Wojna domowa w Hiszpanii - M. Giertych
Wpisał: M. Giertych   
30.12.2009.

 [doskonały nr. 71 (grudzień ’09) „Opoki w Kraju” M. Giertycha. Całość pod: http://opoka.giertych.pl  Tu ważne przemówienie w parlamencie UE   MD]


Wojna domowa w Hiszpanii

 

Zupełnie niespodziewanie stałem się sławnym w PE z okazji debaty na temat 70 rocznicy wojny domowej w Hiszpanii. Byłem jedynym mówcą, który stanął po stronie katolickiej. Miałem tylko 2 minuty na moje przemówienie. Przytaczam je tu w całości:

„Panie prezydencie, wysoka izbo!
To, że dzisiaj na obszarze Europy środkowej i zachodniej mamy demokrację, wolności obywatelskie, własność prywatną i tolerancję jest konsekwencją tego, że komunizm nie zapanował na naszym kontynencie. A mógł zapanować! W Europie wschodniej tamą dla komunizmu stała się zwycięska wojna Polski z najazdem bolszewickim w 1920 roku, oraz zdecydowany opór katolickiej Polski wobec narzuconej jej dominacji sowieckiej. To, że na zachodzie komunizm nie zapanował w dużej mierze zawdzięczamy zwycięskiej wojnie domowej tradycyjnej Hiszpanii przeciwko komunistycznym rządom. Hiszpańska lewica, chociaż doszła do władzy demokratycznie, zachowywała się podobnie jak w bolszewickiej Rosji. Główny atak skierowany był przeciwko Kościołowi. Prawie 7 tysięcy duchownych zostało zamordowanych. Bezczeszczono kościoły, strzelano do przydrożnych krzyży i figur świętych. Ten zamach na katolicką Hiszpanię spotkał się z natychmiastową reakcją sił tradycyjnych. Na pomoc komunistycznej Hiszpanii przyszła zorganizowana przez bolszewicką Rosję Brygada Międzynarodowa. Zgodnie z komunistycznym obyczajem była ona, jak i cały aparat republikańskiej władzy, w całości opanowana przez komórki komunistycznej partii i jej tajnych służb. Dzięki prawicy hiszpańskiej, dzięki armii hiszpańskiej i jej przywódcom, a w szczególności dzięki gen. Francisco Franco, zamach komunistyczny na katolicką Hiszpanię został udaremniony. Tym samym powstrzymane też zostały próby rozszerzenia komunistycznej zarazy na inne kraje. Obecność w polityce europejskiej takich postaci jak Franco, Salazar czy de Valera gwarantowała trwanie Europy przy tradycyjnych wartościach. Brak nam dziś takich mężów stanu.
Z pewnym smutkiem obserwujemy dzisiaj rewizjonizm historyczny, który polega na przedstawianiu w niekorzystnym świetle wszystkiego co tradycyjne i katolickie, a w pozytywnym - wszystkiego co laickie i socjalistyczne. Pamiętajmy - nazizm w Niemczech i faszyzm we Włoszech też miały socjalistyczne i ateistyczne korzenie. Siła bloku socjalistycznego i antykatolickiego w tej izbie budzi ogromny niepokój. Mieliśmy tego wyraźne przykłady w czasie głosowań w zeszłym miesiącu nad dokumentami o tolerancji i nad siódmym programem ramowym. Chrześcijańska Europa przegrywa z socjalistyczną i ateistyczną. To się musi zmienić!

            Przemówienie to wywołało falę wściekłości w Parlamencie i w mediach. Zostałem okrzyknięty faszystą, sympatykiem zbrodniczej dyktatury, niegodnym izby, w której przemawiałem. Nagonka prasowa poszła na cały świat. W rezultacie zacząłem dostawać bardzo wiele listów, głównie e-mailowych, zarówno od przeciwników mego wystąpienia, jak i zwolenników, z tym, że przewaga zwolenników była zdecydowana. Szczególnie dużo miałem reakcji z Hiszpanii. Wielu moich korespondentów ubolewało, że żaden Hiszpan nie zdobył się na obronę dobrego imienia katolickiej Hiszpanii - musiał to zrobić Polak.