GMO, a zdrowie. Sygenta - Monsanto - DuPont.
Wpisał: dr J. Jaśkowski   
04.01.2016.

GMO, a zdrowie. Sygenta - Monsanto - DuPont.

 

Z cyklu: „Państwo istnieje formalnie P-100”

 

dr J. Jaśkowski

 

Motto obecnych elit:

               „Czym gorzej dla narodu,

               Tym lepiej dla kieszeni”.

 

       Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że od co najmniej 1990 roku Polska przemieniała się w państwo całkowicie podległe korporacjom. Prawo uchwala się zgodnie z „życzeniami” takiej, a nie innej korporacji. Ujawniła to zarówno „Afera Rywina”, jak i afery w przemyśle farmaceutycznym, czy nagminnie nagłaśniane dezinformacje z przemysłu atomowego, tak naprawdę zupełnie nie wiadomo, dlaczego finansowanego z kieszeni podatnika wynagrodzeniem w wysokości ponad 100 000 zł miesięcznie dla pana zarządzającego tym lobby. [nie jeden pan, ale Grad jest typowym przykładem. MD]

 

       O tym, że lobby to wykorzystuje aparat państwowy do niszczenia konkurencji, nie trzeba nikogo chyba przekonywać. „Afera” p. Kluski jest najlepszym tego dowodem. Pod wyimaginowanym pretekstem zniszczono najlepszą firmę komputerową w Polsce [97% rynku komputerowego], otwierając rynek dla firm amerykańskich. Oczywiście nie mogło się to stać bez wiedzy i zgody Wojskowych Służb Informacyjnych.

 

       To, że Polacy są oszukiwani przez polskojęzyczne mass media, niemieckich właścicieli pod amerykańskich zarządem, to także nie podlega dyskusji. W sąsiedniej ROSJI na temat „gospodarki”, jaką prowadzą wojskowe służby informacyjne, czyli GRU, powstają nawet doskonałe filmy fabularyzowane. Ujawniają one zarówno zakres, jak i skalę i metody, jakimi posługują się byli wojskowi. Takim przykładem może być serial  pt.: „Sarmat” Igora Tołpy. Film był dostępny na Youtube, niestety w wersji rosyjskojęzycznej, więc dla młodzieży będzie mało zrozumiały. Ale naprawdę wart zobaczenia. Jednocześnie film pokazuje, że zakres swobody wypowiadania się jest w Rosji znacznie większy, aniżeli w Polsce. Choćby słynny paragraf 212 KK, który miał być zlikwidowany już 20 lat temu, nadal w Polsce istnieje i nie widać żadnych ruchów w celu jego likwidacji. Funkcjonuje spokojnie.

 

       Na ulicy mówi się wręcz, że afera paliwowa z lat 90. prowadzona była przez WSI. Polegała ona [to jeden z wątków, ale nie najbardziej „dochodowy” MD] na zakupie ropy w Amsterdamie po cenie przeliczeniowej koło 1000 zł. i sprzedaży jej w Polsce za 4000 zł. Taki mały tankowiec, koło 5000 ton, przypływał do Babich Dołów na poligon i z soboty na niedzielę był opróżniany do podstawionych cystern. W poniedziałek już śladu nie było po towarze. Wiadomo, że w soboty i niedziele urzędy państwowe nie działają. To był przemyt masowy. Oczywiście żadnych dokumentów na to nie ma, więc również dobrze można to uznać za bajania ulicznych pijaczków.

 

       A jednocześnie wszelkiej maści służby celne wykazywały się wyjątkowymi kontrolami tzw. darów pomocy charytatywnej i znajdowaniem na przykład nie wpisanych do rejestru kartonów z zabawkami i pod pretekstem tego znaleziska, odrzucaniem całego transportu i niewpuszczaniem na teren Polski. No, czymś trzeba było się wykazać.

