Niewiasta i smok: Fatima i Moskwa
Wpisał: Zawsze wierni   
08.02.2010.

Niewiasta i smok: Fatima i Moskwa

„Zawsze wierni”, nr. 2, luty 2010 r.

Zaślepienie katolików i społeczne panowanie Chrystusa

(cz. I)

     «I rzekł Pan [Mojżeszowi] wracającemu się do Egiptu: Patrz, abyś wszystkie dziwy, które położyłem w ręce twej, czynił przed Faraonem. Ja zatwardzę serce jego i nie puści ludu» (Wj 7, 3).

 

            Jeśli jakaś prawda prze­kazana nam przez Tra­dycję jest w naszych cza­sach niemal powszechnie ignorowana i otwarcie odrzucana przez prawie wszystkich katolików, jest to bez wątpienia nauka o społecznym panowaniu Chrystusa Króla. Gdy mówi­my o stosunkach między Kościołem a państwem, umowny tort jest dzielony między zwolenników seku­laryzmu (jak we Francji), ateistów (jak w Sowietach) oraz zwolenników "zdrowej świeckości". Dla nauki Kościoła - gdyż o nią tu chodzi - nie pozostawiono nawet resztek.

            Jak jednak coś takie­go mogło się dokonać w tak krótkim czasie? Jeśli rzuci­my okiem na encykliki papie­skie, widzimy, że jeszcze 50 lat temu nauka o państwie wyzna­niowym, nadrzędności władzy duchowej nad władzą świecką, pośredniej władzy Kościo­ła była nadal znana, choć już wówczas poważnie krytykowa­na. Próba znalezienia odpowie­dzi na to pytanie kieruje nasze rozważania ku dwóm ważnym wydarzeniom minionego stu­lecia: narodzinom komunizmu wraz z jego śmiercionośnym wpływem na świat katolicki oraz wielkim objawieniom Matki Bożej trójce pastusz­ków w Fatimie 13 lipca 1917 r., znanym ze wzglę­du na tajemnicę powierzoną trojgu dzieci, a także obja­wienie z 13 czerwca 1929 r. w Tuy w Hiszpanii.

            Proponujemy rozważania podzielone na trzy części: 1 ° analiza istoty komuni­zmu oraz remedium przed­stawione przez niebo, 2° tra­giczny w skutkach wybór drogi dyplomacji przez władze kościelne: pontyfi­katy Piusa XI i Piusa XII, 3° "Rosja rozszerzy swe błę­dy na cały świat": Ostpoli­tik Jana XXIII jako fundament nowych konkordatów.

Niewiasta i smok: Fatima i Moskwa

            Na początku XX wieku wiel­ka wojna między Niewiastą obleczoną w słońce a smokiem (por. Ap 12) - wojna, która przenika całą ludzką historię - uległa nagłej radykalizacji i osiągnęła swój szczyt w dwóch wydarzeniach: na jednym krań­cu kontynentu będącego koleb­ką chrześcijaństwa, w małej nieznanej wiosce, Fatimie, Nie­wiasta objawia się w całej swej chwale, pełna matczynej tro­ski; na drugim krańcu w wiel­kim państwie rosyjskim, jed­nym z najrozleglejszych i naj­ludniejszych na świecie, zostaje zainicjowany najbardziej per­wersyjny i brutalny atak szata­na na świat - atak naznaczo­ny kłamstwami, bluźnierstwa­mi i śmiercią. Takie są cechy pierwszej bestii, o której mówi św. Jan w Apokalipsie (13), a która otrzymała całą swą wła­dzę i moc od smoka: ,,I otwo­rzyła usta swoje, by głosić bluź­nierstwa przeciw Bogu".

            Właśnie dlatego, że władza owej bestii, "tworu" diabła, pochodzi od samego smoka, bestia nie może zostać poko­nana środkami czysto ludzki­mi, niewystarczające są nawet zwykłe środki z porządku łaski. Dlatego Bóg miłosierdzia posłał do nas Niewiastę, która od początku była przeznaczona do tego, by zmiażdżyć głowę diabła, i dał nam proste, kon­kretne środki do walki ze złem naszych czasów: nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, które ma być praktykowane na dwa sposoby - przez prak­tykę pięciu pierwszych sobót oraz przez uroczyste poświęce­nie Rosji Niepokalanemu Ser­cu Maryi.

