CZARNY WRZESIEŃ, "Miecz Gedeona", "Gniew Boży", WTC 9/11.
Wpisał: Sławomir M. KOZAK   
01.01.2016.

CZARNY WRZESIEŃ, „Miecz Gedeona”, „Gniew Boży”, WTC 9/11.

 

[z książki CZARNY WRZESIEŃ , Sławomir M. KOZAK, wyd. Aurora, 2011, str. 414 i nn. ]

 

 Sławomir M. KOZAK

1 sierpnia 1981 roku, około godziny 20, do warszawskiego hotelu „Victoria Intercontinental”, wkroczył wysoki, elegancko ubrany brunet w okularach. Wszedł po schodach w hotelowym lobby na piętro. Podszedł do jednego ze stolików kawiarni „Opera”, przy którym siedział barczysty Palestyńczyk. Mężczyzna wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki pistolet i oddał do siedzącego kilka strzałów. Odwrócił się i przez nikogo nie niepokojony, zbiegł po schodach i szybko opuścił hotelowy hall.

Ugodzony, jak się potem okazało siedmioma kulami, Arab zdołał się podnieść, kurczowo trzymając się poręczy, zwlókł swe słabnące ciało schodami w dół, po czym upadł na stojący obok recepcji fotel. Dopiero wówczas podbiegli do niego zszokowani ludzie. Wkrótce na miejsce zamachu przybyła karetka, która odwiozła rannego do szpitala uniwersyteckiego. Tam szybko stwierdzono, że postrzelony gość warszawskiej „Victorii” nie jest pospolitym turystą. Natychmiast przewieziono go do kliniki MSW. Po dwóch tygodniach, w asyście agentów wschodnioniemieckiej STASI, przetransportowano go do szpitala w Berlinie Wschodnim.

 

Co prawda, nazwisko pod jakim przyszedł w Jerozolimie roku 1937 na świat, brzmiało  Mohammad Oudeh (arab. محمد عودة), ale międzynarodowej opinii publicznej bardziej znany był, jako Abu Daoud. Był jednym z przywódców organizacji terrorystycznej „Czarny Wrzesień”, będącej gwoli ścisłości, częścią grupy Abu Nidala[1]. To właśnie Daoudowi służby specjalne Izraela przypisywały autorstwo planu uprowadzenia sportowców izraelskich, co stało się podstawą scenariusza dla wspomnianego wcześniej filmu „Miecz Gedeona”.

 

Organizacja „Czarny Wrzesień” powstała w roku 1970, jako komórka Al-Fatah[2]. Jej nazwa wzięła się z chęci pomszczenia przez Palestyńczyków tak zwanego czarnego września, czyli działań, jakie podjął po zamachu na swoje życie, król Jordanii Husajn I. Członkowie Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP)[3] próbowali atakiem na króla wywołać w Jordanii rewolucję, co jednak spotkało się z akcjami odwetowymi wojsk Husajna. W ich wyniku tysiące Palestyńczyków opuściły Jordanię, a działacze OWP przenieśli się do Libanu.

 

W czasie olimpiady w Monachium w 1972 roku, organizacja „Czarny Wrzesień” uprowadziła 11 izraelskich sportowców. Dwóch z nich zabito w hotelu. Zamachowcy zażądali uwolnienia 234 Palestyńczyków z więzień izraelskich i domagali się podstawienia śmigłowca. Do osaczonych na lotnisku zaczęli strzelać policjanci z miejscowego komisariatu, nie mający najmniejszego doświadczenia w tego typu operacjach. W efekcie tragicznie prowadzonej akcji, terroryści wysadzili helikopter, ginąc w nim wraz z dziewięcioma zakładnikami. Blamaż niemieckiej policji spotkał się z ostrą krytyką międzynarodową. Dało to asumpt do stworzenia pierwszej w świecie jednostki antyterrorystycznej, uważanej dziś za jedną z najlepszych, a znanej powszechnie pod nazwą GSG 9 (Grupa nr 9 Straży Granicznej).

