Czy Bergoglio wykluczył Ysrael z Miłosierdzia Bożego?
Wpisał: Maurizio Blondet   
20.12.2015.

Czy Bergoglio wykluczył Ysrael z Miłosierdzia Bożego?

 

Ma Bergoglio ha chiuso fuori Ysrael?

http://www.maurizioblondet.it/bergoglio-ha-chiuso-fuori-ysrael/

Maurizio Blondet      19 grudzień 2015      tłum. RAM      

 

"W kosmosie żydowskim, Stworzenie Świata oddzieliło świat od Boga i tym samym dało początek istnieniu świata bez Boga. Wszechmogący w Swym miłosierdziu wybrał Ysrael, któremu powierzył Torę (...).  Ysrael jest Kościołem Ludzkości i jedyną formą obecności Boga w świecie materialnym, ponieważ Ysrael może mówić z Bogiem, podczas gdy goym różnią się od narodu Ysraela z egzystencjalnego punktu widzenia i nie mają żadnej możliwości uwielbiania Boga Ysraela, jak tylko służąc Ysraelowi. Ysrael jest Światłem Narodów, i Narody są oświetlone jego Światłem, tak jak drzewo jest oświetlone przez słońce, pozostając jednakże drzewem".

 

W ten to sposób Israel Adam Shamir, nowrócony na Ortodoksję, wyjaśnia rolę swego narodu w eseju  "O światach i o bogach", zawartym w tomie opublikowanym we Francji i noszącym tytuł “La Bataile du Discours”: do nabycia pod linkiem:  www.israelshamir.net.

 

Ale jeszcze bardziej sterylne jest to, co pisze dalej: obecnie - wyjaśnia Shamir - "w żydowskim widzeniu wszechświata jakakolwiek komunikacja między Człowiekiem i Bogiem jest zakończona. Pomysł, że Bóg interweniuje bezpośrednio, została odrzucona przez Mędrców Żydowskich w przypowieści talmudycznej mówiącej o tym w ten oto sposób:

'Od kiedy Izrael otrzymał Torę, wszystkie decyzje na Ziemi zostały powierzone Żydom. Po zniszczeniu Świątyni, również Ysrael nie jest w stanie rozmawiać z Bogiem'. A zatem, wszechświat żydowski jest wszechświatem bez Boga, i ten fakt jest zauważalny we wszystkich sferach".

            Jest to bardzo cenny fragment, który wyjaśnia głęboką, radykalną istotę ateizmu żydowskiego, która jest dość nieuchwytna dla chrześcijan. Z powyższego wynika, że niewierzącymi są nie tylko zlaicyzowani żydzi, ale również żydzi religijni. (...)

            Gdy po raz pierwszy przeczytałem perykopę Shamira, przypomniała mi się "doktryna ezoteryczna", którą Leo Strauss  wykładał jedynie uczniom wybranym (tym, których dzisiaj nazwalibyśmy neocon), czyli wtajemniczonym - "wersję zjudaizowaną myśli Nietzschego", przekazywaną tylko tym, którzy "byli w stanie pojąć prawdę, tzn. fakt, że nie istnieje żadna moralność, ani też dobro czy zło, i że historia ludzka nie ma żadnego znaczenia wobec wszechświata".

Podczas gdy zwykłą ludzkość (czyli goym), Strauss przekonywał, że potrzebne jest wpajanie moralności, pojęcia prawdy i dobra, jak również wiary w Boga, "chłoszczącego ojca", wynagradzającego za dobre uczynki i karzącego za złe - traktując religię jako czysty instrumentum regni, narzędzie pozwalające na polityczną dominację nad masami "mniej wartościowymi".

W tym miejscu, jest rzeczą właściwą przypomnienie w jak beznadziejnej, pustyni metafizycznej żyje naród żydowski w świetle dokumentu rozpowszechnionego 10 grudnia przez bergogliowy Watykan, a ściślej przez Komisję ds. stosunków religijnych z Judaizmem.

W dokumencie tym, nie tylko powtarza się, że Żydzi nie potrzebują uznania Chrystusa, ale - po raz pierwszy w sposób tak dobitny - potwierdza się, że - "Kościół Katolicki nie prowadzi, ani nie popiera jakiejkolwiek misji instytucjonalnej skierowanej do Żydów". Tego rodzaju odrzucenie (podkreśla się w szóstym paragrafie) - uznaje się jako zasadę.

