o intronizacji Chrystusa na Króla Polski i błędach KEP | |
Wpisał: Ks. Czesław S. Bartnik | |
18.02.2010. | |
List do[...] Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska” o intronizacji Chrystusa na Króla Polski Ks. Czesław S. Bartnik 24.XII. 2009 r.
Serdecznie dziękuję za list z 30.XI.2009 r., informujący mnie o dalszych staraniach o przygotowanie Narodu Polskiego do intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Wiadomo, że popieram tę ideę, choć jednocześnie jako historyk Kościoła radzę pamiętać, że podobne inicjatywy Ludu Bożego uzyskiwały oficjalną aprobatę Magisterium Kościoła zwykle po kilkudziesięciu lub nawet po kilkuset latach, jak np. kult Serca Jezusowego. Ale trzeba działać i modlić się. Jest mi znowu bardzo przykro, że abp Marian Gołębiewski, profesor biblistyki, nie pyta o zdanie w tych sprawach dobrych teologów, liturgistów lub historyków Kościoła. Zwyczajnie odpowiada on błędnie na Wasze dobrze udokumentowane pismo z 30.IX.2009r. Arcybiskup zarzuca Wam brutalnie i w duchu obecnej pseudo-teologii liberalnej, że chcecie „upolitycznienia” kultu Chrystusa, i tłumaczy, – również błędnie – że wszelka inicjatywa w sprawach kultu w Kościele należy do Hierarchii i że kult Chrystusa Króla Polski mieści się w kulcie Chrystusa, Króla Wszechświata oraz w kulcie Serca Jezusa. 1. Ks. Abp pisze, że „w roku 1925 Ojciec Święty Pius XI wprowadził do kalendarza liturgicznego Kościoła Powszechnego uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata”. Otóż jest tu chyba celowe przeinaczenie: Pius XI wprowadził kult oficjalny „Chrystus Króla”, a nie Króla Wszechświata. Dopowiedzenie „Wszechświata” nastąpiło dopiero w r. 1969, kiedy to teologowie liberalizujący chcieli usunąć Chrystusa z konkretnego życia publicznego i religię uczynić sprawą prywatną. Godzili się zatem na „Króla Wszechświata”, bo to będzie Król Galatyk, gwiazd, pyłu międzygwiezdnego itd., ale nie będzie miał nic do świata ziemskiego, do Francji, Niemiec, Anglii, Hiszpanii, Italii, Ameryki itd. 2. Ks. Abp pisze następnie, że „Pius XI wprowadził uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata jako święto publicznego poświęcenia świata Bożemu Sercu Jezusa” (s. 1). Otóż jest tu znowu pomieszanie kultu Chrystusa Króla, rozwijającego się już po soborze Nicejskim w r. 325, w Kościele Wschodnim oficjalnie („Pantokrator”), z kultem Serca Jezusowego, który to kult – bardziej „ciepły” – zaczął się rozwijać w Kościele w następstwie „nowej pobożności” w w. XVII i był odrębny od kultu Chrystusa Króla. Trzeba wspomnieć, że Episkopat Polski w r. 1765, w czasie największego upadku duchowego Polski, zwrócił się do papieża Klemensa XIII o oficjalne zatwierdzenie kultu Serca Jezusa i otrzymał tylko zezwolenie na mszę o Sercu Jezusa i na brewiarz. Pełnego zatwierdzenia kultu Serca Jezusowego dokonał bł. Pius IX w r. 1864 i poświęcił świat Bożemu Sercu; powtórzył to papież Leon XIII w r. 1899 enc. „Annum Sacrum”. A więc nie uczynił tego dopiero Pius XI, ani też papież ten nie sprowadził kultu Chrystusa Króla do kultu Serca Jezusowego. 3. Jest też błędne zdanie Ks. Abpa, że „wszelka inicjatywa w sprawach kultu w Kościele należy do Hierarchii”. Bowiem niemal każdy kult inicjował najpierw Lud Boży, np. wszystkie dogmaty maryjne („Bogarodzica” – „Matka Boża” – był zainicjowany w Aleksandrii w połowie III w., kult ten następnie przejęły klasztory, a został zatwierdzony przez Sobór Efeski w r. 431). Arcybiskupowi pomyliła się inicjatywa kultu z jego oficjalnym zatwierdzeniem go przez Hierarchię. Dopiero w następnym zdaniu ks. Abp pisze poprawnie, że „funkcjonuje zasada, w świetle której prawo kierowania sprawami kultu należy wyłącznie do władzy kościelnej”. A zatem inicjatywy nie należą koniecznie do Hierarchii, do Hierarchii należy oficjalne zatwierdzanie: może ona kult zatwierdzić, a może nie zatwierdzić, uznając go za nieprawomyślny. 4. Co do rzekomego „upolitycznienia” kultu Chrystusa Króla Polski, to mamy już precedens od czasów Jana Kazimierza i Episkopatu w postaci tytułu: „Matka Boża Królowa Korony Polskiej”. Tytuł ten, jak wiemy, został zakazany przez komunistów i teraz jest wyśmiewany przez liberalną katolewicę. I tak Matka Boska została rzekomo „upolityczniona” i „spolszczona”. Przy tym zauważa się wyraźną sprzeczność w liście Ks. Abpa: pisze on, że „uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata... to także i Króla Polski”; jeśli tak, to dlaczego nie „Króla Polski”? Dlaczego nie można się modlić: „Królu Polski”? Przecież przez tyle wieków chrześcijanie nazywali Chrystusa „Królem i Rektorem imperium rzymskiego” (rex et rector imperii)? Umysłowość liberalna, odrzucająca związek Chrystusa z konkretną społecznością, narodem czy państwem (obok związku z Universum) prowadzi wprost do usunięcia Chrystusa z życia publicznego w ogóle i to wiąże się z negacją chrystianizacji narodu, państwa i kultury. Jest to ciężka choroba współczesnego chrześcijaństwa zachodniego. W rezultacie Biskup może nie zatwierdzić jakiegoś kultu jako oficjalnego, może po prostu nie zatwierdzić dla jakichś swoich racji, ale nie może tego podpierać błędnymi argumentami. Nie można też mieszać języków, bo „król” w języku świeckim znaczy co innego niż „król” w języku teologicznym. Król w języku teologicznym nie detronizuje króla w znaczeniu świeckim. Wszystkim Szlachetnym Ludziom „Samorządnej Polski” radzę siać spokojnie i z modlitwą swoje ewangeliczne ziarna, choć żniwo może przyjść bardzo późno, aż może minie kryzys duchowy. Życzę jeszcze większego wiązania się z Chrystusem, Królem naszym i Panem, do którego modlimy się w modlitwie w każdej mszy świętej: „ ... który żyje i króluje na wieki wieków”. Ks. Czesław S. Bartnik |