 

Moim zdaniem, operacja ta była kolejną operacją tak zwanej fałszywej flagi. Wkrótce po niej Izrael, niemalże za przyzwoleniem opinii światowej, przystąpił do otwartego likwidowania przywódców palestyńskich. „Czarny Wrzesień” stał się oficjalnym celem specjalnej grupy sił Mossadu i izraelskich agencji wywiadowczych. Teoretycznie, walka z palestyńskimi terrorystami, była wojskową operacją pod nazwą „Źródło Młodości”. W rzeczywistości, to służby specjalne Izraela rozpoczęły skrytobójcze eliminowanie swych przeciwników, a operacja ta nosiła nazwę „Gniew Boży” ((hebr. מבצע זעם האל, Mivtzah Zaam Ha'el). Trwała siedem lat.

Członkami grupy byli wykształceni i doskonale przygotowani młodzi ludzie, w tym również kobiety. Werbowano ich zarówno z jednostek wojskowych, jak i spośród agentów Mossadu. W efekcie ich niezwykle skutecznych działań, przywódcy organizacji terrorystycznych, szukać musieli schronienia w bardzo różnych krajach. To z kolei, powodowało rozprzestrzenianie się działań operacyjnych Mossadu na coraz szerszym terenie.

Działając nawet na terytorium Libanu, w Bejrucie wyeliminowano przywódców „Czarnego Września”, Alego Nassera i Khalida Najara, a następnie samego szefa operacyjnego organizacji – Ali Hassana Salemeha. Zginął on w styczniu 1979 roku w zamachu bombowym, zorganizowanym przez oddział Bagnet – szturmową grupę specjalną. Na pogrzebie Salemeha obecny był Jaser Arafat, który ostentacyjnie demonstrował swój sprzeciw wobec działań Mossadu trzymając na kolanach syna przywódcy „Czarnego Września” – Khaled al-Khalifa.

Po siedmiu latach bezwzględnych zabójstw członków „Czarnego Września”, grupa specjalna wyeliminowała wszystkich, poza jednym. Nie zabito nigdy człowieka, który otwarcie przyznawał się do planowania zamachu w Monachium. Mało tego, w 1999 roku wydał we Francji autobiografię "Wspomnienia palestyńskiego terrorysty", za którą dostał, wręczaną w Paryżu, Palestyńską Nagrodę Kultury oraz 10 000 franków. Przez nikogo nigdy nie niepokojony, zmarł 3 lipca 2010 roku, w Syrii. Ten człowiek, to Abu Daoud, bywalec warszawskich lokali.

 

Oficjalnie, jako jedyny nie brał bezpośredniego udziału w zamachu, a tylko go przygotowywał. To jednak nie uchroniło od karzącego „miecza Gedeona” innych, w wielu przypadkach również nie zaangażowanych bezpośrednio w zamachy, Palestyńczyków. Daoud był ekspertem od ładunków wybuchowych. Podejrzewam, że w Niemczech „pomógł” swym kompanom, bez ich wiedzy, „wysadzić się” w powietrze, wraz z zakładnikami. To przecież,  na jego zlecenie, organizacja Abu Nidala zlikwidowała w roku 1991, w Tunisie, jednego z przywódców „Czarnego Września” – Abu Ivada. W roku 1996 natomiast, pojechał przez terytorium Izraela (!) na spotkanie przywódców OWP w Strefie Gazy, gdzie zachęcał do wykreślenia z deklaracji programowej tej organizacji, starań o likwidację państwa Izrael.

 

W Polsce bywał często. Kupował tu broń. Spotykał się z ludźmi służb specjalnych, a także z przedstawicielami polskiego rządu. Myślę, że zamach w „Victorii” miał go uwiarygodnić w oczach arabskich. Nie mogło się to odbyć bez wiedzy i pomocy „naszych” służb. Na pewno, za wiedzą służb sowieckich i z koordynacją służb NRD. Nie ma w siłach specjalnych takiego nieudacznika, który wystrzeliłby z bliskiej odległości, prawie z przyłożenia, siedem pocisków, nieskutecznie.

