Budżet państwa autorstwa PO-PSL i ministra Szczurka na kończący się 2015 rok -prawdziwą ruiną.
Wpisał: Janusz Szewczak   
04.12.2015.

Budżet państwa autorstwa PO-PSL i ministra Szczurka na kończący się 2015 rok okazał się być prawdziwą ruiną

Janusz Szewczak wpolityce

28 listopada

Jeszcze latem ubiegłego roku informowałem opinię publiczną, że budżet państwa na 2015 rok to budżet wirtualno-humorystyczny, istna katastrofa gdy idzie o stronę dochodową, zwłaszcza gdy chodzi o wpływy z podatku VAT, księżycowe wskaźniki makroekonomiczne z inflacją na poziomie 1,2 proc. gdy w rzeczywistości mamy deflację. Dopiero dziś okazuje się i to w pełnej krasie jakie to kukułcze jajo nowemu rządowi pozostawia ekipa „geniuszy” od zarządzania finansami, pokroju Sztukmistrza z Londynu J.V.Rostowskiego i tzw. „ministra technicznego” M. Szczurka, który pozostawił w finansach publicznych, w tym zwłaszcza w budżecie gigantyczną minę i to z opóźnionym zapłonem.

To nie tylko blisko 50 miliardowa dziura budżetowa, ale co najważniejsze i najgroźniejsze, ponad 13 miliardowe, niższe wpływy od planowanych z tytułu podatku VAT. To istna katastrofa. Podobną pułapkę, ta wysoce niekompetentna ekipa zastawiła również w budżecie na 2016r., który nadaje się do totalnej zmiany, jeśli polskie państwo ma nie być tylko państwem teoretycznym. Z kolei w budżecie na 2016r. dziura budżetowa wynosi blisko 55 mld zł, a i tak została sztucznie niedoszacowana, dochody podatkowe zaś znacząco wyolbrzymione w przeciwieństwie do wydatków państwa, podobnie też zawyżono wpływy z dywidend od spółek Skarbu Państwa, które przeżywają ogromne kłopoty i będą mieć znaczące straty lub niższe zyski.

Pytanie więc brzmi czy oba budżety, ten na kończący się 2015 rok i ten na wkrótce rozpoczynający się 2016r. przygotowali dyletanci, lekkoduchy czy też „polityczni dywersanci” ? Czy świadomość konieczności oddania władzy w kraju spowodowała tak znaczący rozjazd w wskaźnikach makroekonomicznych i wykonaniach budżetu w stosunku do planu finansowego państwa, jakim jest budżet?

To coś więcej niż osobista kompromitacja twórców 8-miu budżetów w wykonaniu „profesjonalistów” spod znaku PO.

To prawdziwe pole minowe i wilcze doły, mające na celu utrudnić czy wręcz uniemożliwić skuteczne działanie nowemu rządowi, a zwłaszcza naprawę państwa polskiego. Tu właśnie pomocny miał być też Trybunał Konstytucyjny. I to wszystko stało się w sytuacji gdy zagarnięto blisko 150 mld zł z OFE, co umożliwiło ekipie PO - PSL odsunięcie decyzji o bankructwie.

Warto przypomnieć, że łączny deficyt budżetowy na przestrzeni ostatnich 8-miu lat rządów koalicji PO-PSL wyniósł blisko 270 mld zł, a przedstawiciele tych samych partii lamentują i pytają dzisiaj skąd wziąć 20 mld zł na program PIS-u 500zł na dziecko. Przez ostatnie lata pozwalano sobie na gigantyczne ekstrawagancje finansowe i budżetowe, nie tylko kupując francuskie helikoptery i Pendolino oraz Dreamlinery za blisko 20 mld zł, ale też znaleziono od ręki 8 mld euro czyli blisko 32 mld zł na wsparcie wydumanego planu inwestycyjnego J.C.Junckera, ale podobno kwota wolna od podatku, wielokrotnie mniejsza niż w wielu krajach UE to ponoć potencjalna katastrofa dla budżetu państwa.

Nic dziwnego, że te zatrute owoce z platformerskiego stołu mogą zaszkodzić zdrowiu i bezpieczeństwu ekonomicznemu Polski i Polaków i być może właśnie o to chodziło, by uniemożliwić sukces nowej władzy. Zgodnie z dewizą po nas choćby potop. Co roku było gorzej w finansach publicznych, zwłaszcza w sferze zadłużenia i marnotrawstwa publicznych pieniędzy, a Polakom wciskano bajki z mchu i paproci o Zielonej Wyspie.

Dopiero dzisiaj widać jak nieudolna i zakłamana była polityka gospodarcza i finansowa rządu premiera D.Tuska i E.Kopacz. Jak wiele szkód poczyniono w substancji majątkowej i zobowiązaniach Polski wobec obcych państw, struktur międzynarodowych, podmiotów gospodarczych i finansowych. W ostatnich kilku latach MF emitowało na potęgę obligacje czyli zaciągało długi za granicą we frankach i dolarach, kurs CHF już gwałtownie skoczył i utrzymuje się na wysokim poziomie, a kurs dolara zaczyna dopiero szybować. To może nas kosztować miliardy złotych więcej z tytułu obsługi obligacji frankowych i dolarowych co jeszcze bardziej obciąży polski budżet.

Dlatego trzeba konsekwentnie naprawiać polskie państwo i nie tylko wskazywać winnych, nie obawiając się ataków, ale poszukiwać pomysłów i źródeł na zasilenie publicznego skarbca. I dlatego tak ważna obok nowej, skutecznej, a zarazem racjonalnej polityki fiskalnej będzie polityka pieniężna NBPRPP, a zwłaszcza sensowna kreacja pieniądza dla potrzeb realnej polskiej gospodarki, ukrócenie spekulacji, grabienia obywateli i drenażu polskich pieniędzy za granicę.

Janusz Szewczak

Główny Ekonomista SKOK, ekspert gospodarczy, publicysta, poseł do Sejmu.