| |
Wpisał: Jacek Bezeg | |
27.07.2015. | |
Za: http://niezalezna.pl/69341-lajdak-jakich-malo
Łajdak, jakich małoPiotr Lisiewicz
Ponińskij wezwał straż – to łajdak, jakich mało, do dalszych spraw polecam z czystym sercem go” – raportował o polskim marszałku Sejmu rosyjski ambasador z piosenki Jacka Kaczmarskiego „Rejtan, czyli raport ambasadora”. Jak pisze Dorota Dukwicz w publikacji „Sekretne wydatki rosyjskiej ambasady w Warszawie w latach 1772–1790”, ambasada płaciła najlepszym współpracownikom tzw. jurgielt dwa razy do roku – na Trzech Króli oraz na św. Jana. Nawet po ich śmierci jurgielt dziedziczyły wdowy, o ile nie miały innych środków utrzymania. Tak Moskwa udowadniała żyjącym, że współpraca z nią jest dobrą inwestycją. Dziś za dowodzenie, że praca komisji zajmującej się katastrofą smoleńską nie wymagała oględzin wraku oraz że badanie kopii czarnych skrzynek jest OK, Maciej Lasek nie musi chodzić po jurgielt do Rosjan. Jak ujawniamy, 30 czerwca to polski rząd Ewy Kopacz na jego robotę propagandową przeznaczył w tym roku 450 tys. zł z rezerwy budżetowej. A czy ludzie odpowiedzialni za tuszowanie Smoleńska poniosą konsekwencje swoich czynów, pokaże historia. W każdym razie wśród jurgieltników, którym gwarantowano stabilną przyszłość, byli tacy, co mocno pożałowali tego, że nie przewidzieli insurekcji kościuszkowskiej.
|