Zaufać bogu Ra, czyli: uwaga na czarnego kota-tarota
Wpisał: Maksymilian Zamm   
12.01.2010.

Zaufać bogu Ra, czyli: uwaga na czarnego kota-tarota

            Czy można zaufać bogu Ra? Otóż wydaje się, że są ludzie, którzy mu ufają. Wprawdzie nie wiadomo, co zrobił, by potwierdzić swoją wiarygodność, ale dla nich jest godny zaufania. Wiadomo o nim, iż był bóstwem solarnym w dawnym Egipcie oraz wschodził i zachodził punktualnie, dokładnie tak jak to obliczyli kapłani. Czasami miewał zaćmienia. Co kapłani też potrafili przewidzieć.

            Na początku lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku, bogu Ra zaufała trójka wizjonerów, James Allean McCarty, Dony Elkins i Carla Rueckert. Podczas tych sesji Carla znajdowała się w głębokim transie, Don uzyskiwał poprzez nią odpowiedzi na zadawane przez siebie pytania, zaś James Allen doglądał strony technicznej zapisu. Zaczęli też propagować brednie pozyskiwane drogą tych transów mediumicznych.

            Okazuje się, zatem, że wszechświat to siedem stopni gęstości. Gęstość pierwsza to kamienie i skały. Drugi stopień, to rośliny i zwierzęta. Ludzie mieszczą się na trzecim stopniu. Powyżej są już tylko istoty duchowe. Stopień siódmy to najwyższa doskonałość zjednoczona z prawami wszechświata, choć im podlegająca.

            Właściwie można to potwierdzić. Skały są najtwardsze, zwierzęta są mniej odporne, podobnie, jak ludzie, ale na trzecim poziomie powinno być powietrze, jako bardziej przenikliwe. Zapewne więc nie o to chodziło wizjonerom. I rzeczywiście - Ra twierdzi, że wszechświat dzieli się na polaryzację służenia sobie (STS) i służenia innym (STO). Polaryzację służenia sobie określa jako negatywną, a służenia innym jako pozytywną. Sam określa siebie jako społeczny kompleks pamięci spolaryzowany ku służeniu innym. Ra twierdzi też, że jest tą samą istotą, co znany w Egipcie Ra.

            Ezoteryczne te majaczenia właściwie można by zbyć milczeniem, gdyby nie pojawiające się obecnie strony internetowe promujące podobne głupstwa o Ra, plejadianach, czy kasjopejanach. Czy autorzy robią to z niedowładu umysłowego, czy z wyrachowania, dla osiągnięcia jakiegoś celu? Trudno określić. Najkrwawszy w dziejach ludzkości wiek XX był zarazem okresem rozwoju wszelkiego zabobonu - czarnych kotów, znaków zodiaku, czy chuchania na znaleziony pieniążek. Kolejny wiek zapowiada się znacznie gorzej, bo te internetowe strony mają gorliwych czytelników. Ku przestrodze jednak - Dony Elkin uczestnictwo w seansach przypłacił życiem. W którym z siedmiu kręgów gęstości się znalazł? Nie wiadomo!

A może i wam postawić tarota?     Maksymilian Zamm

Zmieniony ( 12.01.2010. )