Fan Rogera Federera po 11 latach wybudził się ze śpiączki. ----Przegapili, nie wzięli na części.
Wpisał: Piotr Wesołowicz   
22.09.2015.

Fan Rogera Federera po 11 latach wybudził się ze śpiączki.

I zdziwił się, że jego idol wciąż wygrywa.

 

[Przegapili: nie wzięli na części... A takie zdrowe ciało... md]

 

 

Piotr Wesołowicz

 

22.9. http://www.sport.pl/tenis/1,64987,18872248,fan-rogera-federera-po-11-latach-wybudzil-sie-ze-spiaczki-i.html#indeks_news

 

Jesus Aparicio, kibic tenisa, który w skutek poważnego wypadku 11 lat temu zapadł w śpiączkę, niedawno wyzdrowiał i zdziwił się, że jego idol, Roger Federer wciąż jest w świetnej formie.

Historię Jesusa Aparicio opisują zachodnie media. Aparicio, 29-letni Hiszpan z Sewilli, w dniu swoich 18. urodzin uległ wypadkowi samochodowemu. W skutek obrażeń zapadł w śpiączkę. W tym samym czasie 23-letni wówczas Roger Federer, idol nastoletniego Aparicio, wygrywał swój trzeci turniej Wielkiego Szlema. W finale US Open ograł Lleytona Hewitta.

Poznawanie świata na nowo

W sierpniu tego roku, po 11 latach, Aparicio zaczął dochodzić do siebie. Przebudził się ze śpiączki. Gdy już mógł mówić, wypytywał o rodzinę i przyjaciół, ale także o to, co zmieniło się przez ostatnie lata. Także w świecie sportu. Chciał dowiedzieć się o to, jak wiedzie się szwajcarskiemu tenisiście, któremu kibicował przed wypadkiem. To, co usłyszał, bardzo go zdziwiło.

- Kiedy już doszedłem do siebie, spytałem o Rogera - mówi dziś Aparicio. - Myślałem, że już dawno zakończył karierę. Kiedy się dowiedziałem, że wciąż gra, a na dodatek jest numerem dwa na świecie, myślałem, że ludzie się ze mnie zgrywają. Nie mogłem w to uwierzyć. A kiedy usłyszałem, że zdobył 17 tytułów wielkoszlemowych, byłem po prostu w szoku. Pamiętam, że był dobry, ale nie wiedziałem, że na tyle, by wciąż i wciąż wygrywać - dodaje.

Zobaczył idola na żywo

Aparicio miał okazję zobaczyć już swojego idola w akcji. Był bowiem jednym z widzów finału US Open, który Federer przegrał z Novakiem Djokoviciem. Serbski tenisista był dla Aparicio zupełnie anonimowym sportowcem.

- Djoković był znakomity - stwierdził Aparicio. - Ale Federer też zagrał dobrze. Chciałbym zobaczyć go jeszcze zanim skończy karierę. Może wówczas, gdy będzie wygrywał 18. tytuł Wielkiego Szlema? To marzenie mojego życia - twierdzi Aparicio.

Zmieniony ( 23.09.2015. )