USA: Trener chrześcijanin modli się do Boga i -zwolniony z pracy. Trener przeciwn. - na cześć Buddy | |
Wpisał: Marco Tosatti | |
22.12.2015. | |
USA: Trener chrześcijanin modli się do Boga i zostaje zwolniony z pracy. Trener przeciwników śpiewał hymny na cześć Buddy.
USA. Coach prega Dio, licenziato
Marco Tosatti 21 grudzień 2015 tłum. RAM
Podczas gdy trener chrześcijanin modlił się do Pana Boga, trener przeciwników śpiewał hymny na cześć Buddy. Ale tylko jeden z nich został ukarany. Nie wydarzyło się to jednak w jakimś kraju azjatyckim, ale w Stanach Zjednoczonych i jest to jeszcze jeden przykład kiedy wiara chrześcijańska staje się powodem do nienawiści, nietolerancji i dyskryminacji.
Joe Kennedy, weteran wojenny, ex marine, pomocnik trenera drużyny w Bremerton (Washington) został zawieszony w pracy z powodu nieprzerwania swych modlitw na linii 50 jardów, po zakończeniu meczu. Kilka dni temu Kennedy wniósł skargę przeciwko okręgowi szkolnemu, potwierdzając, że jego władze nie ukarały koordynatora ataku przeciwnej drużyny, który w podobny sposób i w tym samym miejscu kierował śpiewami buddystów.
Joe Kennedy będzie broniony przez Liberty Institute, jedną z amerykańskich organizacji prawnych specjalizującą się w obronie wolności religijnych. Aktualnie oczekuje ona na odpowiedź od amerykańskiej Komisji ds. równych szans zatrudnienia.
"Okręg szkolny z Bremerton pogwałcił moje prawa do swobodnego korzystania z religii a także prawo do wolności słowa, zabraniając mi prywatnego wyrażania mojej wiary, jak również odniósł się do mnie wrogo, zawieszając mnie z powodów religijnych", oświadczył Kennedy, który został przyjęty do pracy w roku 2008. Od tamtej pory, zainspirowany filmem “Facing the giants” - "Stawiając czoła gigantom", zaczął modlić się po meczach. Po pewnym czasie, uczniowie zauważyli modlitwę trenera i przyłączyli się do niego niezapraszani, w sposób całkowicie spontaniczny.
Szkoła jednakże nie tylko zabroniła mu modlenia się, ale również przyłączania się do modlitwy uczniów. Zabroniono mu też klękania i pochylania głowy w trakcie studenckich uroczystości religijnych. Kennedy jednak odmówił posłuszeństwa władzom okręgu szkolnego: "Prawdopodobnie na moje zachowanie ma wpływ fakt bycia weteranem i ex marine" - wyjaśnił. "Wierzę jeszcze, że Ameryka jest krajem ludzi wolnych i domem odważnych. Ale muszę przyznać, że nie widziałem ostatnio ani wolności, ani odwagi. Wycofujemy się nieustannie, wystraszeni, że ktoś mógłby się obrazić".
Te ostatnie słowa są dziwnie znajome również u nas, we Włoszech...
Na koniec Kennedy dodał: "Tak nie powinno być w Ameryce. Mówimy o używaniu tolerancji, akceptacji i różnorodności, ale nie stosujemy niczego w praktyce". |
|
Zmieniony ( 22.12.2015. ) |