękitu nieba. - A tu, wokół mnie, na bezkresnym areale Morza Śródziemnego ciągną łódki z uchodźcami, a wszystkie z Afryki do Europy...
Tu reporter przerwał, bowiem od jakiegoś czasu rozlegały się koło niego jakieś krzyki. Krzyki nasiliły się i w kadr wpłynęła łódka z inną telewizją.
- Heloł! - krzyknął jakiś facet z drugiej łódki. - Łer ar ju from?
- Ajm from telewiżyn - odparł z dumą reporter.
Z drugiej łódki doleciało "moron".
- Łot naszonality? - drążył drugi reporter.
- Naszonality yz faszyzm! - wystraszył się reporter polskiej telewizji.
Z drugiej łódki doleciało "dys moron mast bi from jurop".
- Łot telewiżyn? - nie poddawał się drugi reporter.
- Polisz telewiżyn!
- Acha! Polisz! - ucieszył się tamten i przeszedł na niemiecki. - Sehr gut!
I łamaną niemczyzną wyjaśnił, że jest problem z jedną łodzią pełną Polaków.
- Bo Polacy to problemy - rzekł z emfazą reporter polskiej telewizji. - Wstydźmy się! Przepraszajmy!
- Nie! Nie o to chodzi!
I tamci z drugiej łódki wyjaśnili, że problem z Polakami jest zupełnie inny. Bo wszystkie łodzie płyną z Afryki do Europy, a jedna, jedyna, ta polska, kieruje się w drugą stronę.
- Nie może być! - zaniepokoił się reporter polskiej stacji i żegnany masowym "viel gluck" z drugiej łodzi popłynął ze swoją ekipą w kierunku podejrzanej jednostki pływającej.
Rzeczywiście, na jej pokładzie znajdowali się sami Polacy.
- Ależ proszę państwa! - wołał przerażony reporter. - Co wy robicie! Wstyd przed innymi telewizjami! Cały świat będzie wiedział! Zawracajcie! Tam śmierć i zniszczenie! Minister przecież ostrzegał! Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby teraz, kiedy tubylcy nawet stamtąd uciekają, jechać tam na wakacje!
- Na jakie wakacje?! - odwrzasnęli z polskiej łodzi. - My tam emigrujemy!
- Co?! Jak to?! Po co?! Na zawsze?!
- Nie! Na jak najkrócej. Tylko żeby się zarejestrować i już z powrotem.
- To po co ta całą wyprawa?
- Aby wrócić ze statusem uchodźcy! Wtedy dostaniemy zasiłki trzy razy większe niż te nasze nędzne emerytury! Będzie można sobie kupić leki! Albo parówki! Albo jedne i drugie! I jeszcze zostanie!

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen (link is external)
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen (link is external)



Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/marcin-b-brixen/polak-czyli-tam-i-z-powrotem