            Dlaczego jednak Bóg zde­cydował, by losy całego świa­ta zależały od tak skromnych i w pewnym sensie niepozor­nych środków? Dlaczego wła­śnie one, a nie inne?

            Odpowiedź na te pytania jest oczywista dla katolików, będąc równocześnie powodem zgor­szenia, gniewu, drwin i nie­dowierzania wszystkich pozo­stałych. Prostota Boga niwe­czy przebiegłość diabła, a Jego słabość, jak pisze św. Paweł, jest silniejsza od wszelkiej mocy, ludzkiej czy diabelskiej. To jasne, że w tym przypad­ku konieczny jest akt wiary, bez którego remedium przed­stawione w Fatimie wydaje się czystym szaleństwem. Takiego właśnie aktu wiary żąda Matka Boża, kiedy prosi Ojca Świętego i wszystkich bisku­pów o poświęcenie Jej Rosji.

            Historia minionego stule­cia jest historią dobrej woli Boga oraz oporu ludzi Kościo­ła wobec łaski, wybrali oni bowiem inną, bardziej "rozsąd­ną i konkretną" drogę: dro­gę kompromisu dyplomatycz­nego z komunizmem. Pod­czas gdy Bóg żądał, by Rosja została poświęcona, co mia­ło być manifestacją społeczne­go panowania Jezusa Chrystu­sa poprzez Niepokalane Serce Maryi, ludzie Kościoła odpo­wiedzieli odmową dokonania konsekracji i kompromisem. Konsekwencje są widoczne dla każdego: zaślepienie władz Kościoła, dalszy upadek Chri­stianitas i szerzenie się błędów Rosji po całym świecie.

Materializm dialektyczny i historyczny

            Przede wszystkim musimy zrozumieć istotę komunizmu, byśmy nie mylili tej ideolo­gii ze zmiennymi aspektami oportunizmu historycznego. Zasadniczą cechą komunizmu jest materializm, jednak nie powierzchowny materializm, będący synonimem konsump­cjonizmu. Jest on raczej spój­ną koncepcją dotyczącą całej rzeczywistości. Lenin wyra­ził to bardzo dobrze: "Filozofią marksizmu jest materializm. (...) Filozofią Marksa jest inte­gralny filozoficzny materia­lizm". Nie istnieje więc nic, co byłoby transcendentne wzglę­dem człowieka, który został zredukowany do istoty czysto materialnej. By jednak uniknąć popełnienia powszechnego dziś błędu, trzeba doprecyzować, że naukowy czy też marksistow­ski materializm nie twierdzi, iż materia jest absolutem: "Nie sposób wykazać większego nie­ zrozumienia marksizmu, gdyż jego podstawowa zasada gło­si, że nie ma absolutu, że nie ma niczego, co mogłoby być traktowane jako samowystarczalne, jako trwały byt - ist­nieją jedynie siły pozostające w konflikcie, który nie pozwala niczemu trwać czy istnieć".

            Materializm komunistyczny odróżnia od "zwykłego" mate­rializmu jego historyczny czy też dialektyczny charakter. Dla tych, którym obca jest filozo­fia współczesna: materializm dialektyczny postrzega rze­czywistość nie tylko jako czy­stą materię, ale jako materię znajdującą się w nieustannym ruchu. A ruch ten nie jest przy­padkowy, ale zawsze jest wyni­kiem sprzeczności między prze­ciwieństwami (tezą i antyte­zą), co doprowadza do powsta­nia nowej sytuacji (synteza); z kolei synteza staje się tezą, która musi zostać zastąpiona przez kolejną antytezę itd.

            I na koniec: materializm dialektyczny jest prawem nie dotyczącym jakichś rzeczy, ale historii i społeczeństwa: ,,świat nie może być postrzegany jako zbiór rzeczy, lecz jako zespół procesów, w których rzeczy zewnętrznie spójne i ich inte­lektualna refleksja w naszych umysłach, pojęcia, przechodzą nieprzerwany proces stawania się i zanikania".

