60-letnia "matka" bliźniaków ujawnia się pod nazwiskiem: Barbara Sienkiewicz.
Wpisał: dziennik   
13.08.2015.

60-letnia matka bliźniaków ujawnia się pod nazwiskiem: Barbara Sienkiewicz.

 

[ona jest surogatką, nie matką.Za dużo w tym kłamstw i niedopowiedzeń... O meritum sprawy:  Stara aktorka i Łukaszewicz chcą wyłudzić pieniądze  za "eksperyment" na dzieciach, oszustwa i kłam   MD]

 

 

13.8.2015 http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/497796,barbara-sienkiewicz-60-letnia-matka-blizniakow-ujawnia-sie-pod-nazwiskiem.html

 

 

Barbara Sienkiewicz, 60-letnia matka bliźniaków ujawnia się pod nazwiskiem na łamach "Faktu". Kobieta wyjaśnia, dlaczego zwróciła się do premier Ewy Kopacz z prośbą o pomoc.

Barbara Sienkiewicz tłumaczy w "Fakcie", dlaczego zdecydowała się napisać do premier Kopacz. - Byłam rozżalona informacją, że nie dostaję zasiłku macierzyńskiego i zadałam sobie pytanie, dlaczego w systemie jest luka, dlaczego jedne matki mają zasiłek macierzyński, a drugie nie - mówi aktorka.

Wyjaśnia, że zdecydowała się wystąpić do szefowej rządu z prośbą o świadczenie specjalne, kiedy tylko dowiedziała się, że istnieje taka możliwość.

- Przy czym chcę wyraźnie podkreślić, że nie domagam się żadnej specjalnej emerytury. Cały czas chodziło mi o formę zastępczą zasiłku macierzyńskiego. Nie oczekiwałam niebotycznych kwot, liczyłam ewentualnie na powiedzmy 500 zł, bo taka kwota dałaby mi stałą pewność, szczególnie na przyszłość - wyjaśnia. Apeluje również, by powstrzymać się z przekazywaniem jej prezentów i organizowaniem zbiórek pieniędzy dla niej. - Bardzo przepraszam wszystkich, ale nie chodzi o to, żeby naród łożył na moje dzieci. Tu zaszła olbrzymia pomyłka - przekonuje mama bliźniaków.

Aktorka znana jest z epizodycznych ról w „Klanie”, „Ranczu”, „Kryminalnych” czy „M jak miłość”. Prowadziła również teatr dla dzieci Gong.

O sprawie jej późnego macierzyństwa zrobiło się głośno po tym, jak z listem otwartym do premier Ewy Kopacz wystąpił prezes ZASP, Olgierd Łukaszewicz. Zaapelował on do szefowej rządu o wsparcie kobiety w trudzie wychowania dzieci. Utrzymywał, że ciąża w jej przypadku była wynikiem kuracji hormonalnej i nie miała nic wspólnego z in vitro.

Sprawie przyjrzał się "Dziennik Gazeta Prawna". Lekarze specjaliści, z którymi rozmawiała Magdalena Rigamonti, przyznali, że w tak zaawansowanym wieku ciąża jest możliwa tylko w wyniku zabiegu in vitro. Sama aktorka zapewniała: Całe życie chciałam mieć dzieci, chciałam mieć dużą rodzinę. Wielka radość. Następnego dnia usiadłam i pomyślałam: co by było, gdybym nie była w ciąży, jak potoczyłoby się moje życie, w jakim kierunku, jakie to by było smutne, bezcelowe życie. Ja już miałam cel. Dzieci!

Jak ustalił dziennik.pl, w kancelarii premiera toczy się postępowanie w sprawie przyznania świadczenia specjalnego kobiecie.

 

Zmieniony ( 14.08.2015. )