            Kościół przy pomocy tegoż dokumentu zabrania sam sobie i zabrania swym wiernym nawracania Żydów, "ponieważ dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne" (cytat ze św. Pawła do Rzymian 11,29). Tak więc misyjność Kościoła należy stosować względem innych - względem goym, ale nie wobec Żydów.

            Jest bardzo znaczącym fakt, że dzieje się to w czasie gdy Bergoglio ogłosił Rok Jubileuszowy, otwierając tym samym bramy Miłosierdzia dla całego rodzaju ludzkiego, za wyjątkiem Żydów.

 

            Cóż na to wszystko odpowiedzieć?

Przez 2 tysiące lat Kościół Katolicki nie odczuwał potrzeby istnienia Komisji. Każda Komisja w Kościele to akt biurokratyzacji i utraty miłosierdzia. Również komisja ds. "dialogu", o której mowa, (podobnie do komisji UE) - zamiast otwierać, zamyka. Zabrania chrześcijanom okazania względem narodu żydowskiego , największego wyobrażalnego chrześcijańskiego aktu miłosierdzia, a mianowicie przekonania ich o istnieniu Mesjasza  i o możliwości zbawienia duszy.

            Takie zachowanie Kościoła, to charakterystyczna cecha Kościoła upadłego i zbiurokratyzowanego - dla zademonstrowania swej politycznej poprawności, wyrzekającego się aktu miłości.

            Tekst wyżej omawianego dokumentu można przeczytać pod linkiem:

http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/chrstuni/relations-jews-docs/rc_pc_chrstuni_doc_20151210_ebraismo-nostra-aetate_it.html   jeżeli czytelnik jest w stanie znieść jego rozwleką banalność, płytkość, powierzchowność, a także konformizm (nie zabrakło obowiązkowego wspomnienia "wielkiej tragedii Shoah") i dogłębny brak wrażliwości dla prawdziwego dramatu Ysraela, jakim jest utrata kontaktu z Bogiem...

 

         Ta wypowiedź Kościoła pozostawia Żydów poza Rokiem Miłosierdzia. A raczej - prawdopodobnie to Ysrael nakazał: pozostawcie nas poza Miłosierdziem, w naszym świecie bez Boga jako że tego rodzaju dokument z pewnością został uzgodniony z rabinatem, jak nie podyktowany od podstaw przez niego.

W czasie Soboru, to B’nai B’rith dostarczyło szkic deklaracji Nostra Aetate, przy pomocy której Kościół zabronił pamiętania o tym, że to Żydzi zabili Boga - Człowieka.

Przychodzi na myśl pytanie: czy jest przypadkiem, że to wszystko dzieje się w obecnym momencie historycznym?

Przed bramami Syjonu wojska i partyzantki toczą walki. Wręcz dwie koalicje, udające wojnę przeciwko popieranym przez nie terrorystom próbują sprowokować konflikt z trzecią, która tychże terrorystów zwalcza. Ofiarą jest masakrowana Syria, ziemia, na której wszystko się zaczęło.

To do Damaszku jechał Szaweł, pełen fanatycznej wściekłości przed nawróceniem się, w Damaszku mieszkał św. Łukasz Ewangelista, i w Damaszku, w meczecie Ommyade była czczona głowa św. Jana Chrzciciela.

 

"zjeżdżają się na wojnę królowie z całego świata"

 

Zauważa się, że na Bliskim Wschodzie zebrało się ostatnio więcej armii najrozmaitszych krajów niż w przeszłości państw-uczestników II wojny światowej. Trudno więc nie kojarzyć sobie tego obrazu z fragmentem Apokalipsy, mówiącym:

"12 A szósty (anioł) wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat.
A wyschła jej woda, by dla królów ze wschodu słońca droga stanęła otworem.
13 I ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii,
i z ust Fałszywego Proroka trzy duchy nieczyste jakby ropuchy;
14 a są to duchy czyniące znaki - demony,
które wychodzą ku królom całej zamieszkanej ziemi,
by ich zgromadzić na wojnę w wielkim dniu wszechmogącego Boga.
15΄ Oto przyjdę jak złodziej:
Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat,
by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano’
.
16 I zgromadziły ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon".

