Dyktatura PiS, Guy Verhofstadt, Marc Dutroux, Oettinger i Thilo Sarrazin.
Wpisał: Pink Panther   
05.01.2016.

Dyktatura PiS, Guy Verhofstadt, Marc Dutroux, Oettinger i Thilo Sarrazin.

 

...zarzuty są produkowane w Polsce i przekazywane do „skonsumowania” przez najbardziej „zatroskanych o demokrację” – Niemców...

 

Pink Panther

4 stycznia http://bobry7.salon24.pl/689658,dyktatura-pis-guy-verhofstadt-marc-dutroux-oettinger-i-thilo-sarrazin,1

Sądząc po tonie wypowiedzi  niektórych polityków UE, nasza wielka miłość do UE , wylewająca się z mediów III RP przez lata – nie została odwzajemniona.  Nie kochają nas: Juncker, Martin Schulz, Faymann z Austrii i jego krajan prezydent Austrii  Heinz Fischer.  Z kronikarskiego obowiązku wspominamy, że 23 grudnia, kiedy w Polsce trwało masowe mordowanie karpi, pan Kanclerz Fischer stwierdził w wywiadzie dla Agencji AFP, że :”… W Austrii z zaniepokojeniem obserwowane są zmiany dotyczące polskiego Trybunału Konstytucyjnego…”.

Wobec  wcześniejszych ataków kanclerza Faymanna, cytującego obficie Jana T. Grossa, występ pana Fischera  był wyraźnie stonowany. Może prezydent  Austrii liczył już  „utracone korzyści” banku Reiffeisen  czy odkupionego od Greków Polbanku w związku z ustawą o opodatkowaniu banków.

Do atakujących Polskę socjaldemokratów z  UE dołączyli ostatnio : „liberał” pan Guy Verhofstadt były premier Belgii, oraz  „chadek” Günther   Oettinger   komisarz UE z Niemiec.

Pan były premier królestwa Belgów  nie żałował sobie na Facebooku 27 grudnia: na początek nazwał rząd  Prawa i Sprawiedliwości – „narodowo-socjalistycznym”. Oczywiście „sterowanym z tylnego siedzenia przez Jarosława Kaczyńskiego”.   Który to Kaczyński i „jego pomocnicy” „…nie wahają się złamać bardzo demokratyczny system, który przywiódł ich do władzy..”. Potem było już tylko gorzej: „…Aktualny polski rząd wykonuje robotę Władimira Putina, zważywszy na jego determinację  w niszczeniu europejskiej jedności i RZĄDÓW PRAWA…”.

Następnie pan Guy w dwóch zdaniach pochwalił partię Nowoczesna , prezentując ją jako „…zdobywająca serca i umysły polskiego społeczeństwa…” .

No i złowieszczy finał: po rytualnych zapowiedziach, że UE nie może milczeć, przypomniał nie tak dawną historię Austrii i pana Jörga Haidera „co nie lubił imigrantów” .

 No więc pan Guy apeluje, aby „nie popełniać takiego błędu jak z Orbanem a wcześniej z Austrią i Jörgiem  Haiderem. I żąda, aby „czas reakcji był współmierny do ciężaru podjętych środków”.

         W zasadzie ton i treść wypowiedzi nie powinny dziwić.  Putin odgrywa sporą rolę w życiu pana  Verhofstadta.  Jako przewodniczący  ugrupowania  (ALDE) w Parlamencie UE,  zorganizował  on kampanię nacisków UE na Rosję w celu uwolnienia Chodorkowskiego z więzienia  przed upływem kary. Podobno na prośbę jego syna Pawła Chodorkowskiego.

W ramach kampanii udzielił m.in. wywiadu, w którym stwierdził, że „…jest absolutnie konieczne, aby każdy dzisiaj wywierał presję na Moskwę…”.  Pisał  też artykuły w gazetach (Spring Will Come to Russia. International Herald Tribune)  i organizował konferencje.  

         Czy ma to jakiś związek z naszą ulubienicą panią Anne Applebaum, która wspiera osobiście pana Chodorkowskiego, podobnie jak jej tatko, senior partner w kancelarii Covington & Burling z  Washington DC? Może mieć,  bowiem pan Guy ma brata Dirka Verhofstadta tzw. myśliciela racjonalisty i pisarza, który zajmował się moralnością papieża Piusa XII i generalnie polityką. I ten brat Dirk  w roku 2003 przeprowadził wywiad z panią Anne Applebaum na temat jej książki „Gulag”.
         Ktoś pomyślałby, że pan Guy to taki straszny antykomunista musi być, sądząc po tych atakach na Władimira Władimirowicza.

