Nauki z Objawień Fatimskich
Wpisał: Michał Buszewski   
21.05.2007.

Michał Buszewski

Nauki z Objawień Fatimskich

            Obchodzona hucznie w tych dniach rocznica objawień fatimskich powinna być dla nas czasem refleksji nad orędziem ogłoszonym nam przez Maryję oraz sposobem, w jaki Kościół zrealizował Jej słowa. Zdarzenie to bowiem słusznie uznawane bywa za klucz do naszej teraźniejszości i przyszłości. Niniejsza rekapitulacja na temat objawień fatimskich nie stawia sobie za cel szczegółowego przypomnienia wszystkich faktów z nimi powiązanych – pragnie jedynie dotknąć istoty zagadnienia i zainteresować Czytelnika mniej obeznanego z Fatimą.

            W trzynaste dnie od maja po październik 1917 r. Matka Boża ukazywała się trójce małych pastuszków – ?ucji, Hiacyncie i Franciszkowi. Za pośrednictwem tych świętych dzieci pragnęła poinformować cały świat o swoim smutku i żalu z powodu ogromu bezbożności i popełnianych grzechów. Maryja postawiła nam wyraźną alternatywę: albo się nawrócimy albo zostaniemy ukarani. Kara miała dotyczyć ludzkości, poprzez wojny i kataklizmy naturalne oraz samego Kościoła. Głównym narzędziem w obu tych dziedzinach miała być Rosja, której błędy mogły rozpowszechnić się po całym świecie z wyraźną szkodą dla narodów i Kościoła. Nie można ograniczać „błędów komunizmu” wyłącznie do sfery ekonomicznej: to bolszewicy byli pierwszymi, którzy w swoim państwie zalegalizowali aborcję, walczyli z rodziną, wmawiali kobietom swoiste „równouprawnienie”, niszczyli indywidualizm każdego człowieka, redukowali jego wolność, prywatność i intymność.
            Niepokalana stawia świat przed alternatywą: albo Rosja się nawróci na wiarę katolicką albo wyżej wymienione błędy rozleją się po całym świecie. Warunkiem koniecznym dla nawrócenia Rosji ma być jej uroczyste poświęcenie sercu Maryi, dokonane przez Ojca Świętego działającego w łączności ze wszystkimi biskupami świata. Odnotujmy tu jedną istotną uwagę: funkcjonujące od wieluset lat w Rosji prawosławie nie wydaje się Maryi „wystarczająco dobre”, nie zadowala się jego chrześcijaństwem oddzielonym od Rzymu i papiestwa!
            W latach dwudziestych XX wieku ?ucja dostępuje kolejnych objawień, w których Matka Boża prosi wiernych o odmawianie codzienne różańca. W celu wynagrodzenia za bluźnierstwa przeciw Maryi, Kościół powinien wprowadzić nabożeństwa pięciu pierwszych sobót miesiąca, podczas których katolicy przyjmowaliby Komunię Świętą w intencji wynagrodzenia za :
-    negowanie Niepokalanego Poczęcia NMP,
-    negowanie Jej wieczystego dziewictwa,
-    negowanie pozycji Maryi jako matki rodzaju ludzkiego,
-    czyny tych, którzy usiłują publicznie wpoić dzieciom obojętność, pogardę lub nienawiść do NMP,
-    czyny tych, którzy profanują wizerunki NMP.
Nie trzeba wielkiej wiedzy teologicznej, by dostrzec tu katalog błędów protestantyzmu. Jak widzimy, zapowiadana w księdze Rodzaju pogromczyni szatana przez całe dzieje rodzaju ludzkiego walczy z wszelkimi przejawami nieposłuszeństwa Bogu, a szczególnie z tymi, co przybierają formę „reformowania” Kościoła i chrześcijaństwa.
            Objawienia fatimskie mają charakter par excellence anty -ekumeniczny. Nie ma w nich miejsca na „dialogowanie” z chrześcijanami odłączonymi, negocjowanie z nimi prawd wiary. Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski. Jest strukturą widzialną, a jego ziemską głową jest zasiadający w Rzymie Ojciec Święty.
            Całość przesłania fatimskiego idealnie łączy się z hipotezą, że pewna jego część – zwana Trzecią Tajemnicą – dotyczy samej wiary katolickiej i jej upadku w XX stuleciu. W ujęciu tym kwestionowana jest kompletność Trzeciej Tajemnicy w formie ujawnionej w czerwcu 2000 r. przez Jana Pawła II: wizji zamachu na papieża. Bowiem zabójstwo głowy Kościoła nie jest wydarzeniem unikalnym, począwszy od świętego Piotra wielu biskupów rzymskich zostawało męczennikami i zdarzenia te przyczyniały się – jak stwierdził Tertulian – raczej do wzrostu Kościoła niż do jego upadku. Sens ma jedynie symboliczne rozumienie sceny, w której „biskup ubrany na biało”, krocząc z trudnością ku krzyżowi, pośród zwłok umęczonych ludzi (duchownych i licznych świeckich) upada na ziemię martwy, trafiony kulą wystrzeloną z karabinu. Wielu katolików uważa, że scena ta powinna być rozumiana jako parabola: jest to wizja załamania się wiary hierarchii kościelnej, w tym u papieża oraz podążających za nim wiernych.
