"Teolog" papieża: "Sáname con tu boca. El arte de besar - "Uzdrów mnie ustami. Sztuka całowania".
Wpisał: Sandro Magister   
09.11.2015.

„Teolog” papieża: "Sáname con tu boca. El arte de besar“ - "Uzdrów mnie ustami. Sztuka całowania".

 

... tak to bywa, że jeden ma lwie serce, a drugi ośli łeb...

 

I to miałby być zaufany teolog papieża?

 

E questo sarebbe il teologo di fiducia del papa?

http://magister.blogautore.espresso.repubblica.it/2015/05/11/e-questo-sarebbe-il-teologo-di-fiducia-del-papa/

 

 

Sandro Magister  11 maj 2015 tłum.RAM

 

W "magicznym kole" przyjaciół papieża Franciszka, rektor Universidad Catòlica Argentina w Buenos Aires, Victor Manuel Fernàndez stoi z pewnością na pierwszym miejscu. A przynajmniej było tak do wczoraj, ponieważ wywiad, jakiego udzielił on 10 maja dla "Corriere della Sera" mógłby oznaczać początek końca jego kariery.

 

Dlaczego? Otóż, wystarczy jego wypowiedź, w której likwiduje całą kurię rzymską , razem ze wszystkimi kardynałami, marząc o papieżu w stylu komiwojażera:

"Kuria watykańska nie jest strukturą niezbędną. Papież mógłby równie dobrze zamieszkać poza Rzymem, mógłby mieć jedną dykasterię w Rzymie, drugą w Bogocie, mógłby także konsultować się przy pomocy telekonferencji z ekspertami do spraw liturgii w Niemczech. W sensie teologicznym, to co jest ważne w otoczeniu papieża dla posługi duszpasterskiej, to kolegium biskupów. (...) Sami kardynałowie mogą równie dobrze zniknąć, ma się rozumieć w sensie braku realnej potrzeby ich istnienia".

 

Następna wypowiedź teologa to branie na rogi kardynała Gerharda L. Müllera, prefekta kongregacji do spraw doktryny wiary:

"Przeczytałem, że co poniektórzy twierdzą iż kuria rzymska spełnia ważną rolę w misji Kościoła, albo też, że prefekt Watykanu to niezawodny kompas, który zapobiega upadkowi Kościoła na stronę light; inni twierdzą, że tenże prefekt zapewnia integralność wiary i jest dla papieża gwarancją autentyczności teologii. Ale katolicy, czytając Ewangelię wiedzą, że Chrystus zapewnił przewodnictwo Kościoła i szczególne rozeznanie właśnie papieżowi i kolegium biskupów, a nie prefektowi czy też jakiejś innej strukturze. Kiedy słyszy się tego rodzaju twierdzenia, wydaje się iż papież to coś w rodzaju ich przedstawiciela, albo ktoś, kto przyszedł aby przeszkadzać i należy go kontrolować. (...)

Papież jest przekonany, że to, co do tej pory napisał lub powiedział nie może być karane jako błędne. A zatem, w przyszłości, wszyscy będą mogli powtórzyć jego wypowiedzi bez ryzyka sankcji".

 

Jest rzeczą zabawną fakt, że aby "wydestylować" z Rio de la Plata tę że swoją "summa" Fernàndez zmusił przeprowadzającego z nim wywiad do dwukrotnego przelotu Atlantyku, a to dlatego, że jest on osobą uchodzącą za bardzo ważnego teologa, wręcz za teologa - punktu odniesienia papieża Franciszka, jest uznawanym za najwybitniejszego papieskiego doradcę, za jego ghostwritera jeszcze od czasów franciszkowego biskupstwa w Buenos Aires.

W lecie 2013 przeniósł się on do Rzymu aby razem z Franciszkiem pisać "Evangelii gaudium"; później, tj. w marcu jeszcze raz ulokował się w Rzymie w czasie franciszkowego tygodnia poświęconego na pisanie encykliki na temat ekologii. Jednakże z Domu Św. Marty przeciekło iż Franciszek wrzucił do kosza napisany przez Fernàndeza szkic, być może obawiając się, że kardynał Müller po jego przeczytaniu mógł by go uznać godnym zniszczenia.

 

W rzeczywistości, jeżeli ktoś zainteresuje się głębiej, tym co do tej pory napisał Fernàndez, musi przyznać rację kongregacji do spraw szkolnictwa katolickiego, która w przeszłości oblała jego kandydaturę na rektora Universidad Catòlica Argentina, do czasu, kiedy to została zmuszona do jej akceptacji w 2009 przez ówczesnego arcybiskupa Buenos Aires.

 

Pierwszą książką ujawniającą światu "geniusz" Fernàndeza jest "Sáname con tu boca. El arte de besar“ - "Uzdrów mnie ustami. Sztuka całowania", wydana w roku 1995 przez Lumen.

 

Książkę, sam autor prezentuje w tenże sposób: "Wyjaśniam, że ta książka została napisana nie tyle na podstawie moich własnych doświadczeń, ile na podstawie doświadczeń życiowych osób, które całują. Na stronach mojej książki chciałem podsumować zwyczajne odczucia, to czego ludzie doświadczają, kiedy myślą o pocałunku, to czego śmiertelnicy doznają kiedy się całują. Dlatego też odbyłem wiele długich rozmów z mnóstwem osób mających duże doświadczenie w tej sprawie, jak również z wieloma młodymi ludźmi, którzy uczą się całowania na ich osobisty sposób. Ponadto skonsultowałem wiele książek i pokazałem też jak poeci opisują pocałunek. W tenże sposób, w moim zamiarze stworzenia syntezy niezmierzonego bogactwa życia, powstały strony tej książki na korzyść pocałunku, i mam nadzieję, że pomogą ci całować lepiej, i że popchną cię do uwolnienia za sprawą pocałunku, tego, co w tobie najlepsze". (...)