Ku obaleniu katolickiej liturgii. Katastrofa Novus Ordo. Michael Davies. | |
Wpisał: John Vennari | |
11.08.2015. | |
Ku obaleniu katolickiej liturgii. Katastrofa Novus Ordo.
Michael Davies - wybitny apologeta Tradycji katolickiej.
John Vennari, Zawsze wierni, nr. 4 (179) sierpień 2015
Michael Davies był jedną z głównych postaci ruchu w obronie Tradycji i na rzecz przywrócenia Mszy trydenckiej. Jako pisarz zasłynął przede wszystkim jako autor trylogii Rewolucja liturgiczna, składającej się z trzech tomów: Msza Cranmera, Sobór papieża Jana i Msza papieża Pawła. Książki te utrwaliły jego sławę jako wybitnego wojownika Tradycji.
Michael Davies (1936-2004) zdziałał bardzo dużo. Napisał wiele książek, broszur i artykułów w obronie wiary katolickiej, m.in.: Msza twarzą do ludu, O Komunii na rękę i podobnych nadużyciach, Abp Lefebvre a wolność religijna, Zwycięstwo barbarzyńców, Liturgiczna katastrofa: 25 lat nowej Mszy, a nawet biografie św. Jana Fishera i kard. Newmana. Łączyły nas serdeczne stosunki. Po raz pierwszy przeczytałem jego książki w 1979 roku. Podobnie jak wielu katolików, wiedziałem że w nowej Mszy jest coś bardzo złego, ale nie byłem stanie dotrzeć do sedna problemu. Dwa lata wcześniej przeczytałem w krótkiej ulotce - nie będącej autorstwa Michaela Daviesa - że nowa Msza została stworzona we współpracy z sześcioma protestanckimi pastorami. Utwierdziło mnie to w przekonaniu o niekatolickiej naturze nowej liturgii. Na czym jednak polega główny defekt nowej Mszy? Skąd wzięły się Msze z gitarami i klaunami? Jakie jest źródło całej rewolucji liturgicznej? Dlaczego Paweł VI propagował te katastrofalne reformy? Co wydarzyło się podczas II Soboru Watykańskiego? Dlaczego wszystko w Kościele zmieniło się i to na gorsze? Nie ja jeden zadawałem sobie te pytania - czyniły to tysiące zdezorientowanych katolików. Dla wielu z nich Michael Davies był jednym z pierwszych, którzy udzielili na nie odpowiedzi. Pionier wśród tradycyjnych autorów katolickich W 1980 roku natknąłem się na kasetę wydaną przez Keep the Faith, zawierającą wywiad z Michaelem Daviesem prowadzony przez Christophera Ferrarę. Wywiad został nagrany wkrótce po wydaniu Soboru papieża Jana. Słuchałem Michaela Daviesa mówiącego z charakterystycznym dla niego spokojem, opowiadającego historię II Soboru Watykańskiego, jak to liberalni biskupi i teologowie przejęli kontrolę nad soborem od samego początku, o celowej niejasności dokumentów soborowych, o tym, że liberałowie, którzy przygotowywali projekty tych niejasnych dokumentów, zostali potem mianowani oficjalnymi interpretatorami soboru, o katastrofalnym okresie posoborowym, będącym skutkiem tych celowo niejasnych dokumentów. Później już przekonałem się, że wszystko, co mówił, było dobrze udokumentowane. Michael Davies był pionierem wśród tradycyjnych autorów katolickich i wszyscy winni jesteśmy mu wdzięczność. Ale jeśli zapytałoby się samego Daviesa o to, jak znalazł się w ogniu tej walki, on sam wymieniłby niechybnie Hamisha Frasera. Fraser był byłym komunistą, nawróconym na katolicyzm w roku 1947 dzięki studiom nad społecznymi encyklikami papieskimi. Stał się działaczem Akcji Katolickiej i orędownikiem społecznego panowania Chrystusa Króla. W roku 1966 Fraser założył pismo "Approaches", propagujące działalność Akcji Katolickiej. Ale właśnie w tym czasie fundamenty Kościoła zaczęły pękać w wyniku liberalnych reform Vaticanum II. Fraser skierował więc całą swoją energię na obronę wiary, a "Approaches" stało się pierwszym pismem Tradycji w krajach anglojęzycznych (pierwszym takim pismem w USA był ,,The Remnant", założony przez Waltera Matta w roku 1968). Hamish Fraser od samego początku był świadomy progresizmu soboru. W połowie lat 60. zauważył, że postępowi katolicy, z którymi walczył w latach 50., w latach 60. zaczęli piastować różne ważne stanowiska. Prawie natychmiast po soborze Fraser ostrzegał przed "bliską apostazją", która wyniknie z rewolucji Vaticanum II. Taki właśnie był rodowód duchowy Michaela Daviesa. Przygotowałem nawet krótkie wspomnienie o Hamishu Fraserze i wysłałem Michaelowi list pocztą elektroniczną, prosząc, by potwierdził coś, o czym słyszałem od niego lata temu: że to właśnie Fraser i jego działalność w obronie Akcji Katolickiej zmotywowały go do chwycenia za pióro w obronie wiary. Michael Davies odpowiedział: "Jestem bardzo szczęśliwy, że planuje Pan mówić o Hamishu Fraserze. Nie sposób przecenić jego zasług. To Hamish «nawrócił» mnie i wciągnął do walki o ortodoksję i Tradycję, i to jego zasadami kierowałem się w obronie Mszy. Hamish był wybitnym obrońcą Królestwa Chrystusowego w krajach anglojęzycznych i niekwestionowanym autorytetem w kwestiach masonerii, Fatimy i marksizmu. Przypominam sobie, że pisałem wspomnienie o nim, ale nie mogę sobie przypomnieć dla jakiego pisma. Jeśli je znajdę, wyślę je Panu. Gdyby nie Hamish, nie napisałbym żadnej z moich książek".
