Frans Timmermans, LBGT, Shell, Gazprom, Sachalin III, queen Maxima i Polska.
Wpisał: Pink Panther   
12.01.2016.

Frans Timmermans, LBGT, Shell, Gazprom, Sachalin III, queen Maxima i Polska.

 

Pink Panther 11.01 http://bobry7.salon24.pl/691011,frans-timmermans-lbgt-shell-sachalin-iii-queen-maxima-i-polska

Komisarz Frans Timmermans jest nietypowym Holendrem. Holendrem, który słynie z napadów szału. Szalenie nietypowe jak na Holendra, ale warto o tym pamiętać 13 stycznia  2016, kiedy „komisarz Frans” będzie, jak donosi krynica wolności prasy Frankfurter Allgemaine Zeitung a za nim Der Onet„.. kierował procesem kontroli…”. Kontroli czego? Oczywiście „kontroli demokracji i praworządności w Polsce”.

 Poza tym jest mistrzem monologu: jego partyjni koledzy  twierdzą, że w bliższych kontaktach  jest trudny do zniesienia, bo zawsze chce mieć rację. I biada temu, kto oponuje.
          Pan  Franciscus Cornelis Gerardus Maria zaniepokojony pogłoskami o tych „brakach” napisał zaraz jeden a nawet dwa groźne listy do Prezydenta RP, żeby mu ten cały „człowiek dyktatora Kaczyńskiego” – zeznał, jak to tam jest w tej  niecywilizowanej Polsce, gdzie nawet małżeństwa LBGT nie są zalegalizowane, nie mówiąc o eutanazji.  I nawet nie działa „partia pedofilska” jak to było  całkiem niedawno  w cywilizowanej Holandii.

A ten cały Prezydent Duda – ośmielił się NIE odpowiedzieć NATYCHMIAST  wielkiemu KOMISARZOWI UE.  Chociaż teoretycznie przepisy nie określają jakiegokolwiek terminu na ewentualną odpowiedź.

No więc teraz Frans „nam pokaże” 13 stycznia.  Frans znany jest z „pokazywania”. Jego wpisy w internecie na temat samego siebie są podobno przedmiotem żartów . Bo nie wszyscy Fransa  lubią. Prawdę mówiąc , wielu go nie lubi. 

Zapewne mu zazdroszczą niezwykłej inteligencji, wykształcenia i innych niezwykłych zalet. W końcu jeśli syn holenderskiego policjanta niskiej rangi, którego najsłynniejszym osiągnięciem było wypisanie mandatu lokalnemu prokuratorowi, pisze „konstytucję UE” – to musi być człowiekiem wyjątkowym. Co prawda Holandia odrzuciła „konstytucję” w referendum, ale jednak.

W Polsce Frans Timmermans znany jest przede wszystkim z uporczywego lansowania małżeństw jednopłciowych w krajach UE . W tym celu stara się aby z budżetu UE pompowana była kasa do największej organizacji LBGT – ILGA –Europe. W Annual Report ILGA –Europe za rok 2012   wynika, że na ogólną kwotę przychodów 2.028.503 Euro, grant z Komisji Europejskiej z „programu Progress” wyniósł był  948.022 Euro nie licząc 52.004 Euro z programu o tajemniczym skrócie EIDHR. Do tego dorzuciła   229.732 Euro  pani Sygrydzia Rausing ze swojego Sigrid Rausing Trust i pan George Soros ze swojego Open Society Institute –  173.013 Euro.  Jak widać determinacja pana Timmermansa przebiła nawet dwoje miliarderów .

A i tak nie doczekał się wdzięczności, bo niejaka pani/pan Evelyne Paradis, Szef/szefowa ILGA –Europe oświadczył/a w wywiadach dla mediów, iż on/ona i jej organizacja SĄ ZASKOCZONE oświadczeniami pana Wiceprzewodniczącego UE  Fransa Timmermansa w trakcie imprezy  ILGA Gala w czerwcu 2015 r. , iż należy „podjąć dyskusję w skali CAŁEJ Europy nad nową definicją małżeństwa i nad legalizacją we wszystkich krajach UE – małżeństw jednopłciowych ”. Oświadczyła, iż  „organizacje LGBT nie występowały z takim postulatem w kontekście polityki EU”. To znaczy nigdy nie zamierzały zajmować się „redefinicją małżeństwa” i „obowiązkiem zalegalizowania małżeństw jednopłciowych”.