            Cała rzeczywistość jest więc niczym innym, jak tylko mate­rią i dialektyczną zmianą. Kon­sekwencje tej teorii są oczywi­ste (...). To jasne, że taka kon­cepcja rzeczywistości jest nie tylko negacją wizji chrześcijańskiej, ale również w pewien sposób jej dekonstrukcją. W rezultacie komunizm nie jest, mówiąc ściśle, konkuren­cją dla chrześcijaństwa, gdyż nie stwarza on żadnej alterna­tywy. Nie można powiedzieć: "Ten typ społeczeństwa jest ideałem komunistycznym" czy: "Ten typ człowieka jest celem komunizmu". Wielu ludzi inter­pretowało komunizm w ten sposób i dochodziło do cał­kowicie błędnych konkluzji. Ponieważ komunizm umiesz­cza sprzeczność w samym ser­cu bytu, jego wynikiem może być jedynie nihilizm. W komu­nizmie nie ma celu, nie ma ostateczności, wymagałoby to bowiem ładu, jakiegoś stabilne­ go systemu wartości. Wszystko to jest jednak z góry odrzuca­ne. Komunizm nie ma inne­go "celu" poza samą negacją, rewolucją dla samej rewolucji:

            "Marks nie wychodził w swych rozważaniach od proletariatu, jego potrzeb i cierpień, w wyni­ku czego odkrył rewolucję jako jedyny środek ratunku dla kla­sy robotniczej. Przeciwnie, jego rozumowanie przebiegało w dokładnie odwrotnym kie­runku. (...) Rozważając możliwość wywołania rewolucji, Marks odkrył proletariat".

--------------

"Najbardziej uporczywą formą przeciwieństwa między Żydem a chrześcijaninem jest przeciwieństwo religijne. W jaki sposób rozwiązuje się jakieś przeciwień­stwo? W ten sposób, że się je czyni niemożliwym. W jaki sposób czyni się nie­możliwym przeciwieństwo religijne? W ten sposób, że się usuwa religię" (Karol Marks, W kwestii żydowskiej). Program Marksa w tym i innych aspektach jest realizowany przez współczesne państwa liberalne.

---------------------

            Znajdujemy się więc w obli­czu "rewolucji dla rewolucji". Zdrowy rozsądek mówi nam, że rewolucja może być środkiem do osiągnięcia celu: zgodnie z tym rozumieniem marksizm był utożsamiany ze sprawą pro­letariatu. Jednak nic bardziej fałszywego: "Akcja rewolucyj­na nie jest dla niego [marksi­sty] środkiem [do osiągnięcia sprawiedliwości]: jest pojmo­wana jako proces, w trakcie którego formowany jest nowy człowiek (...). W czasach Mark­sa istniał doskonały pretekst: ekstremalne ubóstwo oraz nie­zadowolenie klasy pracującej. Szczęście klasy pracującej czy proletariatu nie stanowi jed­nak celu dla marksisty, jak się to powszechnie uważa, nie­dola proletariatu jest jedynie środkiem dla akcji rewolucyj­nej. (...) Aby wykształcić total­nie rewolucyjną wolę, która nie chce już zachowania nicze­go, w której nie pozostaje nic konserwatywnego, która usiłu­je przeobrazić wszystko, stwo­rzyć całkowicie nowe społe­czeństwo, potrzebni byli ludzie, którzy nie posiadali absolutnie niczego, którzy byli pozbawie­ni wszystkiego".

  Taki właśnie był stan pro­letariatu, żyjącego w warun­kach psychicznego, kulturo­wego i duchowego wykorze­nienia. W takim też położe­niu znajduje się dziś większość ludzi, rozmyślnie wystawio­nych na najbardziej szkodliwe perwersje. Pomyślcie o tym: po co ułatwiać rozpad związków małżeńskich poprzez legaliza­cję rozwodów, destabilizować rodzinę poprzez wyzwolenie kobiet, koedukację itp.? Po co sprzyja się demoralizacji mło­dzieży poprzez depenalizację używania narkotyków, popie­ranie szkodliwych form roz­rywki, wydawanie dzieci i mło­dzieży na łup niemoralnego towarzystwa? Dlaczego wyry­wa się ludzi z ich własnej cywi­lizacji oraz kultury w imię spo­łeczeństwa wielokulturowego ? - Wszystko to służy sprawie rewolucji, gdyż jedynie słaby i chwiejny człowiek łatwo ule­ga manipulacji i można go bez trudu wykorzystać.