         Teoretycznie tak, ale w praktyce widzimy go w roli reanimatora tzw. Grupy Spinelli, założonej pierwotnie w lipcu 1980 r. w restauracji Krokodyl  przez starego (ur. 1886 r.)  włoskiego euro-deputowanego Altiero Spinelli , który  w latach 20-tych  wstąpił był do Włoskiej Partii Komunistycznej, za co zły Benito wsadził  go w 1927 r.  do więzienia , a od 1939 r. do obozu na wyspie Ventotene. Na tej wyspie siedzieli inni komuniści i odwiedzały ich żony i narzeczone. Kiedy tak komunista Spinelli siedział na tej wyspie, to w 1941 r. miał wizję utworzenia  z tej nieszczęsnej Europy jednego państwa. Coś w rodzaju USA. I napisał na paczce papierosów wraz z innym kolegą komunistą stosowny manifest, który przemyciła pani  Ursula Hirschmann, zasadniczo odwiedzająca małżonka pana Colorni.  I ten manifest pod nazwą „Ventotete Manifesto” na tej paczce papierosów stał się tak popularny, że towarzysz Spinelli, towarzysz Colorni i towarzysz Rossi  utworzyli Movimento Federalista Europeo, kiedy zostali uwolnieni z tej wyspy w 1943.

A już w 1945 r. (po śmierci towarzysza Colorni towarzyszka Hirszmann wyszła za mąż za towarzysza Spinelli) w Paryżu odbył się kongres międzynarodowy, którego animatorem był Spinelli a organizatorką Ursula Hirschmann. W kongresie wzięły udział takie postacie jak Albert Camus, George Orwell czy Emmanuel Mounier.  Mimo tak sławnych nazwisk Francuzi a szczególnie Jean Monnet nie dali sobie wyrwać inicjatywy komunistom włoskim i „zaproszonym gościom”  i towarzysz Spinelli wrócił na ojczyzny łono, gdzie Fundacja Olivetti i Fundacja Forda założyły dla niego  Instytut Spraw Międzynarodowych w Rzymie.

Dopiero w 1970 r. rząd włoski mianował go funkcjonariuszem Komisji Europejskiej ds. przemysłu. Po raz pierwszy wystartował do Parlamentu Europejskiego w 1979 r. jako „niezależny” ale z listy Partii Komunistycznej.  I już w 1980 r. w lipcu „powrócił do tematu” rozsyłając  zaproszenia do członków EU parlamentu do restauracji  Krokodyl . Wg książki panów Andrew Glencrossa I Alexandra  H. Trechsela (str. 104) stawili się w niej: dwaj Niemcy (Lucker i von Wogau) , trzech Włochów (Gaiotti - chrześcijański demokrata ,  Leonardi  - komunista i republikanin Vinsentini)  oraz trzech  Brytyjczyków ( dwóch laburzystów -Balfe i Key  i konserwatysta Stanley Johnson, ojciec Borysa) .

Włoska Partia Komunistyczna miała opory i dopiero list „niezależnego Spinellego” do szefa partii Enrico Berlinguera (i zapewne konsultacje z Moskwą) spowodowały, że komuniści dołączyli do inicjatywy i w kilka tygodni  Spinelli otrzymał poparcie wystarczające do izolowania w parlamencie UE -  chrześcijańskich demokratów.  I  14 lutego 1984 r.  doszło do przegłosowania przez Parlament Europejski  tzw. Draft Treaty of European Union. Na tym etapie jednakże rządy krajowe odrzuciły  stanowczo ideę „państwa Europa” i sprawa wróciła dopiero w Traktacie z Maastricht.

O tym, czym jest  „Grupa Spinelli –reaktywacja”  założona przez pana Guya Verhofstadta  15 września  2010 r. świadczy lista założycieli a wśród nich m.in. : Daniel Cohn –Bendit, Josef „Joshka”Fischer, Mario Monti (Europejski Bank Centralny, dawniej Goldmann Sachs), Danuta Hübner (Polska), Róża Thun,Gesine Schwann, Amartya Sen (z pochodzenia Hindus, w latach 1978-1985 mąż Evy Colorni, córki Ursuli Hirshmann, od 1991 r. mąż Emmy Rothschild, córki  Victora Rotshchilda 3-go barona, który „NIE BYŁ piątym członkiem piątki z Cambridge”, co potwierdziła publicznie premier Margaret Thacher  w 1986).

