Człowiek o ptasim móżdżku do ministra Boniego [TW ZNAK]
Wpisał: Igor Janke   
11.01.2010.

Człowiek o ptasim móżdżku do ministra Boniego [to TW ZNAK dod. MD]

Igor Janke 11-01-2010 http://www.rp.pl/artykul/15,417889_Czlowiek_o_ptasim_mozdzku_do_ministra_Boniego.html

            Panie Ministrze Michale Boni. Jestem po lekturze ciekawego wywiadu z panem w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”. Mówi pan: „My cały czas reformujemy państwo! Nie na siłę, bo realizacja celów wymaga kompromisów. Trzeba złej woli albo ptasiego móżdżku, żeby tego nie chcieć dostrzegać”.

            Otóż, jak człowiek, który lubi i szanuje Pana Ministra informuję, że zaliczam się do jednej z dwóch kategorii. Trudno. Patrzę, wypatruję ale dostrzec nie mogę.

Ale za to czytam, co Pan mówi:

            Dziennikarki „Gazety” pytają: „Leszek Balcerowicz wezwał rząd do reform, by powstrzymać narastanie długu publicznego. Do tego samego namawia rząd dziesięcioro ekonomistów, ich apel opublikowaliśmy w „Gazecie”. Namawia też opozycja. Co na to rząd?”

            Michał Boni odpowiada: „Zaraz, zaraz - to tak brzmi, jakby Polska była w zawinionym przez siebie kryzysie, w dołku transformacyjnym jak w 1991 roku. A przecież my mieliśmy w 2009 roku 1,6 proc. PKB wzrostu, gdy np. Irlandia ma prawie minus 10 proc. Trzeba zachować proporcje w ocenach. Gdyby nie zaniedbany u początku reform emerytalnych sposób liczenia długu publicznego, w Polsce byłby dziś on mniejszy niż w Czechach i wynosił trochę ponad 40 proc. - daleko od ostrożnościowego progu konstytucyjnego”.

            Aha czyli problem nie w tym, że się zadłużamy, tylko w tym, jak pokazujemy to zadłużenie. Nie jest ważne co naprawdę robimy, ale jak to księgujemy. Wiadomo, w dzisiejszych czasach liczy się kreatywność. A najbardziej pożądana jest kreatywna księgowość.

            Wróćmy do wywiadu. Dziennikarki: „Czy rząd Donalda Tuska zdobędzie się na odwagę reformatorską w roku wyborów prezydenckich?”

            Boni: „Odwaga to nie problem, ale mądra, rozumna odwaga - to jest wyzwanie. Czyli taka, która zapewni skuteczność, a nie przypodobanie się przemądrzałym guru. Przez cały rok 2008 popędzano nas w sprawie ograniczenia wcześniejszych emerytur. Ale ci, którzy popędzali, nie zrobili tego, będąc u władzy. I co? Zrobione. A to być może jest najważniejsza reforma ostatnich pięciu-ośmiu lat. Nie można podejmować decyzji wbrew kalendarzowi politycznemu. To byłby nieodpowiedzialny romantyzm - robimy wszystko na raz, nic z tego nie wychodzi, a jeszcze tracimy punkty. Polska politycznie jest na dobrej drodze. Zaufała formacji, która ma wolę przeprowadzania reform. A wybory, które nas czekają w latach 2010 i 2011, są kluczowe, otworzą drogę do dalszych zmian. Patrzę na rozwój Polski i konsolidację finansów publicznych jak na proces, a nie zbiór pojedynczych decyzji”.

            Aha, czyli rozumna odwaga to zapowiadanie reform, a nie ich realizowanie. Bo ich realizowanie jest przypodobaniem się „przemądrzałym guru” jak Balcerowicz.

            W dalszej części wywiadu pan minister zapowiada jakie kolejne reformy rząd przeprowadzi. I to dobrze. To jest dobra taktyka. Mądra. Zapowiadać.

            Panie Ministrze, jako człowiek złej woli lub ktoś o ptasim móżdżku z nadzieją, że Pan jednak tak źle nie myśli o innych ludziach. Panie Ministrze, trzeba więcej miłości, więcej zaufania do ludzi. Proszę zresztą spytać premiera Tuska. On potwierdzi, jakie to ważne.

A ja obiecuję, że będę wytężał wzrok (tylko móżdżek mam ptasi, oczy są ok) i wypatrywał tych reform. Jak coś zauważę, dam znać.

Rzeczpospolita OnLine