Niemieccy turyści we Wrocławiu pytają: "co ta polska k**** do mnie mówi?"
Wpisał: niemieccy-turysci   
22.12.2015.

Niemieccy turyści we Wrocławiu pytają: "co ta polska k**** do mnie mówi?"

 

2015-1-15, niemieccy-turysci

Spotkanie z grupą starszych Niemców w jednej z wrocławskich kawiarni opisała na Facebooku dziennikarka Magda Groń.

[Byłem niedawno we Wrocławiu. Widziałem/słyszałem podobne „rozmówki”. I podobną atmosferę miasta. Dziwię się, że tak mało się to nagłaśnia, tak mało reaguje. Mirosław Dakowski]

W Sylwestra na profilu Magdy Groń, dziennikarki portalu wdolnymslasku.pl, pojawił się post zatytułowany "Taka sytuacja". Dziennikarka opisuje w nim wizytę w jednej z kawiarni, w której "konsumuje szarlotkę i popija obrzydliwą kawą z pianką z soi modyfikowanej genetycznie". Ten sielski obraz zaburza jednak kelner, który niespodziewanie pyta: "Przepraszam, długo pani jeszcze zejdzie?"

Okazało się, że do kawiarni weszła 15-osoba grupa starszych turystów z Niemiec, a jak zauważa kelner pospieszający dziennikarkę: "jest za mało miejsca".

Magda Groń ostatecznie postanawia, że "jak skończy, to wyjdzie". Wtem sytuacja nabiera tempa i następuje niezbyt przyjemny dla dziennikarki obrót spraw.

Jak czytamy dalej w kawiarnianej relacji: "Podchodzi do mnie jeden z Niemców (około 75 lat) i mówi po niemiecku: Czy pani nie rozumie, że jest nas dużo?" Dziennikarka miała odpowiedzieć (w swym ojczystym języku), że w Polsce mówi się po polsku.

Niezadowolony z takiego rozwoju sytuacji Niemiec w odpowiedzi miał "na całe gardło" zapytać swoich towarzyszy: "Czy ktoś rozumie, co ta bezczelna polska kurwa do mnie mówi? Oni nigdy się nie nauczą."

Magda Groń przyznaje, że nie wytrzymała poziomu tego mało dżentelmeńskiego komentarza ("w jednej chwili wyszła ze mnie cała ksenofobia") i odpowiedziała płynnym niemieckim swojemu adwersarzowi: "Czy byłby pan uprzejmy zabrać swoją starą esesmańską dupę z mojego kraju? Bo bezczelne niemieckie kurwy chyba nigdy się nie nauczą, że nie są u siebie".

Puenta? Dziennikarka pisze, że grupka "wyszła urażona".

Wpis na Facebooku polubiło ponad 17 tysięcy osób, został także blisko 3 tysiące razy ponownie udostępniony. Pod postem pojawiło się także kilkanaście przychylnych dla autorki wpisów.
Sama dziennikarka także odniosła się do sprawy, dwa dni później na swoim profilu napisała:

"Zaraz zaraz, bo jak zwykle chciałam powiedzieć jedno, a wyszło drugie. W tym wpisie nie chodziło o to, że „wow, babka dowaliła Niemcom”. To niepotrzebne, a obrażanie starego człowieka też nie jest w moim stylu. Jestem Polką, jestem z tego dumna. Szanuję swoją Ojczyznę i pamiętam o tych, którzy za nią zginęli. I tak, niech to brzmi pompatycznie, bo przecież początek roku to czas przemyśleń."

(cytaty pochodzą z Facebooka Magdy Groń)

[---]
autor: Krzysztof Żyła