Kolejne książki, wykłady i konferencje Michael Davies był niezwykle płodnym autorem i pisywał dla wielu katolickich pism, włączając w to ,,The Remnant" (gdzie miał stały dział od 1971 roku), ,,The Angelus", ,,The Latin Mass" i "Christian Order". Przemierzając świat, wygłaszał niezliczone konferencje w obronie Tradycji. Dopiero w roku 1992 zrezygnował ze stanowiska nauczyciela. Oznacza to, że prowadził wyczerpującą walkę piórem w obronie Tradycji, wykonując równocześnie swój zawód. I robił to przez ponad 20 lat! Davies był znany również ze swojej książki Apologia Pro Marcel Lefebvre, trzytomowej biografii i zarazem obrony Arcybiskupa. Poświęcił też wiele wysiłku demaskowaniu rzekomych objawień w Medjugorie. Napisał na ten temat dwie książki: Medjugorie: Ostrzeżenie i Medjugorie: 15 lat później. Według mnie jednak najważniejszym wkładem Daviesa w posoborowy ruch oporu była jego znakomita książka Sobór Watykański II a wolność religijna. Powiedział mi kiedyś, że kosztowała go ona najwięcej wysiłku. Uważał ją też za najbardziej stylistycznie niedopracowaną. Był szczerze zdumiony, kiedy powiedziałem mu, że przeczytałem ją od deski do deski. Książka ta była tak dobrze udokumentowana, że uważałem, iż obok Mistycznego Ciała Chrystusa we współczesnym świecie ks. Faheya powinna być ona obowiązkową lekturą we wszystkich katolickich szkołach średnich.
Kluczowa książka: „Sobór Watykański a wolność religijna”.
Mówiąc krótko książka „Sobór watykański II a wolność religijna” ukazywała lepiej niż cokolwiek, co wcześniej przeczytałem, niezgodność soborowej deklaracji o wolności religijnej z tradycyjnym nauczaniem papieskim o społecznym panowaniu Jezusa Chrystusa. Davies opierał się przede wszystkim na pracach wybitnego teologa msgra Josepha Clifforda redaktora naczelnego "American Ecclistastical Review. Msgr Fenton, wraz z innymi teologami tego periodyku, msgrem Georgem Shea i ks . Francesem Connellem odważnie bronił papieskiego nauczania o społecznym panowaniu Chrystusa przed atakami postępowego teologa Johna Courtneya Murraya, którego modernistyczne poglądy dotyczące stosunków państwo – Kościół ściągnęły na niego kłopoty za pontyfikatu Piusa XII. Książka zaczyna się od dramatycznej konfrontacji w trakcie II Soboru Watykańskiego. Z jednej strony występował konserwatywny msgr. Fenton i kard. Ottaviani, z drugiej progresiści: John Courtney Murray i kard. Bea. To w trakcie tego historycznego spotkania kard. Bea powiedział msgr Fentonowi, że modernistyczne poglądy J.C. Murraya zwyciężyły tego dnia na soborze. Wczorajsza herezja stała się dzisiejszą "ortodoksją". Po spotkaniu liberałowie świętowali swe zwycięstwo szampanem, natomiast msgr Fenton powrócił z Rzymu i złożył dymisję ze stanowiska redaktora naczelnego "American Ecclesiastical Review". Wolał raczej opuścić stanowisko, na którym pozostawał niemal 20 lat, niż nauczać nowej, liberalnej doktryny. Dla teologa kalibru Fentona jasne było, że deklaracja Vaticanum II Dignitatis humanae była wprost sprzeczna ze stałym papieskim nauczaniem o społecznym panowaniu Chrystusa. Jak zauważył Davies, encyklika Piusa XI Quas primas (o społecznym panowaniu Chrystusa) nie została wspomniana w dokumentach Vaticanum II ani raz. To pominięcie, jak twierdził, było rozmyślne i skandaliczne. W celu zapoznania się ze szczegółami i dokumentacją zachęcam do lektury książki.