No i mamy tu kwintesencję „demokracji a la Frans Timmermans”. „Organizacje LGBT nie występowały z inicjatywą” ale Frans uważał, że „powinny wystąpić”  a skoro tego nie zrobiły, to on to naprawi tę usterkę.  Demokracja jest wtedy, kiedy coś się dzieje po myśli Fransa.
         To oczywiście mogło i rzuciło parę kłód pod jego nogi w trakcie błyskotliwej kariery, która mogłaby być jeszcze bardziej błyskotliwa, gdyby Frans nie był taki „błyskotliwy i wybuchowy”.

I tu możemy się zapytać, co to jest „sukces życiowy holenderskiego chłopca”.  Statystycznie rzecz biorąc największym sukcesem holenderskiego chłopca jest dostać się do roboty w Royal Dutch Shell i wspiąć aż do zarządu lub rady nadzorczej a w najgorszym razie na stanowisko dyrektorskie. TO jest kariera w Holandii. Ewentualnie zostanie królem Królestwa Holandii, ale to jest poza  zasięgiem nawet bardzo zdolnego syna policjanta.  Ewentualnie posada w banku ING.

I tu znajdujemy jakiegoś Timmermansa na wysokim stanowisku . To niejaki pan Koos Timmermans. Nie wiemy, czy brat, czy kuzyn ale z pewnością „nie miał gorzej’ niż  Franciscus Cornelius, który po  długich  studiach literatury francuskiej (5 lat) i bardzo  krótkich w zakresie prawa (około roku) oraz służbie wojskowej – załapał się do holenderskiej kuźni kadr dyplomatycznych i politycznych czyli do Holenderskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Clingendael z siedzibą w Hadze, oczywiście „niezależny”. I stamtąd natychmiast załapał się na posadę II sekretarza ambasady Holandii w Moskwie w latach 1990-1993 r. Zapewne głównie dlatego , że w wojsku uczył się pilnie języka rosyjskiego, aby oficjalnie przesłuchiwać rosyjskich jeńców, których weźmie do niewoli niezwyciężona armia holenderska.

W Moskwie  zobaczył samego Borisa Jelcyna, jak stoi na czołgu przed „Białym Domem” i dokonuje tej całej demolki Sowieckiego Sojuza. Po powrocie z Moskwy załapał się na posadę sekretarza  Komisarza UE Hansa  van den Broeka, którego córka bardzo dobrze wyszła za mąż, bo za pomniejszego księcia z domu panującego.  A następnie doradcą innego ważnego Holendra: Wysokiego Komisarza ds. Mniejszości  Narodowych  OBWE  Maxa van der Stoela.  Mówi się, że Max  van der Stoel był mentorem i wylansował  Fransa Timermansa. Miało to swoje dobre i złe strony.

Dobrą stroną było to, że Frans karierę polityczną oparł na najsilniejszej partii – socjaldemokracji   i od 1998 wielokrotnie był wybierany na członka Stanów Generalnych (parlamentu).  O złej powiemy później.

Lata minęły i okazało się, że język rosyjski najbardziej przydawał się Fransowi Timmermansowi, kiedy  w latach 2007-2010 był sekretarzem stanu do spraw europejskich w rządzie Balkenende a w okresie od 5 listopada 2012 do października 2014 r. był ministrem spraw zagranicznych Holandii w rządzie premiera Rute.  

A dlaczego język rosyjski w dyplomacji holenderskiej jest praktycznie najważniejszy? A dlatego, że Holandia to jest państwo należące do firmy Royal Dutch Shell, czwartej największej firmy świata i jednej z sześciu największych firm w branży ropy naftowej i gazu – na świecie.   

 Wg raportów finansowych w 2014 r. przychody Shella wyniosły ok. 355 mld USD. W tym czasie GDP Królestwa Holandii – szacuje się na ok. 900 mld USD. Każde dziecko wie, że Holandia to: ropa i tulipany.

