| |
Wpisał: Tadeusz Płużański | |
27.07.2015. | |
Płużański o "odwiedzinach" kibiców u Stefana Michnika: Michnik to zbrodniarz, który nie odpowiedział za swoje czyny. Kibice sprzeciwili się jego bezkarności.
wPolityce.pl: Przy okazji wyjazdowego meczu Śląska Wrocław z IFK Goeteborg, kilkunastu fanów wrocławskiego klubu udało się pod dom starców, w których mieszka Stefan Michnik. Krzyczeli m.in. „precz z komuną”. Jak Pan ocenia to wydarzenie?
Tadeusz Płużański: Jednoznacznie pozytywnie. Nie widzę tu żadnych elementów niepokojących, zagrożenia czyjegoś zdrowia czy życia. Była to po prostu manifestacja polskich kibiców, którzy wyrazili sprzeciw wobec tego, co dzieje się wokół Stefana Michnika. Od lat pozostaje kompletnie bezkarny.
Kim jest Stefan Michnik?
Stefan Michnik, zbrodniarz komunistyczny, przyrodni brat Adama Michnika, nigdy nie odpowiedział za swoje czyny, za swoją krwawą rolę, jaką odegrał w tych najgorszych, stalinowskich latach powojennych. Był wówczas sędzią wojskowym, który pod dyktando narzuconej nam uzurpatorskiej, nielegalnej władzy komunistycznej, wydawał wyroki na polskich patriotów. Wydawał wyroki śmierci na ludzi, którzy chcieli Polski wolnej i niepodległej. Następnie były one wykonywane metodą katyńską w katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Ofiary Stefana Michnika leżą na warszawskiej „Łączce” – to jeden z powodów, dlaczego z dołów śmierci nie można dziś wydobyć naszych bohaterów. Michnik nie był prymitywnym oprawcą. Był i pozostaje osobą inteligentną, z inteligenckiej rodziny i wiedział, co czyni i czym jego wyroki skutkują. A mimo to Stefan Michnik od lat pozostaje kompletnie bezkarny. Najpierw w PRL, potem w latach 60. wyemigrował do Szwecji, wiódł tam bardzo spokojny żywot. Był bibliotekarzem na uniwersytecie. To, co może szokować, to fakt, że pisał też do Paryskiej „Kultury” pod pseudonimem Karol Szwedowicz. Przedstawiał swoje rozważania na temat Polski i świata! Od wielu lat jest na emeryturze. Mieszkał w małej miejscowości pod Sztokholmem, w spokojnej dzielnicy, w domku jednorodzinnym. Teraz, jak słyszymy, przebywa w domu spokojnej starości, w którym „odwiedzili” go nasi kibice. Podobne zdarzenia miały miejsce już w latach 90., gdy przyjechała do Michnika Liga Republikańska, która także protestowała przeciwko jego bezkarności. Niedawno byli również u niego szwedzcy narodowcy. Teraz przyszedł czas na polskich kibiców.
Czy Państwo Polskie podjęło próby osądzenia Stefana Michnika?
III RP podjęła próbę ścigania Stefana Michnika. Jednak wszystko spełzło na niczym. Szczerze, można się było spodziewać, że taki będzie efekt. Mam wrażenie, że nawet ci, którzy przygotowywali wniosek ekstradycyjny, nie wierzyli w jego powodzenie, czyli postawienie Michnika przed sądem. Zresztą, to nie była pierwsza sprawa tego typu. Przypomnijmy Helenę Wolińską- Brus. Pełniła funkcję prokuratora stalinowskiego. Miała być poddana ekstradycji z Wielkiej Brytanii. Kolejny przykład to Salomon Morel, komendant powojennych komunistycznych obozów, który uciekł do Tel Awiwu. Każda z tych spraw zakończyła się klęską wymiaru sprawiedliwości. Pamiętam, jak podawano pseudoargument, że każda z tych osób jest pochodzenia żydowskiego, więc Polsce, w której miał miejsce Holocaust, nie można wydać tych osób. To jest absurd.
Co sam Stefan Michnik mówi o swojej przeszłości?
Przynajmniej dwa razy wypowiadał się na ten temat. Kilka lat temu, w wywiadzie dla szwedzkiego dziennika powiedział, że te wszystkie zarzuty, które mu się stawia, to oszczerstwo. Wskazał, że powodem są kwestie polityczne, które mają zaszkodzić jego bratu Adamowi Michnikowi. Z kolei nie tak dawno rozmawiała z Michnikiem ekipa telewizyjna Jana Pospieszalskiego. Padły znamienne słowa, że przeszłość jest jego prywatną sprawą. Uważam, że to poważny problem. Bo oczywiście, Stefan Michnik ma prawo do swojej oceny. Jednak to państwo polskie powinno zdecydować, czy mordowanie ludzi to jego prywatna sprawa, czy jednak nie.
Dlaczego Stefan Michnik jest wciąż pod parasolem ochronnym?
Socjalistyczna Szwecja nie wydała Polsce Michnika, zasłaniając się jego wiekiem, stanem zdrowia. To są najczęstsze powody, dla których nie sądzi się dziś komunistycznych zbrodniarzy. I wspominany „polski antysemityzm”. Stefan Michnik pozostaje pod ochroną wpływowych środowisk, w tym „Gazety Wyborczej”, w której przecież redaktorem naczelnym jest jego przyrodni brat Adam. Razem spędzili ze sobą wiele lat życia, mają wspólnych przyjaciół w Warszawie. Można powiedzieć, że wspólnie komunizowali. Kiedyś Adam Michnik bronił swojego brata, podkreślając, że Stefan w czasach stalinowskich był za młody, żeby to wszystko zrozumieć. A dzisiaj ma być za stary, żeby go sądzić. Tak się dzisiaj broni i chroni komunistycznych zbrodniarzy. A niemieckich, hitlerowskich, można jednak sądzić i skazać.
Rozmawiała Ewelina Steczkowska
autor: Zespół wPolityce.pl
|