Nadmuchany efekt Franciszka
Wpisał: Agencja Piens   
08.01.2016.

Nadmuchany „efekt Franciszka

Kilka dni temu Prefektura Domu Papieskiego opublikowała dane dotyczące frekwencji pielgrzymów na publicznych wystąpieniach Franciszka w 2015 roku.

 Warto je zestawić z analogicznymi statystykami z poprzednich lat. Porównajmy np. liczbę pielgrzymów obecnych w Watykanie na środowych audiencjach Franciszka:

  • 2013 (od początku pontyfikatu w marcu do grudnia) – 1.548.500 osób (na 30 audiencjach);
  • 2014 – 1.199.000 osób (na 43 audiencjach);
  • 2015 – 704.100 osób (na 42 audiencjach).

Żeby lepiej unaocznić tendencję spadkową, pokażmy średnią liczbę uczestników cotygodniowych papieskich audiencji. Prezentuje się ona następująco:

  • 2013 – 51.617 osób;
  • 2014 – 27.883 osób;
  • 2015 – 16.764 osób.

Oznacza to, że dziś na audiencje Franciszka przychodzi zaledwie 32 proc. z tej liczby ludzi, która zjawiała się na początku jego pontyfikatu.

Odpływ wiernych od Franciszka jest widoczny także w innych statystykach. Według danych Prefektury Domu Papieskiego liczba osób obecnych na wszystkich zsumowanych razem wystąpieniach publicznych Franciszka w Rzymie w ostatnich latach przedstawia się następująco:

  • 2013 (od początku pontyfikatu w marcu do grudnia) – 6.623.900 osób;
  • 2014 (przez cały rok) – 5.916.800 osób;
  • 2015 (przez cały rok) – 3.210.860 osób.

Podobnie jest podczas niedzielnych modlitw „Anioł Pański” na placu św. Piotra. W 2014 roku brało w nich udział ponad trzy miliony wiernych, dziś około półtora miliona.

Widać to było także 8 grudnia w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny podczas Mszy celebrowanej przez Franciszka. W 2014 roku w takim wydarzeniu uczestniczyło 46.100 wiernych, natomiast w 2015 roku (chociaż towarzyszyło temu wielkie wydarzenie: uroczyste otwarcie Jubileuszowego Roku Miłosierdzia) – już tylko 32.400 osób.

Oficjalne dane Stolicy Apostolskiej mówią o dramatycznym załamaniu frekwencji na wszystkich rodzajach spotkań z Franciszkiem, co jawnie kontrastuje z panującą w mediach „franciszkomanią”.

za: wpolityce.pl