Teraz możemy się zastanawiać, czy pana Guya zachęciła do tego ataku na Polskę Rózia Thun czy bardziej „komisarz  Hübner z domu Młynarska”. Czy „wracamy do Anne Applebaum” i starych znajomości brata?
         Nie tylko oskarżenie o naśladownictwo Putina warte jest uwagi. Pan Verhofstadt oskarża obecny rząd RP o „niszczenie jedności europejskiej i rządów prawa”.  Mniejsza o „jedność europejską”. Znamy przejawy. Jeden leży na dnie Bałtyku i pompuje gaz z Rosji do Niemiec.

Natomiast warto popatrzeć na niektóre osiągnięcia  rządu  belgijskiego za czasów Premiera Verhofstadta  „w temacie praworządności”.

Praworządność belgijska jest słynna. I atmosfera polityczno-towarzyska.   Zwłaszcza od lat 90-tych i  rządów sympatycznego premiera Jean –Luc Dehaene.

         W lutym 1986 r. Marc Dutroux został aresztowany i oskarżony  o uprowadzenie i zgwałcenie czterech dziewczynek w wieku poniżej lat 16. Przestępstwa miały miejsce w okresie 1983-1985.  W tym czasie młody pan Verhofstadt był ministrem w rządzie premiera Martensa. W 1989 r. Dutroux został skazany na 13 i pół roku więzienia. Jego konkubina skazana w tej sprawie wychodzi w 1991 (kara 5 lat). W dniu 4 kwietnia 1992 r. Marc Dutroux zostaje zwolniony warunkowo mimo protestów psychiatry i prokuratora.  W lipcu 1994 r. gwałci Evę Mackovą w Sars-la-Buissière  a 4  czerwca 1995 r. na Słowacji gwałci Henrietę Palusovą.

W dniu 24 czerwca 1995 r. zostają porwane w drodze do szkoły w prowincji Liege dwie dziewczynki w wieku lat 8: Julie Lejeune  i  Mélissa Russo. W 22 sierpnia   1995 r. znikają po spektaklu w kasynie Blankenberg  dwie nastolatki: An Marchal  lat 17 et Eefje Lambrecks lat 19.

W dniu 6 grudnia 1996 r. Marc Dutroux zostaje aresztowany za … kradzieże samochodów – na 3 miesiące.  Opuszcza więzienie 20 marca 1996 r. W tym momencie dwie porwane już nie żyją zamurowane i zagłodzone na śmierć. Wcześniej zgwałcone. Karmić miała konkubina ale miała inne sprawy na głowie. M.in. karmienie psów pana Dutorux. W dniu 28 maja 1996 r. znika Sabine Dardenne lat 12, a w dniu 9 sierpnia 1996 r. znika Laetitia Delhez lat 14.      Policja szukała i nie znajdowała, w społeczeństwie narastała histeria i dopiero jakaś zakonnica podała numer podejrzanej furgonetki i to doprowadziło do znanego policji Marca Dutroux.  Spośród porwanych z ulicy dziewczynek – żywe wyszły z tego tylko dwie , które sam Marc Dutroux raczył „wydać policji” 15 sierpnia 1996 r. kiedy sam został aresztowany 13 sierpnia.  Ciała pozostałych zamordowanych a wcześniej zgwałconych dziewczynek oraz zamordowanego „wspólnika” od kradzieży samochodów policja znajdowała na terenie kilku nieruchomości należących do Marca Dutroux. Marc Dutroux – od lat bezrobotny był szczęśliwym właścicielem chyba 5 a może 7 nieruchomości. Chyba nawet pobierał socjal.

O stanie ducha opinii publicznej  w chwili rozpoczęcia śledztwa po znalezieniu kilku ciał ofiar Marca Dutroux niech świadczy fakt, iż 20 października 1996 r. na ulice Brukseli wyszło około 300 tysięcy ludzi z białymi balonikami, białymi kwiatami, białymi chorągiewkami lub w białych ubraniach. Był to protest przeciwko podejrzanej opieszałości policji, dziwnym zachowaniom sądów i całkowitej bezradności rządu Belgii- prawdziwej lub udawanej.  Do tego rzecz zupełnie bez precedensu: w trakcie trwania Białego Marszu, strażacy podjechali pod budynek Parlamentu Federalnego i zaczęli ściany polewać sikawkami w symbolicznym akcie „czyszczenia”.

