Parytet
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz   
23.12.2009.

Parytet

 Stanisław Michalkiewicz

„Dziennik Polski” (Kraków)  •  23 grudnia 2009 http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1067

            Franciszek Fiszer wyraził kiedyś pogląd, ze w Polsce nie będzie dobrze dopóty, dopóki nie rozstrzela się co najmniej 700 tysięcy łajdaków. Ktoś zwrócił uwagę, że może aż tylu łajdaków u nas nie ma, więc co w tej sytuacji robić? Na to Fiszer odparł, że nic nie szkodzi – dobierzemy z uczciwych.

            Ponieważ nasi mężykowie stanu mają zakazane zajmowanie się poważnymi sprawami, od 1 grudnia już formalnie zarezerwowanymi dla starszych i mądrzejszych, zajmują się więc albo sobą, albo sporami o różnicy między przodkiem, a tyłkiem. Jeden z takich sporów transmitowała nawet telewizja. Człowiek o zszarpanych nerwach, czyli wicemarszałek Stefan Niesiołowski dyskutował z panną Kazimierą Szczukówną, tubylczą feministką, która poskarżyła się kiedyś do amerykańskich gazet, że jest w Polsce prześladowana ze względu na swoje żydowskie pochodzenie – o parytetach. Jak bowiem wiadomo, postępactwo nieustannie pragnie naprawiać świat, wprowadzając do niego różne innowacje, jak na przykład komunizm, albo właśnie parytet. Parytet polega na tym, że we wszystkich dziedzinach życia, w szczególności – w organach władzy publicznej, a już specjalnie – w Sejmie i Senacie, powinno być tyle samo kobiet, co mężczyzn. Dopiero wtedy będzie w Polsce dobrze.

            Jednak z uwagi na zasady demokracji politycznej, a zasady systemu przedstawicielskiego w szczególności, parytet w organach władzy publicznej byłby uzasadniony jedynie w przypadku, gdyby również liczba kobiet w Polsce była dokładnie taka sama, jak liczba mężczyzn. Tymczasem wcale tak nie jest, bo kobiety stanowią 52 procent ludności Polski, z czego wynika, że na 100 mężczyzn przypada aż 107 kobiet, które poza tym żyją znacznie dłużej. Zatem wprowadzenie parytetu wymaga zredukowania liczby kobiet do poziomu liczby mężczyzn i stałego monitorowania, by proporcje między mężczyznami i kobietami nie zostały naruszone, gdyż w przeciwnym razie naruszałoby to zasadę reprezentatywności i sprawiedliwości społecznej. W tym celu należałoby przynajmniej raz do roku, a najlepiej – dwa razy, dokonywać weryfikowania tych proporcji, połączonego z likwidowaniem nadwyżek. Dla usprawnienia statystyk akcje likwidacyjne powinny być przeprowadzane najlepiej pod koniec roku, a więc – między świętami Bożego Narodzenia, a Nowym Rokiem. Ważnym elementem wprowadzania parytetu powinno być również doprowadzenie do sytuacji, że liczba zgonów kobiet w ciągu roku jest identyczna z liczbą zgonów mężczyzn, bo dotychczas ten odcinek sprawia wrażenie wyjątkowo zaniedbanego.

            Jestem pewien, że środowiska postępaków, których autentyczne zaangażowanie w sprawę parytetu nie budzi najmniejszych wątpliwości, nie będą miały nic przeciwko temu i chętnie dadzą przykład poświęcenia dla wyrównania proporcji płci. W ten sposób uczynilibyśmy nie tylko milowy krok w kierunku nieubłaganego postępu, ale w dodatku nawiązalibyśmy do rozwiązań proponowanych już dawno przez Franciszka Fiszera.

Stanisław Michalkiewicz

Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).