Rosyjska broń chemiczna w Bałtyku | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
04.02.2010. | |
dodane 5 lutego: (z Rzepy ) Źródłem informacji o zatruciu Bałtyku jest były agent szwedzkiego wywiadu Donald Forsberg. Postanowił on ujawnić swoją wiedzę, ponieważ jest zdecydowanym przeciwnikiem budowy gazociągu północnego. Ma nadzieję, że wiadomość o odpadach na dnie Bałtyku storpeduje kontrowersyjną inwestycję. Miejsca, w których zrzucono odpady, znajdują się bowiem blisko planowanej trasy przebiegu rurociągu. Rosyjska broń chemiczna w Bałtyku 04-02-2010, http://www.rp.pl/artykul/429168_Rosyjska_bron_chemiczna_w_Baltyku.html Na początku lat 90. Rosjanie pozbyli się starej broni chemicznej i odpadów atomowych, zrzucając je do Morza Bałtyckiego w rejonie Gotlandii - ujawnił reportaż wyemitowany w szwedzkiej telewizji publicznej SVT. Proceder ten miał miejsce w latach 1989-1992 i był spowodowany likwidacją radzieckiej wojskowej bazy morskiej w Lipawie w związku z odzyskaniem niepodległości przez Łotwę. "Rosjanie musieli opuścić port i zrobić coś ze +śmieciami+, więc postanowili zrobić prezent Szwedom" - twierdzą twórcy filmu dokumentalnego. Do szwedzkiej strefy ekonomicznej Morza Bałtyckiego na wschód od Gotlandii miały trafić m.in. gazy paraliżujące system nerwowy oraz pojemniki z odpadami promieniotwórczymi. Mniej więcej w tym samym rejonie ma się wkrótce rozpocząć budowa Gazociągu Północnego. Źródłem rewelacji o działaniach Rosjan jest były agent wywiadu szwedzkiego. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że władze Szwecji dowiedziały się o składowisku odpadów w pobliżu Gotlandii pod koniec lat 1990., ale nie podjęły żadnych działań w tej sprawie. Według socjaldemokratycznych polityków z otoczenia zamordowanej w 2003 roku minister spraw zagranicznych Anny Lindh, operacja lokalizacji niebezpiecznych odpadów i ich ewentualnego wydobycia byłaby zbyt kosztowna. Twórcy reportażu bezskutecznie próbowali uzyskać komentarz od ambasady Rosji w Sztokholmie. PAP |
|
Zmieniony ( 05.02.2010. ) |