Katastrofa Novus Ordo W roku 1995 Michael Davies został prezesem Una Voce International i odbył różne spotkania z kardynałami z różnych dykasterii watykańskich, włączając w to kard. Ratzingera. Myślę, z całym szacunkiem, że Michael był zbytnim optymistą wierząc, że kard. Ratzinger zmienił swe liberalne poglądy i że był przyjacielem Tradycji. Już choćby lekceważące potraktowanie przez niego Matki Bożej Fatimskiej w dokumencie z 26 czerwca 2000 roku pokazuje, że jest tym samym progresistą, jakim był 40 lat temu. Sam Ratzinger, który podczas Vaticanum II był liberalnym "ekspertem", współpracującym z modernistą Karlem Rahnerem SI, mówił przy licznych okazjach, że nie zmienił się od tamtych lat. Ale to nie miejsce na rozważanie tych różnic opinii. Powinniśmy raczej skupić się na wspaniałej obronie przez Michaela Daviesa Mszy trydenckiej i na jego działalności pisarskiej, wymierzonej przeciwko katastrofie znanej jako Novus Ordo. Używam tu słowa "katastrofa" rozmyślnie. Michael Davies wykazywał nie strudzenie w swych książkach i broszurach, że liberalne reformy liturgii Vaticanum II przeprowadzone były dokładnie w ten sam sposób, co protestancka rewolucja w Anglii w XVI wieku. Protestanci nienawidzili Mszy i zmienili liturgię, by dopasować ją do swego nowego, antykatolickiego "credo". Ten sam antykatolicki duch jest elementem składowym nowej Mszy. Powodem stworzenia posoborowej liturgii był ekumenizm - pragnienie sklecenia nowego rytu, oczyszczonego z tych aspektów katolickiej liturgii, które stanowiły przeszkodę dla protestantów. Michael Davies, Walijczyk mieszkający w Anglii, znał dobrze brutalną historię rewolty protestanckiej na Wyspach Brytyjskich. Wiedział, w jaki sposób rewolucjoniści - zwłaszcza Thomas Cranmer - stopniowo zmieniali swe liturgie, by dopasować je do nowych, heretyckich systemów religijnych. Zmieniając liturgię, stopniowo zmieniali wiarę ludzi, którzy w niej uczestniczyli. Davies udokumentował punkt po punkcie, w jaki sposób nowa Msza zawiera wiele z tych samych elementów, które Cranmer umieścił w swej protestanckiej liturgii. Ku obaleniu katolickiej liturgii Liturgia Vaticanum II naśladuje zbrodniczą metodę Cranmera, który obalił liturgię katolicką nie poprzez otwarte zanegowanie doktryny, ale przez dwuznaczności i pominięcia. Dwuznaczności - polegające na użyciu sformułowań, które mogły być interpretowane w sposób zarówno katolicki, jak i protestancki. Pominięcia - odnośnie do ofiarnej natury Mszy. Najbardziej jaskrawymi przykładami są nowe modlitwy ofertorium. Modlitwy ofertorium w Mszy trydenckiej kładą nacisk na ofiarną naturę Mszy. Modlitwy z nowej Mszy nie mówią nic o Ofierze, przypominają żydowskie błogosławieństwo przy stole: "Błogosławiony jesteś Panie, Boże wszechświata". (Według Craiga Heimbichnera, elementy nowych modlitw zostały zaczerpnięte wprost z Talmudu). Jest to główny powód, dla którego nigdy nie uczestniczę w nowej liturgii i trzymam się Mszy trydenckiej. "Msza", która skonstruowana została zasadniczo nie dla chwały Boga, ale dla zadowolenia heretyków, nie może być prawdziwie katolicką liturgią. Nie jest to baranek bez skazy, ale wycieńczona, parszywa owca. Kardynał Ottaviani, prefekt Świętego Oficjum, słusznie ubolewał, że nowa Msza "nie wyraża ani w całości, ani w szczegółach katolickiej teologii Mszy, sformułowanej na XXII sesji Soboru Trydenckiego", a "w wielu punktach zawiera [ona] rzeczy, które mogą uradować serce najbardziej modernistycznego protestanta". Tak więc uważam, obiektywnie patrząc, że cały proces konstruowania i wdrażania nowej Mszy jest grzechem przeciwko trzem pierwszym przykazaniom. Kto chciałby mieć coś wspólnego z tą nową liturgią? (..,) Kto chciałby uczestniczyć w ofierze