            Pomiędzy rokiem 1942 a 1984 Pius XII i Jan Paweł II kilkukrotnie dokonywali poświęcenia Kościoła i rodzaju ludzkiego Niepokalanemu Sercu Maryi. Nigdy jednak znawcy objawień fatimskich nie uznawali, że czynności te wyczerpałyby wymogi postawione przez Maryję; nie następowały też żadne z pozytywnych wydarzeń zapowiadanych przez Matkę Bożą po ofiarowaniu Rosji: nawrócenie Rosji oraz łaska „pewnego czasu pokoju” na świecie. Dopiero pod wpływem transformacji ustrojowej w Europie Środkowo – Wschodniej w latach 1989-91 i upadku jawnie totalitarnego reżymu w Sowietach, wstecznie uznano i ogłoszono skuteczność poświęcenia świata z 1984 r. A przecież Jan Paweł II nie uczynił wtedy nic jakościowo różnego niż w 1982 r. czy Pius XII w 1942 r. !!
            W ten oto sposób sytuacja, w której papież Jan Paweł II do śmierci pozostawał w Moskwie  personą non grata, musiała udawać „nawrócenie Rosji”, a o faktycznych błędach ideologii komunistycznej nikt nie chce słyszeć. Tymczasem w samych Chinach ponad miliard ludzi cierpi ograniczenia wolności z tego tytułu, a pozostałe błędy – odnoszące się do zanegowanej przez bolszewików moralności publicznej – od Fatimy po Alaskę dokonują radykalnych przepoczwarzeń w kierunku rewolucji homoseksualnej. Doprawdy, nie takie tryumfy mogła nam obiecać Maryja!
            Sytuacja współczesna Kościoła jest o tyle dramatyczna, że:
-    Panuje powszechne przekonanie, że objawienia fatimskie zostały wypełnione i należą już do przeszłości. Obecnie zdania tego nie podziela w pełni Ojciec Święty Benedykt XVI, jednak nie wykonał on żadnego widocznego ruchu w celu poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi w sposób wynikający z objawień Matki Bożej.
-    Zanika zwyczaj praktykowania nabożeństw w pierwszą sobotę miesiąca, który jest zastępowany przez sentymentalne wspominanie kolejnych rocznic objawień. A przecież dla katolików, którzy przez pięć kolejnych pierwszych sobót będą z Jezusem i Maryją, obiecane są w godzinie śmierci szczególne łaski potrzebne do zbawienia!
-    Od początku lat osiemdziesiątych XX wieku dodatkowym problemem są tzw. „objawienia” w Medjugorje, Wprawdzie wydarzenia te nie zostały nigdy uznane przez Kościół, a olbrzymia ilość i marna jakość tekstów głoszonych przez Zjawę nijak nie pasuje do godności Królowej Apostołów, to Medjugorje skutecznie wypiera Fatimę. Nikomu nie przeszkadza, że Zjawa wypowiada się na temat szans konkretnych drużyn piłkarskich w lidze jugosławiańskiej, broni decyzji porzucającego kapłaństwo franciszkanina, który wchodzi w związek niesakramentalny, promuje fałszywą jedność chrześcijan – wizję ekumenizmu w stylu Taize i spotkań Jana Pawła II. Mówiąc w skrócie: Medjugorje to zaprzeczenie Fatimy.
            O ile dwadzieścia lat temu mogliśmy mieć nadzieję na przełom w sprawie Fatimy, polegający „jedynie” na wykonaniu orędzia przez papieża i biskupów, o tyle teraz musimy modlić się przede wszystkiem o uznanie przez nich błędów i zaniedbań z tego okresu. Nic wartościowego nie da się zbudować na fałszywym rozumieniu Fatimy! Wprawdzie są to objawienia prywatne, ale skoro zostały skrupulatnie zbadane i ich prawidłowość uznał Kościół, to zdanie Matki Bożej powinno być wiążące dla Ojca Świętego, hierarchów i wiernych.
            Trwanie w nieprawdzie co do wypełnienia objawień fatimskich można porównać do świętokradczego przyjmowania Komunii Świętej. Wprawdzie przystępujący zapewnia o swej pobożności i stanie łaski uświęcającej, ale obiektywna prawda o nim jest dramatycznie inna.
            Podobnie jak są tylko dwie rzeczy ostateczne dla człowieka – zbawienie i potępienie, także samo ma się i casus Fatimy. Albo Kościół wypełni orędzie tak, jak oczekuje tego od nas Matka Boża, albo ludzkość czekają wspomniane w tekście kary. Tymczasem dominuje myślenie a’la abp Tadeusz Kondrusiewicz, który odrzucił "agresywny prozelityzm" i uznał za całkowicie błędne oczekiwanie,  by konwersja Rosji oznaczała powrót Rosjan do Kościoła katolickiego. „Rosja jest nade wszystko krajem prawosławnym i to rosyjski kościół prawosławny jest przede wszystkim odpowiedzialny za nawracanie ludzi." – orzekł hierarcha dodając, że "jest to długotrwały proces i my wszyscy powinniśmy w nim uczestniczyć". Skoro tak, to powinniśmy również przygotować się na najgorsze ...
            Wydaje się, że najlepsze, co zwykli wierni mogą czynić, to stosować się do słów Matki Pana Jezusa i naszej: zachęcającej do codziennego odmawiania różańca i udziału w nabożeństwie wynagradzającym przez pięć kolejnych pierwszych sobót miesiąca. Bez naszego zaangażowania i wsparcia modlitewnego, Ojciec Święty nie wypełni orędzia fatimskiego!