Nord Stream - tak Niemcy rozumieją europejską solidarność
Wpisał: salon24   
15.09.2015.

Nord Stream - tak Niemcy rozumieją europejską solidarność

 

Nord Stream

 

Niemcy krytykują Polskę, zarzucając nam brak europejskiej solidarności ws. arabskich imigrantów. W tym samym czasie umawiają się z Rosją na rozbudowę Gazociągu Północnego, który uderza w nasze interesy.

W piątek 4 września podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku rosyjski koncern paliwowy Gazprom podpisał porozumienie z firmami niemieckimi, austriacką, francuską i konsorcjum brytyjsko-holenderskim o rozbudowie gazociągu Nord Stream, biegnącego po dnie Bałtyku, którym z Rosji płynie gaz bezpośrednio do Niemiec, omijając Europę Wschodnią.

W czasie, gdy podpisywano umowę, niemieccy politycy i niemieckie media (np. publiczna telewizja ZDF), krytykowali postawę rządów państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, które wyrażały niechęć do przyjmowania imigrantów z państw arabskich, podkreślali potrzebę europejskiej solidarności. Martin Schulz, niemiecki polityk (SPD) i przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zagroził nawet, że w razie potrzeby europejską solidarność trzeba będzie nam narzucić siłą.

Niemcy zapomnieli jednak o europejskiej solidarności, gdy podpisywali dokument z Rosją. Przesył gazu po dnie Bałtyku bezpośrednio z Rosji do Niemiec uderza finansowo i politycznie w państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Dodatkowo umowę podpisano w sytuacji, gdy na Rosję nakładane są kolejne sankcje w związku z wojną na Ukrainie. 

- Zdradzili państwo członkowskie Unii Europejskiej, Słowację, i idą pod prąd politycznych dyskusji z Ukrainą w Radzie Europejskiej - skomentował premier Słowacji Robert Fico. - Od miesięcy trwają w Radzie Europejskiej rozmowy o potrzebie wsparcia Ukrainy, by pozostała krajem tranzytowym gazu. Nagle Gazprom ogłasza podpisanie kontraktu z firmami z zachodnich państw członkowskich UE o budowie kolejnej magistrali Nord Streamu. Po prostu robią z nas idiotów – mówił szef słowackiego rządu na wspólnej konferencji z premierem Ukrainy, Arsenijem Jaceniukiem. 

Szef ukraińskiego rządu wezwał Komisję Europejską do zablokowania projektu Nord Stream 2. Jego zdaniem, kolejna nitka gazociągu jest szkodliwa dla jego kraju, łamie zasady europejskiego rynku gazowego i pogłębia energetyczne uzależnienie Unii od Kremla. Słowacja i Ukraina nie tylko korzystają z rosyjskiego gazu, ale zarabiają też na jego tranzycie do Europy Zachodniej. Jeśli w efekcie rozbudowy Gazociągu Północnego tranzyt zmaleje, państwa te stracą miliardy euro przychodów.

Polski prezydent Andrzej Duda: Tym, co jest niebezpieczne w tym kontekście, to egoizmy państwowe i całkowite pomijanie interesów innych państw. Trudno nie mieć wątpliwości co do tej jedności. Właśnie słyszymy, że została podpisana umowa NordStream 2, zupełnie pomijająca polskie interesy. Dla mnie jedność to partnerskie relacje, Europa równych państw – mówił w Krynicy podczas Forum Ekonomicznego. 

Wicepremier polskiego rządu i minister gospodarki, Janusz Piechociński: Komisja Europejska powinna ocenić sprawę budowy Nord Stream 2. Inwestycja ta w wymiarze politycznym rozrywa wspólnotę narodów Unii Europejskiej. Nie może być tak, że co innego mówi europejska polityka, także głosem Komisji Europejskiej zalecającej budowę powiązań międzygranicznych wewnątrz Unii i wzmacnianie solidarności i bezpieczeństwa, a firmy europejskie kierują się prostym rachunkiem. To rozrywa w wymiarze politycznym wspólnotę narodów i społeczeństw - stwierdził.

Według Piechocińskiego, polska energetyka jest bezpieczna, bo wybudowaliśmy 1000 km gazociągów, a w tym roku ma zostać ukończona budowa gazoportu. - Ale niewątpliwie propozycja budowy kolejnej nitki Nord Stream ustawia na nowo kierunki dostaw. Może być także znacznym zagrożeniem dla polskich zysków z tranzytu polskim gazociągiem dużych ilości gazu nie tylko dla kraju ale także w kierunku zachodnim – zauważył. 

Polskim problemem jest też to, że Nord Stream blokuje wpływanie do portu w Świnoujściu statków o dużym zanurzeniu. Armatorzy, by obniżyć koszty przewozu, stawiają na coraz większe i głębiej zanurzone statki. Rury na dnie Bałtyku uniemożliwiają pogłębienie portu. Polska zgłaszała te zastrzeżenia, ale Nord Stream zastosował metodę faktów dokonanych i ułożył rury.

Komisja Europejska zapowiada, że weźmie pod lupę projekt budowy drugiej magistrali Gazociągu Północnego. - Musimy najpierw sprawdzić, czy projekt wpisuje się w naszą strategię dotyczącą zróżnicowania źródeł energii, zapewnienia dostaw i ogólnie bezpieczeństwa energetycznego Europy. Musimy poznać dokładnie plany, zanim powiemy coś więcej na ten temat - powiedziała rzeczniczka Komisji, Anna-Kaisa Itkonen.

Teoretycznie Unia Europejska nie zgadza się, aby za przesył i wydobycie odpowiadała jedna firma (w tym przypadku Gazprom). Czy będzie jednak w stanie lub czy będzie chciała zablokować nową inwestycję?