 

       Zresztą podobnie jest z narkotykami. IV wojna opiumowa toczona obecnie w Afganistanie udowadnia, że ponad 70 000 kg  narkotyków, według Biura d/s Narkotyków z Wiednia, przechodzi przez Polskę, a celnicy chwalą się zatrzymaniem kilkudziesięciu kilogramów

 

       Jest to stosunkowo proste do wyjaśnienia. W 1944 roku jako pierwsza wkroczyła do Polski Dywizja Kościuszkowska. Dywizja ta była sformowana na bazie dywizji gwardii, więc w jej skład wchodził batalion GRU, w Polsce zwany Informacją Wojskową. IW była jedyną organizacją, która od tamtego okresu nie przeszła weryfikacji. Ostatni jej przedstawiciel gen. Dukaczewski, skończył służbę dopiero w 2006 roku. Miał więc dużo czasu na wytresowanie następców.

       Ostatnie afery, to afera wiceministra zdrowia Igora Radziewicz - Winnickiego w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, na rzecz francuskiego koncernu Sanofil-Aventis. GIS uznał  Sanofil - Aventis za głównego odpowiedzialnego w aferze lekowej. Coś w tym musi być, ponieważ Sanofil wielokrotnie pokrywał koszty wyjazdów pracowników PZH na zagraniczne konferencje, choćby pani mgr prof. Lidii Brydak, o czym donosiła nawet Gazeta Wybiórcza.

       Potem nagle okazywało sie, że Pani ta dynamicznie, łącznie z zaangażowaniem PT Biskupów, namawiała, czyli lobbowała za szczepieniem przeciwko grypie, chociaż żadnych badań, że szczepionka ta działa, nie było i  do dnia dzisiejszego nie ma. Wręcz przeciwnie. Raporty Cochrane Database wskazują jednoznacznie, że szczepienie przeciwko grypie ma takie samo znacznie jak mycie rąk, a nawet jest gorzej, ponieważ po kilku szczepionkach odporność znacznie spada, a demencja występuje zdecydowanie szybciej, czyli jest to rodzaj eutanazji. Jest to możliwe, ponieważ p. mgr prof. Brydak jest zwykłą znachorką, według definicji encyklopedycznej, ponieważ nie posiada wykształcenia medycznego, i co ciekawe, występuje jako ekspert!

       Co prawda w aferze lekowej poleciał p. dr Arłukowicz, ale zaraz potem awansował na przewodniczącego Komisji Zdrowia w Sejmie. Okazało się jednak, że lobbystą potrafi być nawet wiceminister. Czyli wpływ koncernów jest tak duży, że potrafią sobie tworzyć skład ministerstw.

 

       Trudno się więc dziwić, że pewne fakty z branży medycznej nie dostają się do wiadomości publicznej. Takim faktem, bez wątpienia bardzo ważnym dla zdrowa społecznego, jest sprawa żywności genetycznie modyfikowanej. W POLSCE  preferowanej przez koncern Sygenta.

 

       J. Rappoport wręcz stwierdza:

       „Propagandziści, którzy faktycznie decydują o zawartości informacji, wykonali pracę wielkiego dzwonu dla Monsanto - Sygenta. Zrobili wszystko, aby udowodnić, że nauka za i przeciw GMO, to wielkie bagno niepewności. Dlatego lepiej się w to nie mieszać i zostawić w spokoju, a handel niech kwitnie. Pomija się zupełnie sposób, w jakim uprawy GMO dostały się do produkcji i sprzedaży.” A przecież już prawie 20 lat temu, 25 października 1998 roku w New York Times, w artykule pt. ”Zabawa w ogrodzie Pana Boga, Philip Angello, dyrektor ds. komunikacji korporacji stwierdził: „Monsanto nie powinien mieć zahamowań co do bezpieczeństwa żywności GMO. Nasz interes, to sprzedać tak dużo, jak to jest możliwe. Zapewnienie bezpieczeństwa należy do FDA”.

 

       Jak więc Czytelniku widzisz, jedna korporacja przerzuca odpowiedzialność na inną korporację. Problem polega na tym, że istnieją tzw. drzwi wahadłowe pomiędzy instytucjami prywatnymi i państwowymi. Raz ten sam człowieczek pracuje dla Monsanto, a raz dla FDA.

       To samo zresztą zaczyna się dziać w Polsce po 1990 roku. Pamiętna jest sprawa osobnika, który na stanowisku dyrektor Szpitala w Szczecinie zakupił bodajże tomograf komputerowy. Potem jako dyrektor w Ministerstwie  Zdrowia zatwierdził zakup. Następnie, jako dyrektor Głównego Urzędu Ceł przepuścił ten tomograf przez granice, by potem, znowu jako dyrektor Szpitala w Szczecinie, potwierdzić jego przyjęcie. Wszystko trwało koło 3 lat. Problem polegał na tym, że jedyne, co przeszło przez granice to kilka milionów dolarów i papiery. Żadna aparatura do Polski nie przyszła z Niemiec.