W  tej sprawie jest tylko jedno ale istotne pytanie do byłego premiera Belgii z lat 1999-2008. Proces Marca Dutroux zaczął się w 2003 lub 2004 r. a więc w trakcie urzędowania pana Guya Verhofstadta. Podczas procesu Marc Dutroux  zeznawał  bardzo otwarcie o działającej na terenie Belgii i wykraczającej poza jej granice – siatce pedofilskiej, która zajmowała się handlem żywym towarem, porwaniami dzieci i dostarczaniem ich na „niepruderyjne imprezy” najlepszego towarzystwa a także dostarczaniem porwanych lub kupionych dzieci – do tzw. studiów filmowych np. na Lazurowym Wybrzeżu, gdzie były kręcone filmy pornograficzne z udziałem dzieci.

Pytanie jest następujące: co zrobił szef rządu Królestwa Belgów  Guy Verhostadt  z tą wiedzą w roku 2004 i następnych? Bo wysoki sąd belgijski nie wykazał specjalnego zainteresowania wynurzeniami Marca Dutroux. Prokurator, sądy i rząd ogłuchły w czasie dobrowolnych zeznań Marca Dutroux. Prokuratura, sądy i rządy Belgii  nie zainteresowały się też wynikami śledztwa dziennikarskiego opublikowanego w formie książki pt. „The X-Dossiers” autorstwa dziennikarzy : Marie-Jeanne Van Heeswyck, Annemie Bulté and Douglas De Coninck. Którzy oczywiście nie ujawnili nazwisk uczestników orgii pedofilskich, bo byli to ludzie, którzy mogli uciszyć samego pana Verhofstadta.

Pan Verhofstadt przykładnie „nie zauważył książki” za to wprowadził  prawo do małżeństw jednopłciowych (2003) a następnie jako drugi na świecie – tzw. prawo do eutanazji. No  i jeszcze prawo do używania marihuany prywatnie. Były to słynne „osiągnięcia rządów Verhofstadta” a w zasadzie – jedyne. Mimo takich sukcesów stracił władzę w 2008 r. i musiał się zadowolić synekurą w UE.  Od tego czasu pracuje nad zbudowaniem „państwa Europa” czemu z sympatią przyglądają się Niemcy, którzy najbardziej mają skorzystać na tym projekcie.

Pan Komisarz UE Oettinger (i Niemiec oczywiście) zaszczycił rząd PiS swoją uwagą  w związku z ustawą medialną.  To postać znana w Niemczech od lat. Zasłynął mowami, zwłaszcza mową pogrzebową  w roku 2007 nad grobem sędziego sądów wojennych Bundesmarine wydającym wyroki śmierci na marynarzy w ostatnich dniach wojny w 1945.r niejakiego Hansa Filbingera, który musiał podać się do dymisji już w 1978 r. po ujawnieniu akt spraw z sądów wojennych i awantury medialnej i sądowej z udziałem Rolfa Hochhuta, Golo Manna i Manfreda Messerschmidta, historyka wojskowości. Pan premier rządu Badenii Wirtenbergii Oettinger przedstawił drogiego zmarłego jako modelowego antynazistę.

Problem pana komisarza UE  Oettingera  polega na tym, że   działając od wczesnej młodości  w strukturach CDU w Badenii Wirtenbergii wykazywał  znaczne ambicje ale sukcesów politycznych nie osiągał. Ur. 1953 r. w latach 1980-1994 r. był po prostu radnym w radzie gminy  Dizingen i działaczem lokalnych struktur CDU. W 1982 r. przegrywa wybory na burmistrza tego miasteczka.  Na życie zarabiał w kancelarii prawniczej, której był wspólnikiem.

Dopiero w 2005 r. dostaje posadę premiera rządu w landzie Badenii Wirtenbergii.  Od lutego 2010 r.  r.  załapał się na Komisarza ds. Energetyki w Komisji UE. A od września 2014 r. przekwalifikowali go na Komisarza UE ds. Cyfryzacji i Społeczeństwa. 

I się zaczęło. Z prowincjonalnego  kauzyperdy od wypełniania PIT-ów miejscowym weterynarzom   przemienił się w WIELKIEGO POLITYKA.  Przedsmak wrażeń opinia publiczna miała  w 2007 kiedy jako premier Badenii Wirtenbergii nad grobem sędziego sądów polowych w Bundesmarine Hansa Filbingera nakłamał ile wlezie i przypomniał skandal z roku 1978.

W efekcie kanclerz Merkel upomniała go PUBLICZNIE , co zapewne zostało  spowodowane protestem Centralnej Rady Żydów w Niemczech.   I został zbocznikowany do roli Komisarza  UE .