 ---------------------

Papież Pius XI (panował w latach 1922-1939) zdecydowanie potępił materializm dialektyczny: "Według tej doktryny istnieje tylko jedna pierwotna rzeczywi­stość, to jest materia razem ze swymi ślepymi siłami. Z niej przez ewolucję powstaje drzewo, zwierzę, człowiek. Także społeczność ludzka jest tylko jednym z przejawów czy też jedną z postaci materii rozwijającej się zgodnie z prawami ewolucji i dążącej z nieubłaganą koniecznością, wśród nieustannego zmagania się sił, do ostatecznej syntezy: bezklasowego społeczeństwa. Tego rodzaju doktryna unicestwia, rzecz jasna, ideę odwiecznego Boga. nie dopuszcza różnicy między duchem a materią, między duszą a ciałem, nie przyjmuje istnienia duszy po śmierci i jakiejkolwiek nadziei na życie pozagrobowe" (encyklika Divini Redemptoris, 9).

---------------------

Remedium

            W obliczu tej "materializacji" porządku naturalnego i nad­przyrodzonego Bóg podaje jako remedium akt poświęcenia. To właśnie w tej pozornej dyspro­porcji między wielką machiną rewolucji a skromnym reme­dium wskazanym przez nie­bo objawia się mądrość Boga. Pragnie On, by wszyscy uzna­li poświęcenie Rosji za sku­tek interwencji nadprzyrodzo­ności w historię (...), pragnie dokonać tego w szczególności poprzez wstawiennictwo Tej, która nie tylko w pełni żyła wymiarem nadprzyrodzonym, ale też nosiła w swym łonie samego Dawcę łaski, osiągając przez to niemal nieskończoną godność, zgodnie ze znanymi słowami św. Tomasza. Publicz­na konsekracja ma wszystkim ukazać zło i diaboliczną naturę komunizmu.

            Powtórzmy jeszcze raz: kon­sekracja wymaga nadprzyro­dzonego aktu wiary ze strony papieża, czyli widzialnej głowy Kościoła, który odnawia i kar­mi dusze łaską Bożą.

            Tak więc z jednej strony komunizm okazuje się społecz­nym ucieleśnieniem naturali­zmu, z drugiej zaś Pan Bóg ukazuje wartość życia nadprzy­rodzonego oraz wywyższa Tę, która jest Pośredniczką wszyst­kich łask. Bóg oferuje środ­ki nadprzyrodzone i wymaga aktu nadprzyrodzonego, by uratować Rosję i świat od pla­gi komunizmu, obiecując rów­nie nadprzyrodzony skutek: nawrócenie Rosji. Najświętsza Maryja Panna nie obiecuje roz­kwitu ekonomicznego, rozwoju stosunków międzynarodowych, porozumień dyplomatycznych - obiecuje nawrócenie Rosji, a w konsekwencji pokój jako owoc odbudowy ładu między Bogiem a człowiekiem.

            W obliczu wielkich kłamstw komunizmu, który staje się systemem, syntezą rzeczywi­stości, w obliczu komunizmu, który znalazł ucieleśnienie w konkretnym społeczeństwie, w społeczeństwie rosyjskim, za pośrednictwem którego sze­rzy swój rewolucyjny "postęp", ogarniając wszystko, co ist­nieje, i pochłaniając wszystko w swym dialektycznym i nihi­listycznym procesie - w obli­czu tego wszystkiego daremne jest poleganie na naturalnych środkach dyplomacji i media­cji, "albowiem toczymy bój nie przeciw ciału i krwi, ale prze­ciwko książętom i władzom, przeciwko rządcom świata tych ciemności, przeciwko duchom nikczemnym na niebie" (Ef 6,

12). Pius XI po totalnej poraż­ce akcji dyplomatycznej uznał diaboliczną cechę komuni­zmu, określając go w encykli­ce Divini Redemptoris jako "wewnętrznie przewrotny". Nie jest tak, że błędne są jedy­nie pewne aspekty komuni­zmu, nie chodzi też o to, jak to uważają niektórzy, że piękna idea realizowana jest za pomo­cą złych środków. Nie, to sama istota komunizmu jest prze­wrotna.