 

       Cała tzw. biotechnologia nie jest prawdziwą nauką. Jest to zlepek technologiczny oparty na teorii Mendla z przed ponad 170 laty. Zakładano wówczas, że cechy danej rośliny są zapisane w genach. Czyli innymi słowy, przez właściwą selekcję można uzyskać dowolne zmiany i ten sposób można z wilka wyhodować ratlerka, jak i dobermana, czy doga. Odwrotna hodowla jest niemożliwa. Czyli z ratlerka wilka nigdy nie otrzymamy. Naturalna selekcja hodowlana polega bowiem na zmniejszaniu puli genów.

 

       Pod pretekstem tejże genetyki starano się przygotować broń biologiczną i dlatego wojsko dawało olbrzymie pieniądze na badania. Wiadomo, czym większe pieniądze, tym więcej osób uzasadnia konieczność otrzymywania tych dotacji.

       Że wszystko to jest kompletną lipą, wykazał projekt tzw. Genomu Ludzkiego. Otóż na początku lat 1990. przeznaczono pięć miliardów dolarów na opracowanie mapy genów ludzkich. Nie muszę ukrywać, że potrzebowało tej informacji wojsko do skonstruowania broni biologicznej. Wiadomo, jak na danym terenie mieszka grupa etniczna dla nas szkodliwa, to można wpuścić bakterię, lub wirusa, który spowoduje epidemię wśród osobników tej grupy i spokojnie oczyści nam teren.

 

       Stąd te badania zależności genetycznej, robione pod pretekstem badań związku raka sutka u kobiet z określonym genem. Opisałem to wcześniej. Nie chodziło o leczenie, czy profilaktykę raka u kobiet, to była typowa fałszywa flaga. Naprawdę chodziło o to, że Palestyńczycy to Semici, a 85% mieszkańców Izraela to potomkowie Chazarów, czyli ludu mongolskiego, ściślej tureckiego. Stąd właśnie, jako pierwsze, rozpoczęto badania w Szczecińskiem, ponieważ tereny te zasiedliła po 1945 roku ludność przeniesiona w ramach Akcji Wisła. Wśród tej grupy przesiedleńców liczną kohortę stanowili potomkowie Chazarów. A po drugie, w Szczecinie stacjonowała międzynarodowa grupa NATO, a oni mają pieniądze na tego rodzaju granty. W Akademii Gdańskiej zmieniono nawet nazwę katedry Biologii, na Genetyki, także finansowanej z NATO.

       Oczywiście wydanie tych pieniędzy zakończyło się porażką, ponieważ po 5 latach, raptem ustalili wiedzę na temat 5 % genów. O pozostałych 95% genów nadal nie wiemy nic. Jak można sprawdzić, żadne media głównego nurtu dezinformacji specjalnie się tym nie pochwaliły. Czyli jak to zwykle w wojsku bywa, pieniądze się rozpłynęły, a rezultatów nie ma.

 

       Wykorzystanie badań biotechnologicznych zostało wzięte pod uwagę w nowoczesnej wojnie. Jak już pisałem, nowoczesna wojna opiera się na dostępie do wody i żywności. O tym, że wodę wykupują duże koncerny, także już pisałem. Nawet p. E. Kopacz na sesji wyjazdowej w Tel Awiwie w 2011 roku, zatwierdziła projekt współpracy firm izraelskich z polskimi w sprawie wody. I widzimy, że te zagraniczne firmy wykupują ujęcia wody w Polsce. Żaden aktor sceny politycznej z Wiejskiej się tym specjalnie nie chce zajmować. Nie było polecenia i scenariusza do odczytania?

 

       Otóż pod płaszczykiem wzrostu plonów zaczęto wprowadzać do obrotu handlowego żywność genetycznie modyfikowaną, czyli GMO. Żywność ta miała być bardziej odporna na środki chemiczne i dawać większe plony.

