Franciszek i Kirył spotkają się wkrótce pod tropikalnym niebem.
Wpisał: Sandro Magister   
27.01.2016.

Franciszek i Kirył spotkają się wkrótce pod tropikalnym niebem.

 

Francesco e Kirill insieme, sotto il cielo dei tropici

 

http://chiesa.espresso.repubblica.it/articolo/1351215

 

Sandro Magister     26 styczeń 2016        tłum. RAM

 

"Wszyscy wiedzą, że Franciszek jest papieżem niespodzianek. Jeżeli będzie chciał zmienić trasę podróży, to na pewno to uczyni".

- Tak się wyraził Domenico Giani, dowódca żandarmerii watykańskiej, po zakończeniu swej skrupulatnej inspekcji w Meksyku, dokąd papież uda się z wizytą w dniach 12 -18 lutego 2016.

            I między "niespodziankami", być może znajdzie się ta doprawdy wyjątkowa, tj. spotkanie papieża Bergoglio z Kiryłem, patriarchą Moskwy i Wszechrusi. Byłoby to pierwsze w historii spotkanie przywódcy Kościoła Rzymskiego z przywódcą "Trzeciego Rzymu".

I być może, że dojdzie do tego pod tropikalnym niebem, jako że w tym samym czasie gdy papież będzie przebywał w Meksyku, Kirył znajdzie się  na Kubie, gdzie został zaproszony osobiście przez Raúla Castro w maju zeszłego roku, podczas wizyty Castro w Moskwie.

            Raúl Castro, wracając z Moskwy, zatrzymał się w Rzymie w celu spotkania się z Franciszkiem i omówienia papieskiej wrześniowej wizyty na Kubie. Jest rzeczą bardzo prawdopodobną, że Castro zrelacjonował papieżowi także jego rozmowy z Kiryłem, jak i z Putinem.

            O spotkaniu papieża z patriarchą Moskwy - który przewodzi rzeszą dwóch trzecich z 200 milionów prawosławnych - mówi się od lat, a nawet od dziesiątków lat, za każdym razem wyobrażając je sobie w miejscach neutralnych, takich jak Wiedeń czy Budapeszt. Jednakże nigdy wcześniej nie mówiło się o możliwości jego bliskiego zaistnienia, nawet po śmierci papieża "niemożliwego" dla Rosjan, jakim był Jan Paweł II.

            Natomiast po wyborze na papieża Bergoglio, hipoteza ta stała się dość szybko realna. 30 listopada 2014, podczas lotu powrotnego do Rzymu z wizyty w Turcji, Franciszek , na pytanie rosyjskiego dziennikarza o papieskie kontakty z patriarchą Moskwy, odpowiedział:

            "Z patriarchą Kiryłem... ja mu o tym mówiłem, i on jest tego samego zdania, krótko mówiąc - mamy zamiar spotkać się. Ja mu powiedziałem: Ja przyjadę tam, gdzie będzie ci to odpowiadało. Zadzwonisz do mnie i ja przyjadę; on też tego chce". Kontynuując odpowiedź na pytanie rosyjskiego dziennikarza, Franciszek nie ukrywał przeszkód jakie stały na drodze do realizacji tegoż spotkania, a mianowicie dwie główne:

 

Pierwsza z nich to uniatyzm - określenie pogardliwe, jakiego Rosjanie [prawosławni. md]  używają w stosunku do wspólnot katolickich rytu wschodniego - i tu Bergoglio dał do zrozumienia, że chce wejść na nową drogę:

            "Wschodnie Kościoły Katolickie mają prawo do istnienia, to prawda. Ale uniatyzm jest słowem należącym do przeszłości. Dziś nie możemy mówić w ten sposób. Należy znaleźć nową drogę".

            Co do drugiej ważnej przeszkody, to miała być nią wojna na Ukrainie, ale w tym miejscu papież stwierdził, że ta okoliczność rodzi problemy nade wszystko patriarsze Moskwy:

            "W ostatnich czasach, ze względu na wojnę, ma biedak wiele problemów na głowie, tak że spotkanie z papieżem przeszło na drugi plan. Ale obydwaj chcemy spotkać się i iść naprzód".