A od 1994 r. Royal Dutch Shell (czyli akurat kiedy ambitny Frans skończył  misję w Moskwie) ma bardzo bliskie stosunki biznesowe z firmą GAZPROM. Oba te giganty, nie zwracając uwagi na tak poważne różnice polityczne obu państw jak  „podejście do praw LGBT” , na straży których   Europie stoi Komisarz Frans – wspólnie eksploatują różne pola naftowe w Rosji a Shell dostarcza: technologii i sprzętu, którego nie produkuje Rosja. Tak więc Władimir Władimirowicz może ganiać „gejów i lesbijki” po Placu Czerwonym jak za cara Kozacy manifestacje  rewolucjonistów, a „komisarz Frans” się nie zająknie .  Przeciwnie, kiedy do mieszkania rosyjskiego dyplomaty wkroczyła holenderska policja z powodu czyjegoś oskarżenia o maltretowanie dzieci (jego własnych) i zrobiła mu  nieprzyjemną rewizję, minister spraw zagranicznych Frans Timmermans musiał składać  bardzo gorące przeprosiny. A na spotkaniu z jakąś rosyjską delegacją "leciał" cytatami z Lwa Tołstoja.

Bo gdzieś tam na dalekim Sachalinie są pola gazowe Sachalin II i Sachalin III, których zasoby idą w setki miliardów metrów sześciennych a Royal Dutch Shell już eksploatuje wspólnie z Gazprom oraz Mitsubishi  oraz Mitsui pole Sachalin II.  Towar z pola Sachalin III ma być eksportowany do  Japonii, więc interes mają również firmy produkujące statki na gaz LNG, porty, rury, pompy , ubrania robocze i dosłownie wszystko. Shell jest w Sachalin II – drugim inwestorem a   „w drodze” był projekt „Sachalin III”, w którym dla eksploatacji kolejnego pola Shell miał nawet poprzez spółki- córki wymienić się akcjami, o czym pisał Bloomberg i cała prasa ekonomiczna.

         Sprawa dla Holandii jest tak poważna, że  rodzina królewska  pielgrzymuje do Rosji mimo tych wszystkich „kontrowersji dyplomatycznych”. Królowa Beatrix odwiedziła Władymira Władymirowicza na zakończenie  roku „300-lecia relacji holendersko- rosyjskich” wraz z orkiestrą symfoniczną. Jeździł też jej syn, zupełnie nowy król Willem Alexander ze swoją naprawdę wystrzałową  Małżonką Maximą z Argentyny i to aż dwukrotnie:  w 2013 z wizytą na Kremlu, w czasie której obie strony z rozrzewnieniem wspominały owe 300 lat „współpracy holendersko-rosyjskiej” oraz fakt, iż jeden z carów poślubił księżniczkę z domu Oranien-Nassau i w 2014 r. w  Soczi, gdzie Władimir Władimirowicz „wpadł do sportowców holenderskich przypadkiem aby pogratulować im sukcesów” – a tam przypadkiem siedzieli Król Willem Alexander i Królowa Maxima. I było cudnie. Doszło do tego, że Willem Alexander zakupił na Cyprze domek letni  za 4,5 mln Euro w miejscowości Kranidi, zupełnie przypadkiem koło domku letniego Władimira Władimirowicza Putina  i Seana Connery ze  Szkocji, która też ma sporo ropy naftowej na Morzu Północnym.

         Niestety, złe USA zarządziły sankcje gospodarcze na Rosję za te awantury z Ukrainą i niestety, wpisały Gazprom na listę firm, z którymi zachodnie firmy nie mogą robić interesów ani sprzedawać im technologii, nie mówiąc już o „wymianie akcji”.  Miliardowy interes na 50 lat i więcej – zawisł w powietrzu   a w środku Europy pojawia się w niedobitej Polsce jakiś rząd, powszechnie uważany  za „psa łańcuchowego imperialistów amerykańskich” czy  jakoś tak.

Komisarz Timmermans z kraju należącego do Royal Dutch Shell  nie jest w stanie ogarnąć swym umysłem  tak potwornej zbrodni,  jak narażenie interesów Royal Dutch Shell. Choćby krytykując projekt Nord Stream II, krytykując  Nord Stream II, w którym Shell podobno też „partycypuje”. No ale przecież nie powie tego głośno. Będzie szukał innego haka.