 

Damaszek znajduje się w odległości mniej niż 160 km od starożytnego Megiddo, miejsca ostatecznej bitwy i miejsca, w którym w roku 609 p.n.e. umierał ostatni potomek Dawida, król Jozjasz. Jozjasz, jak o nim piszą "przywrócił kult YHVH" i wierząc w obietnicę dominacji Ysraela nad światem, zablokował przejście, albo nie zapłacił haraczu faraonowi Necho, który zabił go, "gdy tylko go ujrzał".

         Jak to było możliwe, że Jozjasz poniósł tak sromotną klęskę - pytali przez 2 000 lat Żydzi - król pobożny i potomek Dawida, wychowany przez kapłanów. Gdzie jest YHVH, jeżeli nie odpłaca należycie przestrzegania wszystkich przepisów pomyślnością i potęgą?

         Po śmierci Jozjasza ród Dawida zszedł ze sceny politycznej. Stracony na zawsze - gdyby nie fakt, że w Betlejem narodził się jeszcze jeden potomek króla Dawida, Król jeszcze bardziej pokonany - Król ukrzyżowany.

 

Czy pokonany?

"We wszechświecie chrześcijańskim - zamyka swe rozważania Shamir - w przeciwieństwie do żydowskiego, nie ma nieprzekraczalnej przepaści między Bogiem i Światem, ponieważ Bóg osobiście przyszedł do Świata stając się człowiekiem".

         I to jest odpowiedź na żydowską rozpacz.

 

Mimo przeszkód Żydzi nawracają się.

 

Żydzi nie zaprzestają mimo wszystko pukać do drzwi Kościoła - dzisiejszego Kościoła - przyciągani i wołani przez Chrystusa, pojedynczo - ale napotykają na niewiarygodne wprost trudności.

         W grudniowym numerze czasopisma Culture Wars, założonym i prowadzonym przez Michaela Jonesa, nawrócona Żydówka opowiada z desperackim poczuciem humoru o trudnościach i przeszkodach jakie czekają  na ludzi chcących nawrócić się na katolicyzm, ze strony amerykańskiej wspólnoty katolickiej.  http://www.culturewars.com   

Eugene Michael Jones

 

"W protestantyzmie spotkałam prezbiterianów przyjacielsko nastawionych, luteranów gościnnych, zielonoświątkowców, którzy gorąco zapraszali mnie do przyłączenia się do nich i wszyscy oni poświęcili ogromną ilość czasu na wyjaśnianie mi wszystkiego tego, co było mi nieznane, jak np. ΄Kim był Chrystus?...΄"

         Kiedy natomiast zwróciła się do Kościoła Katolickiego, spotkała się z "obojętnością, z katolikami, którzy mało wiedzą na temat swej religii, nie czytającymi Ewangelii".  I dodała: "Mnóstwo razy powiedziano mi, że nie potrzebuję nawracać się na katolicyzm, ponieważ bycie Żydówką jest wystarczające".

         W końcu skierowano ją do organizacji zajmującej się w USA osobami, chcącymi nawrócić się z maniackim uporem - jest nią RCIA - Rites of Christian Initiation of Adults, co jest wprost tragikomicznym przykładem kościelnego zbiurokratyzowania.

         Tam czekały ją ciężkie miesiące zebrań w grupach - coś podobnego do Alcoholics Anonymus - podczas których świeccy wolontariusze, w większości emeryci (księża pokazują się jedynie sporadycznie) zamiast uczenia katechizmu i doktryny, zajmują się propagandą "postępową", ideologią i marną psychoanalizą, usiłując odnaleźć "powody" podobnego kroku - odkryć, jakie frustracje i jakie skrywane przyczyny stoją za decyzją stania się katolikiem...

Swą opowieść, nowo nawrócona kończy mówiąc: "Moją odpowiedzią było - Tylko Pan Bóg zna przyczyny".

         A ja dodaję: to prawda, w dzisiejszym Kościele, tylko Pan Bóg wie, dlaczego jest jak jest.