Amerykańscy wierni wnoszą skargę przeciwko księdzu gejowi
Wpisał: Marco Tosatti   
16.12.2015.

Amerykańscy wierni wnoszą skargę przeciwko księdzu gejowi

 

USA, laici: causa a prete gay

http://www.lastampa.it/2015/12/12/blogs/san-pietro-e-dintorni/usa-laici-causa-a-prete-gay-r24iHwHTFkwRYgxWSeREyK/pagina.html

 

[Ks. Malachi  Martin napisał książkę – Dom smagany wiatrem. M.inn . o siatce satanistycznych pedałów i pedofili w paru diecezajch w USA. I o tym, dlaczego tak długo są (byli??) bezkarni. W niej b-p (?) Weakland jest opisany – pod przejrzystytm pseudonimem. Wyd. Antyk. MD]

 

Marco Tosatti     12/12/2015 tłum. RAM

 

Jest to historia podobna do wydarzeń z Rembertem Weaklandem, arcybiskupem Milwaukee  jako protagonistą. Weakland był jednym z prominentnych osobistości nurtu progresistów i wielkim krytykiem Jana Pawła II. Szantażowany przez swego kochanka, za jego milczenie, wypłacił mu setki tysięcy dolarów. Również tym razem, wg. oskarżenia, choć z innych powodów, chodzi o pieniądze ukradzione Kościołowi i zaofiarowane kochankowi przez księdza.

 

http://nypost.com/2015/12/10/priest-paid-his-male-sex-master-from-collection-plate-lawsuit

 

Śliczni – i  postępowi

 

Wierni w Bronx  wnieśli skargę do sądu przeciwko Peterowi Miqueli, proboszczowi  parafii St. Frances de Chantal w Throggs Neck, oskarżając go kradzież co najmniej miliona dolarów, od roku 2003, kiedy to Miqueli był proboszczem w Roosevelt Island i w Bronx, w celu płacenia swego "nauczyciela seksu". Mówi się o wynagrodzeniu w wysokości 1 000 dolarów za "lekcję" wyczynów dotyczących ćwiczeń niewolnictwa seksualnego wszystkich możliwych rodzajów.

            Podług dokumentów sądowych, tylko w roku 2012, Miqueli na najrozmaitsze narkotyki jakich używał jego partner Keith Christ, wydał 60 000 dolarów.  Ponadto za 264 000 dolarów kupił mu dom w Brick, w New Jersey, płacąc jednocześnie 1 075 dolarów miesięcznie za wynajem mieszkania dla niego w East Harlem.

            Według oskarżycieli, Miqueli przywłaszczał sobie ofiary wiernych, a także fundusze przeznaczone na renowacje i ulepszenia w parafii. Wierni motywują oskarżenie pisząc: "Wniesienie sprawy do sądu ma za cel położenie kresu tego rodzaju grzesznemu postępowaniu, a także powrót parafii St. Franches de Chantal do swej siły, duchowości i wiary, posiadanej przed przybyciem do niej ojca Miqueli". 

            Sprawa, która  toczy się w Sądzie Najwyższym Manhattanu, wskazuje także na archidiecezję Nowego Yorku, jako na organ wiedzący o sprzecznej z prawem działalności proboszcza, ale pomimo tego nie chcący zapobiec staniu się przez księdza "potworem, jakim jest dzisiaj".

Rzecznik prasowy archidiecezji potwierdził jednak, że oskarżenia zostały potraktowane serio i że są prowadzone dochodzenia w tej sprawie.