Monte Cassino: wszystkie "wydatki" ex-opata. Wesołe jest życie... | |
Wpisał: Fiorenza Sarzanini | |
15.11.2015. | |
Monte Cassino: wszystkie "wydatki" ex-opata. „Wesołe jest życie...”
- zakup perfumów - 1 100 euro Luksusowe kolacje i hotele czyli życie opata Vittorelli dzięki podatkowi na rzecz Kościoła. W roku 2013 za pobyt w hotelu w Rio de Janeiro zapłacił 23.090 euro
Montecassino, tutte le spese dell’ex abate: in profumeria 1.100 euro Cene e hotel di lusso, la vita di monsignor Vittorelli grazie all’8 per mille. Nel 2013 ha saldato un conto da 23.090 euro in un albergo di Rio de Janeiro
Fiorenza Sarzanini 13-11-2015
Mógł żyć w luksusach, bez obawy, że braknie mu pieniędzy. Płacił 600 euro za jedną tylko kolację. 1 100 euro za perfumy. 7 000 euro za pobyt w jednym z najbardziej wykwintnych hoteli londyńskich. Wysiadał z jednego samolotu i wsiadał w następny, przenosił się z jednego kraju do drugiego, z Europy do egzotycznej Brazylii, mając zawsze świadomość posiadania nieograniczonych funduszy do dyspozycji. A to dlatego, że za wszystko płaciła Stolica Apostolska dzięki darowiznom podatkowym. Pieniądze te pozwalały na spełnienie każdego pragnienia, jak na przykład wakacje w Hotelu Fasano w Rio de Janeiro, które kosztowały 23 090 euro.
Pietro Vittorelli ex-opat z Monte Cassino i biskup diecezji żył jak w bajce, kiedy został oskarżony o przywłaszczenie sobie 500 000 euro z kont należących do opactwa, otwartych w watykańskim IOR-ze. Dostojnik z udziałem swego brata - obecnie również w stanie oskarżenia - zdołał ukryć pieniądze przelewając je na swe prywatne konta, z których korzystał tylko na własne potrzeby. (...) Wszystkie "wydatki" opata zostały zrekonstruowane przez Policję Finansową, po otrzymanej z banków informacji na temat operacji podejrzanych.
Rok 2013 był dla opata i biskupa obfity w zajęcia. Po lecie spędzonym w Ameryce Południowej, wrócił do Włoch i kontynuował podróże. 14 października za pobyt w Hotelu Pricipe di Savoia w Mediolanie zapłacił 2 086 euro. W listopadzie, w Vicenzy zrobił zakupy. Wydał 1490 euro w sklepie futrzarskim. W uzdrowisku San Casciano w Toskanii wydał 3 500 euro. Natomiast w lutym, za 4 - dniowy pobyt w Hotelu Corinthia w Londynie zapłacił ponad 5 000 euro. Ale jak widać, miał jeszcze za mało wakacji, jako że już następnego dnia pojechał do St. Moritz.
Opat był zakochany nie tylko w hotelach, ale również w kosztownych ubraniach. I tak 17 kwietnia zrobił zakupy u Ferragamo w Mediolanie za 415 euro i zaraz potem u Prady za 1 390 euro.
Również jedzenie wydaje się być jego namiętnością. Lista rachunków restauracyjnych robi wrażenie: 3 kwiecień 2014, restauracja Piccolo Lago w Werbanii - 614 euro; 25 kwiecień, Sushi Samba w Londynie - 690 euro; 23 lipiec, restauracja Antico Arco w Rzymie - 421 euro; 4 luty 2013, restauracja San Lorenzo w Rzymie - 800 euro; 27 maj 2013, restauracja Mirabelle w Rzymie - 1279 euro.
28 października 2014 wchodzi do sklepu Gucci w Rzymie i wydaje 1 090 euro, 6 lutego rok wcześniej płaci w jednym z rzymskich sklepów 800 euro, tylko za żywność. Śledczy Policji Finansowej kontrolują obecnie, czy oprócz brata nie były w ukrywanie pieniędzy zamieszanie także inne osoby.
Setki euro opat wydał również na internetowe połączenia telefoniczne do nawigacji po witrynach wyspecjalizowanych w organizowaniu spotkań. Co do faktu iż na wakacje udawał się zawsze w towarzystwie, wiadomo na podstawie identyfikacji tożsamości posiadaczy biletów lotniczych, płaconych z kont bankowych otwartych w najrozmaitszych bankach.
Prowadząca śledztwo prokuratura rzymska poprosiła i otrzymała pozwolenie na skonfiskowanie dóbr o wartości 500 000 euro. Zajmie się również ustaleniem ewentualnych wspólników opata. Chodzi mianowicie o zweryfikowanie, czy ktoś z przełożonych biskupa nie odkrył i nie "przykrył" kradzieży, które trwały kilka dobrych lat. W tej sprawie uaktywniła się także Stolica Apostolska zlecając skontrolowanie sposobu używania kont bankowych w watykańskim IOR - ze. |