 Nie był jeszcze Komisarzem a już wystąpił z publicznym oświadczeniem, że popiera wniosek aby dofinansowanie nierentownych kopalń węgla zostało zakończone w 2014 r.  I znowu doznał publicznej krytyki a kanclerz Merkel nie była zadowolona.   

Potem było jeszcze gorzej wizerunkowo: jako jedyny z 27 Komisarzy UE musiał trzykrotnie poprawiać deklarację  o braku konfliktu interesów a chodziło konkretnie o to, że w deklaracji nie ujawnił trzech  funkcji, jak się tłumaczył –honorowych. Nie chodzi tyle o możliwy konflikt interesów, ile o fakt, iż kwity musiała sprawdzać Prokuratura w Stuttgarcie.  Jego karierę Komisarza ds. Energii zakończyła niezbyt udana próba uzyskania  ugody w konflikcie gazowym między Rosją a Ukrainą. Portal  http://www.naturalgaseurope.com  wynalazł trzy poważne usterki  propozycji z których jedna to proponowanie Ukrainie ceny  wyższej  niż dla krajów Europy Zachodniej  np. dla Niemiec. Niewykluczone, że  Ukraina, która  w Niemczech miłośników np.  Elmara Broka, „poskarżyła się” na Komisarza, który negocjował bardziej dla Rosji niż dla Ukrainy i „Gunther zakończył swoją misję” w energetyce.  

Przejdzie do historii jako ten, który miał zaproponować aby państwa z największym deficytem (a może zadłużeniem) w UE „postawić do kąta” w ten sposób aby musiały – OPUŚCIĆ NA MASZTACH FLAGI PAŃSTWOWE DO POŁOWY!!!! Serio.  W każdym razie pewna część euro deputowanych wystosowała do Szefa Barroso list protestacyjny a Komisarz Oettinger wyparł się wszystkiego.  

Reasumując:  Najciekawsze jest to, że tak naprawdę poza Niemcami i ich klientelą – nikt w Europie NIE krytykuje rządu PiS.  Z treści krytycznych wypowiedzi wynika, iż zarzuty są produkowane w Polsce i przekazywane do „skonsumowania” przez najbardziej „zatroskanych o demokrację” – Niemców. Jest trochę krajów –członków UE a słychać tylko: niemieckie gazety, niemieckich polityków i jakieś lewackie pionki z wieży Babel pod nazwą Komisja UE lub Parlament UE.  

A tymczasem w temacie tzw. wolności wypowiedzi i wartości demokratycznych można zapytać samych Niemców jak to jest z tą „demokracją niemiecką”, że kiedy wiceprezes Banku Centralnego Niemiec, dr prawa Thilo Sarrazin wydaje 2010 r.  książkę na temat negatywnych skutków polityki imigracyjnej Niemiec pt. „Deutschland schafft sich ab” sam prezydent Niemiec Christian Wulff – zażądał publicznie aby autor niewygodnej dla niemieckich elit książki- podał się do dymisji. I Thilo Sarrazin musiał ze stanowiska odejść

Książka sprzedała się na pniu w nakładzie 1,2 mln egzemplarzy w samym roku 2010. Thilo Sarrazin odszedł ze stanowiska a partia SPD uruchomiła procedurę wyrzucenia go z szeregów.  No to dołożył drugą książkę w 2012 r.pt. „Europa Braucht den Euro NICHT” czyli „Europa nie potrzebuje Euro”.  A „kropkę nad i” postawił książką „Der neue Tugendterror”, (Nowy terror cnoty”) w której „cnoty” (Tugend) to tzw. wartości Rewolucji Francuskiej, stalinizm i „idee rewolucji 1968”. Niszczące cywilizację europejską a rodzinę na początek.  Thilo Sarrazin  jest dzisiaj idolem niemieckich czytelników i telewizji szwajcarskiej. Ciekawe, że sam jest z pochodzenia trochę francuskim hugenotem a w zasadzie „saracenem” z południa Francji. Może dlatego taki bystry, czego o nieszczęsnym Oettingerze powiedzieć się nie da.  

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/byly-premier-belgii-krytykuje-rzad-pis-polski-rzad-wykonuje-robote-za-putina/dbsmcm

http://www.rtbf.be/info/dossier/15-ans-dutroux/detail_les-grandes-dates-du-dossier?id=6555273

http://www.britannica.com/biography/Guy-Verhofstadt

https://de.wikipedia.org/wiki/Thilo_Sarrazin

http://www.naturalgaseurope.com/eu-helping-or-hindering-gas-deal-for-ukraine