W kółko Macieju
Wpisał: IF   
20.02.2010.

W kółko Macieju

IF

            Pewien znajomy zgłosił się do mnie z pretensją, że bronię Leppera, któremu (jak się raczył wyrazić)widać słomę z butów”, a jedna z czytelniczek miała zastrzeżenia, że broniłam bogatego Grasia, który – jako bogaty- powinien płacić podatek za użytkowaną bezpłatnie willę. Nie znam ani Leppera ani Grasia i nie mam powodu ich bronić. Bronię siebie i drogą czytelniczkę przed jej brakiem instynktu samozachowawczego. Jeżeli zaakceptujemy pomysł, że od każdej przysługi ze strony znajomych powinniśmy płacić podatek, nie będziemy mogli przyjąć zaproszenia do przyjaciół na działkę bez obaw, że ktoś policzy nam podatek od usługi hotelowej. Podobnie, jeżeli zaakceptujemy fakt, że możemy zostać skazani na podstawie zeznań notorycznej kłamczuchy o fatalnej opinii, nie znamy dnia ani godziny. Na przykład sąsiadka alkoholiczka, której odmówiliśmy 20 złotych na wódkę oskarży nas, że jej ukradliśmy 20 tysięcy, a sąd jej uwierzy. A przede wszystkim, ani słoma w butach, ani bogactwo nie powinny prowokować bezprawia.

            Jeżeli prawdą jest to, co twierdzi Lepper, że sądzi go kobieta, z którą jest w sporze cywilnym, że pani, która oskarżyła go o wymuszanie współżycia seksualnego podała w śledztwie niezgodne z rzeczywistością szczegóły jego anatomii, a minister sprawiedliwości publicznie pochwalił wyrok przed jego uprawomocnieniem – nic nas nie różni od Białorusi, do której standardów prawnych bez przerwy mamy zastrzeżenia.

            Jeszcze o znieczulicy społecznej - pan Krzysztof, który przypadkiem ściągnął na swój laptop film z pornografią dziecięcą, powiadomił o tym organa ścigania. W czasie jego nieobecności policja przeszukała mieszkanie i zarekwirowała komputer. Od czterech miesięcy pan Krzysztof nie może odzyskać swego narzędzia pracy. Nikt nie jest w stanie określić jak długo jeszcze będą trwały „czynności śledcze”. Indagowana przez dziennikarza pani prokurator nie wyklucza, że panu Krzysztofowi też zostanie postawiony jakiś zarzut. Nikt się chyba nie zdziwi, że odtąd na widok wypadku czy napadu pan Krzysztof będzie odwracał głowę. A swoją drogą walka z pedofilią przez ściganie korzystających z pedofilskich portali internetowych, to naiwność granicząca z głupotą. Powszechnie wiadomo, że istnieją sieci zapewniające anonimowość, dzięki którym miłośnicy pedofilii zupełnie bezkarnie dzielą się drastycznymi wrażeniami i wskazówkami dotyczącymi na przykład seksu z własnymi dziećmi. W szpony wymiaru sprawiedliwości wpadają na ogół w wyniku policyjnej lub dziennikarskiej prowokacji niedouczeni informatycznie naiwniacy.