       Oczywiście, to także była fałszywa flaga. Chodziło po prostu o zdobycie monopolu na nasiennictwo

       Przypomnę, że pierwsze, co zrobiono po 1990 roku, to było przejęcie polskich central nasiennictwa. Obecnie dostajemy jakieś holenderskie popłuczyny nasion, z których wyrasta tylko 10 % zawartych nasion. Reszta nie wschodzi. Wiem to od działkowców. Otóż rośliny GMO nie produkują nasion. Trzeba zakupywać nowe w tej samej centrali. Z każdym rokiem są one oczywiście droższe. Najpierw sprzedawano w Polsce nasiona na gramy, a obecnie na sztuki. Już samo to daje duże zyski producentom.

 

       Mało tego, producenci GMO zastrzegli sobie, że ich nasiona są pod kontrolą patentową, ponieważ np. kolba kukurydzy to nie roślina, a urządzenie! [????]. Zauważyć proszę tą schizofrenię prawną. Jak ja sieję coś na swojej ziemi, czy nawet palę ognisko to sąsiad może mnie oskarżyć, że zanieczyszczam mu atmosferę, teren itd. Ale jak nasiona GMO znajdą się na moim polu, to ja jestem oskarżony, że mam „skradzione” nasiona. Tylko prawnicy mogą taką bzdurę wymyślić, ponieważ zanieczyszczanie własnego pola, czy ogrodu, badziewiem GMO obniża wartość mojej produkcji. Jaki idiota robiłby to dobrowolnie?

 

       Wnioski:

       Kontrola żywności i wody to trzymanie Świata za przysłowiowy pysk.

Proszę zauważyć, że bezmyślna eksploatacja węgla w Koninie doprowadziła do odwodnienia i Wielkopolski i Kujaw, a ani Rząd, ani samorządy nic nie robią. Jezioro Gopło zanika, podobnie jak jezioro Aralskie, ale panuje zmowa milczenia. A przecież teoretycznie mamy rezygnować z palenia węglem brunatnym z powodu walki z „efektem cieplarnianym”. Oczywiście, ale z wyjątkiem niszczenia rolnictwa w Polsce.

 

       Fałszywa flaga GMO brzmiała: rozwiązać problemy ludzkości, „nakarmić głodnych, odziać nagich”. Wszystko to okazało się literacką fikcją. Tam, gdzie wprowadzono genetyczne uprawy bawełny, po kilku latach dochodziło do masowych samobójstw rolników z powodu utraty plonów. W Indiach już ponad 150 000 rolników popełniło samobójstwa z tego powodu.

       Skażenie chemikaliami w rodzaju Raundap, jest przyczyną wzrostu chorób nowotworowych na terenach rolniczych i niewydolności nieodwracalnej nerek. Obserwujemy to w Białostockiem i na Mazurach. Jednocześnie rządowi eksperci zapewniają nas o całkowitej nieszkodliwości GMO, wręcz niektórzy z nich, bardziej bezczelni twierdzą, że to to samo, co zwykłe krzyżowanie roślin. Na czym polega bzdura tych twierdzeń? Na technologii.

 

       Otóż biotechnolodzy na podstawie wiedzy z przed 100 lat twierdzą, że geny to białko i można wyciąć kawałek tego białka, a w to miejsce włożyć inny i wszystko jest OK. Jest to niestety nieporozumienie. Informacja zawarta jest w ładunku, jakie to białko posiada, a nie w cząsteczce.

       Można to obrazowo porównać do samochodu. Tym samym samochodem możemy przewozić węgiel, drewno, czy ziemniaki i zboże, ale dla odbiorcy stanowi to istotną różnice. Węgla się konsumować nie da. I można z głodu zginąć na całej hałdzie węgla.

 

       Otóż biochemicy opracowali wymianę genów w sposób bardzo prymitywny. Na nanocząsteczki złota przyklejają odpowiednie białka, a potem wstrzeliwują je do jądra danej komórki. Przypomina to trochę sypanie maku na ścianę. Przypomnę, że nić DNA ma koło 3 metrów długości, czyli obejmuje duży obszar ściany. Strzelający nie trafia dokładnie w interesujące go miejsce, a tylko z pewnym prawdopodobieństwem. Każdy wie, że złoto jest doskonałym przewodnikiem i posiada własny ładunek, który w tym procesie nie jest neutralizowany. Czyli ci biedni inaczej ludzie zmieniają w sposób zupełnie przypadkowy prawdziwą, zawartą w DNA informację. Stad powstające białko jest zasadniczo różne od tego stworzonego przez P. Boga.