Kaina? Książki i broszury Michaela Daviesa, szeroko rozpowszechnione we wczesnych dniach rewolucji przez Remnant Press i Angelus Press, pozwoliły poznać fakty o protestanckiej naturze nowej liturgii. Jego prace stały się dla wielu inspiracją do oporu i bronią w walce. Inną ważną zasługą M. Daviesa było udowodnienie, że sześciu protestanckich pastorów pomagało w tworzeniu nowej Mszy. Implikacje tego były olbrzymie. Protestanci jednymi z twórców nowej Mszy Wiara katolicka głosi, że Msza jest bezkrwawym uobecnieniem przez kapłana Ofiary Chrystusa na Kalwarii, osiągającym punkt szczytowy w Przeistoczeniu chleba i wina w Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa. Zaś protestanci odrzucają Przeistoczenie, negują święcenia kapłańskie, zaprzeczają rzeczywistej Obecności Zbawiciela w Najświętszym Sakramencie. Jednak po soborze urzędnicy Kurii Rzymskiej zwrócili się do tych samych protestantów, negujących zasadnicze elementy katolickiej doktryny eucharystycznej, o pomoc w skonstruowania nowej Mszy. To tak, jakby poprosić członków stowarzyszenia wierzącego, że ziemia jest płaska, o pomoc w zaprojektowaniu globusa. Jednak to, co stało się z Mszą, jest znacznie gorsze. Proszenie członków takiego stowarzyszenia o pomoc w zaprojektowaniu globusa jest jedynie śmieszne. Proszenie protestantów o pomoc w ułożeniu katolickiej Mszy jest bluźnierstwem. Jest sztyletem wbitym w serce katolickiej liturgii. Dlatego właśnie Novus Ordo posiada wszystkie cechy żywego trupa. Dlatego 30 lat po ustanowieniu nowej Mszy badania wykazały, że 70 proc. amerykańskich katolików w wieku 18-44 lat nie wierzy już w rzeczywistą obecność Zbawiciela w Eucharystii. W roku 1970 abp Bugnini zaprzeczył, że protestanci byli zaangażowani w proces tworzenia nowej liturgii, jednak msgr M.M. Baum - zagorzały ekumenista - twierdził, że protestanccy obserwatorzy nie tylko obserwowali, ale i uczestniczyli w pracach. Aby dojść prawdy, Michael Davies napisał do Ronalda Jaspera, jednego z protestanckich obserwatorów, i zapytał, czy protestanccy pastorzy posiadali "prawo głosu" w tworzeniu nowej Mszy. Jasper odpowiedział, że protestanci nie brali udziału w formalnych debatach o liturgii, w których uczestniczyli. Jednak to nie wszystko. Jasper wyjaśnił, że obserwatorzy protestanccy byli również zapraszani na nieformalne spotkania periti (ekspertów teologicznych), odbywające się popołudniami, i tam mogli wywierać wpływ na kształt liturgii. "Te dyskusje – pisał - były dostępne dla wszystkich i miała podczas nich miejsce bardzo szczera wymiana myśli", Periti brali więc pod uwagę poglądy i spostrzeżenia protestantów, kiedy podejmowali na nowo formalne obrady. Był to w istocie proces analogiczny do tego, który miał miejsce w przypadku protestanckich obserwatorów na II Soborze Watykańskim. Nie brali oni udziału w formalnych debatach, ale pozwolono im wywierać wpływ podczas nieformalnych dyskusji. A więc abp Bugnini powiedział jedynie półprawdę, kiedy twierdził, że protestanci nie brali udziału w debatach. Rzeczywiście, nie brali oni udziału w formalnych dyskusjach, ale zaproszeni byli do udziału w nieformalnych spotkaniach, przez co pozwolono im wywierać wpływ na końcowy kształt liturgii. Tak więc, jak powiedziałby Humphrey z Tak, panie premierze, udział protestantów w debatach był "nieoficjalnie oficjalny, ale oficjalnie nieoficjalny': Na tym polegają właśnie fortele stosowane przez postępowe duchowieństwo, które podrzuciło katolickiemu światu sprotestantyzowaną liturgię. Michael Davies dokonał wielkiego dzieła, demaskując te podstępy. =============== Szczegóły tej sprawy opisane są w książce M. Daviesa Liturgiczne bomby zegarowe, która ukazała się nakładem naszego Wydawnictwa Te Deum. |