Z pewnością nie ma takiego w siłach specjalnych Izraela. Oni mają zwyczaj strzelać po dwa razy w serce i głowę. Dla pewności. A, gdyby jakimś cudem, ofiara jednak przeżyła, to oznaczałoby to tylko odsunięcie rozwiązania ostatecznego na jakiś czas. Ale nie dożywotnio. Tymczasem nigdy nie podjęto kolejnej próby wyeliminowania Daouda, choć poruszał się po świecie w sposób nieskrępowany. Nigdy też nie ucierpiała jego żona, która równie nieskrępowanie mieszkała w Ammanie. Nigdy nie dosięgnął ich srogi i sprawiedliwy miecz Gedeona.

 

Gedeon był postacią biblijną, opisaną w Księdze Sędziów. Był izraelskim sędzią i przywódcą wojskowym. Pobił Madianitów i Amalekitów, uwalniając Izrael. Ze złotych i srebrnych łupów sporządził efod[4], który stał się przedmiotem bałwochwalczego kultu Izraelitów. Zaskakujące, że imieniny Gedeona przypadają… 1 września.

 

Radykalne i ostentacyjne postępowanie izraelskich służb, choć czynione „bez oficjalnej wiedzy” USA, głównego sojusznika Izraela, spotykało się z ogromną, acz z czasem malejącą, krytyką opinii światowej. Na akcji „Czarnego Września” nie skorzystała Palestyna, nie wzrosło też zaufanie świata do ugrupowań arabskich. Cui bono?

 

Moim zdaniem, wrzesień 2001 roku można również z powodzeniem nazwać Czarnym Wrześniem, przede wszystkim dla państw arabskich, choć, jak pokazała dobitnie miniona dekada, nie tylko. Z tym, że dziś, jakakolwiek krytyka Izraela jest niemalże prawnie zakazana, a każdy kto ją podejmie, trafia na bocznicę poprawności z łatką antysemity. Choćby nie wiadomo, jak demokratycznych i rzetelnych, używał argumentów.



[1] Abu Nidal – dosłownie „Ojciec Walki” (Hassan Sabri al Banna, ur. w r. 1937 w Jaffie, zm. 19 sierpnia 2002 r. w Bagdadzie) - terrorysta palestyński - przywódca organizacji Fatah-Rada Rewolucyjna. Jak wielu innych terrorystów Abu Nidal cieszył się w przeszłości opieką krajów komunistycznych, przede wszystkim Rumunii, Węgier i Polski. Kontakty między grupą Abu Nidala i władzami polskimi rozpoczęły się z końcem lat 70., gdy Polska oferowała stypendia studenckie członkom jego grupy. W latach 1980-1984 Abu Nidal mieszkał w Warszawie przy ulicy Bagno 3/24. Jego firma SAS Foreign Trade and Investment Company zajmująca się handlem bronią miała siedzibę w wieżowcu Intraco, w Warszawie przy ulicy Stawki.

[2] Al-Fatah (arab فتح; akronim od nazwy Harakat al-Tahrir al-Watani al-Filastini; arab حركة التحرير الوطني الفلسطيني, dosłownie: "Palestyński Ruch Wyzwolenia Narodowego") jest jedną z największych palestyńskich partii politycznych, a także największą frakcją Organizacji Wyzwolenia Palestyny.

[3] Organizacja Wyzwolenia Palestyny (arab. منظمة التحرير الفلسطينية munazzamat at-tahrir al-filastinija), to polityczna reprezentacja arabskiej ludności Palestyny na uchodźstwie. Powstała w 1964 roku z połączenia wielu różnych ugrupowań walczących o utworzenie państwa palestyńskiego. Najważniejsze z nich to Al-Fatah (Palestyński Narodowy Ruch Wyzwolenia), Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, Ludowo-Demokratyczny Front na rzecz Wyzwolenia Palestyny.

[4] Uważa się powszechnie, że ów efod, to szata arcykapłanów w Starożytnym Izraelu, są jednak tacy, którzy sądzą, iż był to posążek bóstwa.

 

Zmieniony ( 06.01.2016. )