 

       Tak to jest, kiedy idiotę stawia się na piedestale. A zaczęło się to wszystko ponad 200 lat temu, za czasów Rewolucji zwanej Francuską, a przeprowadzonej przez Anglików i za ich pieniądze. Dezinformacja, jak sam widzisz Szanowny Czytelniku, jest bardzo skuteczna, skoro sami Francuzi przez 200 kolejnych lat nie mogą się z tego wyzwolić, że zostali zrobieni w bambuko. Na marginesie, wiele się mówi o carze, który sprzedał Alaskę, a nie wspomina się, że ten „wieki” Napoleon sprzedał dwa razy większy obszar, Luizjanę, za dużo mniejsza cenę Ameryce, czyli de facto Anglikom.

 

       I w tym kontekście musisz zrozumie, że do Ciebie docierają tylko te informacje, które według starszych i mądrzejszych mają dotrzeć [St. Michalkiewicz]. Dlatego z pewnością nie wiesz, że medialna nagonka na prof. Seralini z Francji, który udowodnił, że GMO powoduje raka, okazała się spreparowana przez firmę biotechnologiczną.

       Właśnie zapadł wyrok w sprawie zniesławienia, jaki wytoczył prof. Seralini prezesowi francuskiego Komisji Inżynierii Biomolekularnej BRC, panu M. Fellous. Pan ten przygotował nagonkę na prof. Gilles-Eric Seraliniego, że rzekomo fałszuje doświadczenia. Sąd przyznał rację prof. Seraliemu.

       Innymi słowy, doświadczenia pokazujące szkodliwość i rakotwórczość żywności GMO były przeprowadzone prawidłowo i zgodnie z zasadami naukowymi. Prezes BEC nie umiał podać żadnych wyników przeczących tym doświadczeniom.

       Jest to to samo, co głośna afera wytoczona przez dziennikarza, nomen omen Jelenia, dr A. Wakefieldowi. Aż 17 instytucji udowodniło, że dr Wakefield ma rację, ale w Polsce ta informacja została schowana do szuflady. Lepiej przecież ogłupiać PT Lekarzy i Pacjentów. A sprawa dotyczyła właśnie szczepionki MMR i tego, że powoduje autyzm, tej samej, do szczepienia którą tak gorąco namawiali rok temu pracownicy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Po pierwsze, jakiego narodu, Polska była zawsze wielonarodowościowa, po drugie, publiczne są domy zwane burdelami, a zdrowie zawsze było sprawą indywidualną. Podobnie jak miłość. No, ale to trzeba wiedzieć, w instrukcji o tym nie pisali!

 

 www.jonrappoport.wordpress.com/2014/07/22

www.naturalsociety.com/huge-seralini-wins- defamation-forgery-court.

www.naturalspciety.com/monsanto-going-to- trial -

Błąd! Nieprawidłowy odsyłacz typu hiperłącze.

Błąd! Nieprawidłowy odsyłacz typu hiperłącze.

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/333150,katastrofa-we-wschodniej-wielkopolsce-znikaja-jeziora,id,t.html

http://ssa.ptg.sggw.pl/files/artykuly/2011_62/2011_tom_62_2/tom_62_2_283-294.pdf 

http://www.pomorska.pl/publicystyka/art/6954539,powstanie-kopalnia-goplo-wyschnie,id,t.html

http://abc.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj/wiadomosci/jeziora+gopło

http://www.polishclub.org/2015/09/21/dr-jerzy-jaskowski-energetyka-woda-i-eksperci/

http://alexjones.pl/aj/aj-nwo/aj-gmo/item/68106-gmo-chcesz-byc-zdrowy-nie-jedz-tego

http://www.polishclub.org/2015/07/12/dr-jerzy-jaskowski-uwazaj-na-produkty-zwane-spozywczymi/

http://www.polishclub.org/2014/10/21/dr-jerzy-jaskowski-materialne-konsorcjum-rothschilda-upadek-panstwa-izrael-czesc-2/

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/pranie_mozgow_suzbie,p1191282022

 

Gdańsk 3.1.2015 r.

kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl