Pogrzebacz | |
Wpisał: Georges Richard-Molard | |
19.11.2015. | |
Pogrzebacz
Georges Richard-Molard
…szukając Chrystusa na drogach życia…
Tłum.RAM
Jakiś czas temu żyła sobie starsza kobieta z swym osieroconym przez rodziców małym wnuczkiem. Ze wszystkich sił starała się dobrze go wychowywać, ale mimo wysiłków, pewnego dnia odkryła, że wnuczek kradnie... nie mniej ni więcej, wyrastał na złodzieja.
Przerażona, zastosowała mnóstwo metod, aby temu zjawisku zaradzić, nic jednak nie pomagało. Złodziejstwo stało się u dziecka nałogiem. Ani groźby ani prośby nie odnosiły żadnego skutku. Pewnego dnia w poczuciu bezradności i zdesperowania, kobieta zagroziła:
"Widzisz ten pogrzebacz?... Jeżeli raz jeszcze przyłapię cię na kradzieży, rozpalę go do białości i przeszyję ci nim rękę na wylot".
Nic się jednak nie zmieniło... Znowu wnuczek wysupłał z nędznego babcinego portfela ostatni banknot i pogonił aby go wydać.
Gdy wrócił do domu, kobieta, która w międzyczasie odkryła kradzież, chwyciła go za ręce i zaciągnęła do kuchni. Potem, wzięła do ręki pogrzebacz, umieściła go w ogniu i usiadła czekając, aż się rozgrzeje.
Dziecko, nieco zagubione, przyglądało się tym dziwacznym przygotowaniom. W żaden sposób jednak nie wierzyło, że babcia swą groźbę mogłaby zrealizować. Było tak bardzo przekonane o jej dobroci iż nie mieściło mu się w głowie żeby byłaby zdolna do podobnego okrucieństwa.
Ale oto, kobieta przyciąga wnuczka bliżej ognia, chwyta rozpalony pogrzebacz...
...w tym momencie jednak, w sposób nieoczekiwany, gwałtownie odpycha dziecko od siebie i przeszywa pogrzebaczem własną dłoń.
Obecnie mały złodziej stał się dorosłym człowiekiem. Człowiekiem, który nie kradnie. Wolałby raczej spalić własną dłoń, niż wyciągnąć ją po nieswoje.
"Od tamtego dnia" - mówi opowiadając o swym strasznym doświadczeniu - "zrozumiałem tajemnicą Odkupienia ludzi przez Chrystusa". |