            I rzeczywiście, w odniesieniu do spraw ukraińskich, Franciszek zachowywał się zawsze w sposób nadzwyczaj ostrożny, tak aby nie urazić patriarchatu Moskwy i polityki Putina w tym regionie, nawet kosztem zasiania swym postępowaniem niezwykle silnego rozczarowania wśród biskupów i wiernych Kościoła Katolickiego na Ukrainie.

            Skutkiem tego, kilka razy zdarzyło się, że Kirył publicznie docenił rolę, jaką papież Franciszek odegrał w kryzysie ukraińskim.

            I w ten oto sposób, tak w Watykanie jak i w siedzibie patriarchatu w Moskwie zaczęto w tajemnicy analizować wykonalność spotkania Franciszka z Kiryłem.

            Tajność przygotowań była podyktowana chęcią uniknięcia możliwych sprzeciwów sporych frakcji przeciwnych spotkaniu, tak z jednej jak i z drugiej strony i doprowadzenia do jego zaniechania.

            Co do odczuć katolików, to nade wszystko Kościół ukraiński czuje się zraniony tak sensacyjnym zbliżeniem papieża do patriarchatu Moskwy, ponieważ widzi patriarchat  w nierozerwalnym połączeniu z wielkim nieprzyjacielem i "najeźdźcą" czyli  putinowską Rosją.

            Ale również wewnątrz patriarchatu działa bardzo silna opozycja w stosunku do "otwarcia" na Kościół Katolicki, a co za tym idzie na obrzydliwy Zachód, czego symbolem miałby być uścisk między papieżem i patriarchą.

            Wskazuje na to ostrożność metropolity Hilariona - drugiej pod względem ważności osobistości patriarchatu -  w jego wypowiedziach na temat spotkania. Jak również znakiem tego były ostatnie wstrząsy na szczytach patriarchatu, zakończone wygnaniem odpowiedzialnego za komunikację religijną Vsevoloda Chaplina, przeraźliwego nacjonalisty, teoretyka "świętej wojny" Rosji w Syrii.

            Uwalniając się od Chaplina, Kirył miał na celu osłabienie w patriarchacie tego komponentu Kościoła rosyjskiego, który jest bardzo mocno związany z reżymem autokratycznym Putina i jego operacjami wojskowymi na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.

            Wygląda na to, że po uprzedniej ścisłej współpracy z Putinem na rzecz odbudowania ortodoksji w Rosji, obecnie patriarcha Kirył chce dysponować większą autonomią, tak, aby możliwym mu było wyrobienie sobie wiarygodności i ukształtowanie własnego profilu charyzmatycznego  o cechach przywódcy światowego, kogoś w rodzaju rosyjskiego "papieża Franciszka", a to również ze względu na rywalizację z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola, który jest częstym gościem w Watykanie, ale który przez wielu w Rosji widziany jest jako niewolnik zachodniego "ujednoliconego sposobu myślenia".

            Można zatem stwierdzić, że zarówno Franciszek jak i Kirył są bardzo zainteresowani tym by doszło do ich spotkania. A ponadto, aby zrealizowało się to z pomocą efektu "niespodzianki", co sprawi, że cały świat - a więc również oponenci spotkania po obydwu stronach - staną przed faktem dokonanym.

            To, że czas spotkania jest bliski, a nawet bardzo bliski, dał do zrozumienia kardynał Kurt Koch, prezydent Papieskiej Rady do spraw Popierania Jedności Chrześcijan. W wywiadzie z dnia 23 stycznia przeprowadzonym przez Giuseppe  Rusconi, kardynał Koch powiedział:

            "Jest sprawą oczywistą, że papież Franciszek gorąco pragnie takiego spotkania. Pragnie tego również Kirył. W obecnej chwili semafor nie jest już czerwony, ale jest żółty".

            I powtórzył - dając do zrozumienia bliskość ich realizacji - słowa Franciszka wypowiedziane podczas powrotu do Rzymu z Turcji:

            " Powiedziałem Kiryłowi: 'Ja przyjadę, tam, gdzie będzie ci to odpowiadało. Zadzwonisz do mnie i ja przyjadę'".

            Za mniej niż miesiąc oni naprawdę do siebie zadzwonią. Franciszek z Meksyku, a Kirył z Kuby - po to by ustalić datę i miejsce tak bardzo przez obydwu upragnionego spotkania.