Eko-frajerzy a eko-rabusie
Wpisał: Mirosław Dakowski   
27.12.2009.

Eko-frajerzy a eko-rabusie

swietlowka-kompaktowa-czyli-my-ekofrajerzy   

            Dostałem od Czytelnika poniższy adres, gdzie autor naśmiewa się z „decyzji” władz nt. obowiązkowych świetlówek.

http://frycz.pl.salon24.pl/144326,swietlowka-kompaktowa-czyli-my-ekofrajerzy

            Ma rację. Rządzą nami pazerne ciemniaki. Niżej rozdzialik z mej książki sprzed paru lat na ten temat. Tłumaczyliśmy w połowie lat 90-tych różnym „decydentom”, jak można sprawę rozwiązać, tanio i korzystnie dla Polski i Polaków. Trafiało na móżdżek pawiana i łapę (wyciągniętą po łapowe) goryla. Niejaki Lewandowski mówił w tym czasie, że „Fabryka jest tyle warta, ile chce za nią dać inwestor”. Poznano się na nim, teraz jest jakimś wysokim urzędnikiem w Super-Unii.

            Specjaliści protestowali przeciw „sprzedażyfabryki świetlówek w Pile Philips’owi za grosze. „Decydenci” dostawali w tym czasie łapowe po 3-5% REALNEJ wartości fabryk, a nie tej „wynegocjowanej”. W Kwidzynie oddano nowoczesną papiernię za 1/5 , a może 1/7 wartości. Skorzystały na tym tylko prostytutki i kurwy z Trójmiasta, poszły na ich „usługi” te ochłapy, które dano „tubylcom”.  Papier jest odtąd strasznie drogi, a zyski - za granicą.

              Książka „O energetyce dla użytkowników i sceptyków” jest dalej unikana w sejmie i senacie. Niestety - ciągle aktualna. Jest u mnie. Oto rozdzialik z niej: (5.4.1.2. str. 105)

 

Analiza Najmniejszych Kosztów w Polsce:

Świetlówki a Turoszów.

            Badania przy użyciu metody LCA (Least Cost Analyzis)przeprowadziliśmy przed paru laty w Akademii Podlaskiej. W pracy Mariusza Spytka (Spytek 1996) przeana­lizowano koszty hipotetycznej polityki rządu (fiskalnej i energetycznej jed­nocześnie) w dziedzinie źródeł światła. I porównano z kosztami budowy kopalń...

            Problem wyglądał (w połowie lat 90-tych) tak: Żarówki wynalazł przed stu kilkudziesięciu laty Thomas Edison. I dlatego jeszcze obecnie gwinty żarówek nazywają się E-14 i E-27. A nowoczesne świetlówki kompaktowe (dalej zwane SK) mają sprawność świetlną ok. 5 razy większą od żarówek (czyli zużywają ok. 20 % energii przy tej samej jasności). Mają też 10-krot­nie dłuższy czas pracy (ok. 10 tys. godzin). I emitują przyjemniejsze światło (dobiera się właściwe luminofory).

Natomiast ich wygórowane ceny detaliczne powodują, że nasycenie rynku świetlówkami (SK) wynosi jedynie 1% ! Reszta to tańsze, psujące się i dające mało światła żarówki. Jak to zmienić? Zauważmy, że ogromna część ceny SK to różne podatki. Nakładane, bo "przecież budżet potrzebuje pieniędzy”.

Analizy wykazały jednak, że można by równocześnie wprowadzić wiele zmian:

            l) 80% kosztu SK to t.zw. balast, czyli urządzenie, które dopasowuje jakość prądu do technicznych potrzeb świetlówki. Balast elektro- magnetyczny jest ciężki i zużywa 4-5 W (porównajmy z mocą świetlówki np. 7 W). Balast elektroniczny zaś jest drogi (to te 80% kosztu), ale zużywa jedy­nie ułamek wata. I jest praktycznie wieczny, nie psuje się ani zużywa. Zapewnia też błyskawiczne zapalanie się SK, bez uciążliwego mrugania. Należy więc balasty elektroniczne umieszczać na stałe w żyrando­lach czy oprawach lamp, a wymieniać jedynie rurkę fluorescencyjną, lekką i zużywającą się po ok. 10 tys. godzin. Mocowanie bagnetowe, a nie gwint, usunie wspomniane E-14 i E-27. Obniża to cenę całości 5-krotnie.

            2) Jednoczesne obniżenie przez państwo podatków do 1/5 dotychczaso­wych wartości uczyni SK tanią.

     3) Akcja informująca o tych sprawach jest tania. Wskazuje ludziom, ile zyskają finansowo na przejściu ze "starożytnych" żarówek na SK. Po po­przednich dwóch krokach akcja taka jest skuteczna: Oceniono, że w rok, ­dwa zwiększy się 20-krotnie użycie świetlówek! Obliczenia symulacyjne wykazują, że kroki takie zachowają dochody hurtownika i detalisty, a zwiększą dochody fiskusa!

     Użytkownicy będą mieli zyski kilku rodzajów:

l) obniżone rachunki za elektryczność

2) niższe podatki, bo uniknie się budowy nowych bloków energetycznych, np. w Turoszowie (ocena: jeden miliard dolarów)

3) lepsze powietrze, z mniejszą ilością SO2 i pyłów. [w 2009 r. podlizuch by dodał, ile również „zyskamy” na zmniejszeniu emisji CO2]

---------------

  Dodaję na przełomie 2009/10:

Przed 10-ciu laty cena świetlówki to było ok. 60 zł. Teraz można ją w sklepie kupić za 16-20 zł.  A na targu na Wiatracznej w Warszawie człowiek sprzedaje po ... 7 zł. Przywiózł z Anglii pełen samochód, sprzedaje z zyskiem. Światło miłe. Gdyby do tych świetlówek zastosować proponowane przed 15-tu laty oprawki bagnetowe oraz upusty podatkowe, moglibyśmy kupować je po ZŁOTÓWCE. Kto by się temu oparł?

Opierają się wymienieni na początku goryle-decydenci, nie widzą dalej od swej łapy. Jak ich zmienić?

JOW? Krucjata? pomyślmy, czasu mamy mało...

A "rząd" na to: 
Agnieszka Łakoma 28-12-2009, (Rzepa)

100 mld euro będzie potrzebować polska energetyka na inwestycje do 2030 r. Sektor nie wygospodaruje tych pieniędzy, musi się zapożyczyć. Przynajmniej część kosztów koncerny przerzucą na odbiorców

Ot, logika goryla... MD

Zmieniony ( 28.12.2009. )