Można  zapytać, co się stało, że pewniak w wyścigu do posady premiera rządu Królestwa Holandii super zdolny i piekielnie ambitny Frans Timmermans – został nieoczekiwanie zbocznikowany na podwładnego tego całego Junckera z  Luxemburga.  Nie chodziło zapewnie jedynie o to, że „wyciekł” z jego komputera e-mail, w którym poniewiera  lidera partii socjaldemokratycznej Joba Cohena, zarzucając mu „działanie na rzecz łączenia socjaldemokracji z Partią  Socjalistyczną”, w efekcie czego Job Cohen, socjaldemokrata z dziada pradziada (jego rodzice zakładali tę partię), ustąpił ze stanowiska lidera i został merem jakiegoś sympatycznego holenderskiego miasta.  Frans Timmermans tłumaczył się w specyficzny dla siebie sposób, sugerując, że wyciek mógł był powstać z winy jednego z 50 współpracowników.

Moja osobista spiskowa teoria dziejów podpowiada mi, że trzeba przywołać  „kobietę”.  Jest nią sama Królowa Maxima, z domu Maxima Zorreguieta . Zdolna i bardzo piękna córka pana Jorge Zorreguieta,  ministra rolnictwa w Argentynie w  jednej z tych jakże popularnych w Ameryce Południowej „junt” a konkretnie  w juncie Jorge  Videli, oskarżanego  przez lewicowe organizacje, rządy i sądy w Europie o zbrodnie przeciwko przeciwnikom politycznym a w szczególności o „znikanie ludzi”. Podobnie oskarżany był zresztą papież Franciszek.

I otóż kiedy zakochany następca tronu zawziął się i przedstawił mamci Królowej Beatrix  taki projekt, że on się ożeni z piękną Beatrix  Zorreguieta , pracownicę banku z Nowego Jorku, żeby nie wiem co, to Królowa Beatrix skapitulowała i powiedziała „tak”, natomiast socjaldemokratyczne rządy Królestwa Holandii – nie skapitulowały i pozwoliły sobie ta najgrubszy z możliwych afront.  Otóż mentor Fransa Timmermansa  pan Max van der Stoel , wówczas „człowiek z ONZ”, udał się do rządu argentyńskiego aby „zniechęcić  przyszłego teścia następcy tronu” do uczestniczenia w  ślubie córki.

Warto pamiętać,  że Ameryka Południowa jest pełna najpiękniejszych kobiet świata, które w konkurencji „bieg do małżeństwa’ brutalnością mogą zawstydzić niejedną piranię z Amazonii.  Piękna Maxima miała już lat 30, kiedy sympatyczny następca tronu po bardzo wesołym życiu kawalerskim zdecydował się ustatkować – właśnie z nią.  I na oczach całej Ameryki Południowej przyszła Królowa Holandii została upokorzona przez jakichś  lewaków z socjaldemokracji z państwa, które do dzisiaj ma problemy z byłymi koloniami. A konkretnie przez człowieka, którego pupil ostatnio rozdaje nagrody jego imienia .

Biorąc pod uwagę, ilu wrogów narobił sobie Frans Timmermans we własnej partii, to chyba jasne, że przy dyskretnym poparciu „domu królewskiego” – mogli mu  załatwić  zbocznikowanie do UE, gdzie musi się słuchać największego luzaka kontynentu i szefa pralni pieniędzy. Ale to oczywiście spiskowa teoria dziejów i chodzi jedynie o te "naruszone zasady demokracji" czy jakoś tak.

PS. Najzabawniejsze jest to, że to socjaldemokraci  Juncker i Timmermans  ciężko pracują na „jeszcze więcej miliardów dla miliardowych koncernów” a pracy dla młodego pokolenia w całej Europie coraz mniej. Tacy to i „socjaldemokraci”.  Ale Róża Luxemburg też lubiła drogie futra i kapelusze. Które kupował Parvus z kasy z handlu bronią.

 https://euobserver.com/news/126445

https://agendaeurope.wordpress.com/2015/12/18/frans-timmermans-push-for-sodo-marriage-surprises-even-the-lgbt-lobby/

http://www.bbc.com/news/world-europe-17725256

http://www.reuters.com/article/russia-crisis-sanctions-gazprom-idUSL5N10L1U620150810

http://www.euro-energie.com/gazprom-and-royal-dutch-shell-announce-the-signing-of-lng-and-natural-gas-contracts-for-the-european-gas-marcket-n-1257

http://en.kremlin.ru/events/president/news/19587

http://www.bbc.com/news/world-europe-17725256