Obalenie porządku społecznego

            Jeszcze jeden aspekt wart jest podkreślenia: z tego, co widzieliśmy, jasno wynika, że rewolucja komunistyczna, nie mając innego ideału do reali­zacji poza samą rewolucją, nie jest ograniczona w czasie i przestrzeni. Jej celem jest całe ludzkie społeczeństwo, będące właśnie przedmiotem dialektycznej zmiany. Komu­nizm dąży więc ze swej natu­ry do zniszczenia wszystkie­go, co w społeczeństwie upo­rządkowane i stabilne. Pius XI podkreślał właśnie ten aspekt, opisując komunizm jako "sys­tem pełen błędów i sofizmatów, sprzeciwiający się zarów­no objawieniu, jak i zdrowe­mu rozumowi, niszczący wszel­ki ład społeczny i podważający jego fundamenty, zapoznający prawdziwe pochodzenie, natu­rę i istotny cel państwa".

            Dlatego właśnie Najświęt­sza Maryja Panna nie zadowala się wezwaniem do osobistego nawrócenia, które również jest konieczne, ale prosi o nawróce­nie całego narodu. To nie tylko jednostki muszą odpowiadać na Boży plan, ale również spo­łeczeństwo ze swymi struktu­rami i organizacją.

            Zasada państwa wyznanio­wego nie jest tezą teologiczną, niegdyś dyskutowaną i osta­tecznie zaniechaną, ale praw­dą, którą Leon XIII proklamo­wał jako wymóg polityczno­-religijnej organizacji społecz­nej wedle zasad myśli katolic­kiej, w szczególności w pań­stwach, które cieszą się jedno­ścią wiary katolickiej.

            Jezuita ks. Messineo wyka­zuje dobitnie, że przestrzega­nie zasady państwa wyznanio­wego jest konieczne, gdyż „jest ona oparta na dwóch objawio­nych założeniach: że może być tylko jedna prawdziwa religia oraz że prawdziwą religią jest wyłącznie religia katolicka, na co wskazują wszystkie dowody historyczne i dogmatyczne. Do tych dwóch założeń dochodzi zasada zaczerpnięta z porząd­ku rozumu, wedle której prawo łączy się ontologicznie jedynie z prawdą (...). Wypływa z tego wniosek, że nie można utrzy­mać w mocy koncepcji pań­stwa świeckiego i jego sepa­racji od Kościoła oraz neutral­ności w stosunku do wszyst­kich wyznań religijnych (...) bez uprzedniego zburzenia nie­wzruszonego bastionu zwane­go dogmatem".

            Aby więc uniknąć wszel­kich nieporozumień, podkreśl­my: Kościół nie kwestionu­je, że w pewnych okoliczno­ściach to lub tamto państwo może zachowywać pewną neu­tralność względem różnych grup religijnych albo że ktoś może poszukiwać praktycz­nego porozumienia z samo­zwańczym państwem świec­kim. Tym, co Kościół odrzuca, jest idea państwa świeckiego jako zasady rządzącej relacjami pomiędzy Kościołem a pań­stwem, jako ideału, do którego miałoby się dążyć.

Podsumowanie

            1) Komunizm jest ze swej istoty rewolucyjny - jego pod­stawową zasadą jest historycz­ny i dialektyczny materializm; dąży on do teoretycznej nega­cji oraz praktycznej destrukcji wszystkiego, co stabilne.

            2) Ma aspekt wybitnie spo­łeczny.

            3) Matka Boża Fatimska ofe­ruje nam jako remedium środ­ki wybitnie nadprzyrodzone ­jedynie one pozwalają nam sta­wić czoło temu prawdziwie dia­bolicznemu systemowi.

            4) Poprzez żądanie poświę­cenia całego narodu - Rosji ­Najświętsza Maryja Panna dobitnie wskazuje na niezbędność katolickiego ładu społecz­nego dla dobra dusz i prawdzi­wego pokoju na świecie.

Tekst za "The Angelus" z maja 2009. Tłumaczył Tomasz Maszczyk. Dokoń­czenie w dalszych numerach ZAWSZE WIERNI.