F 35 to nie myśliwiec. To obraz upadku Zachodu. [A koszt migrantów?? W zakończeniu...] | |
Wpisał: Maurizio Blondet | |
04.02.2016. | |
F 35 to nie myśliwiec. To obraz upadku Zachodu. [A koszt migrantów?? W zakończeniu...]
F 35 non è un caccia. E’ il Tramonto dell’Occidente
http://www.maurizioblondet.it/f-35-non-e-un-caccia-e-il-tramonto-delloccidente
Maurizio Blondet 2 luty 2016 tłum. RAM
Jak pisze Bloomberg - ocena operatywności F 35, samolotu uznawanego za najnowocześniejszy i niewidzialny dla radarów (stealth) - ósmy cud świata - została przez raz kolejny odroczona.
Datę przewidywaną na rok 2017 (była to data ustalona po poprzednim odroczeniu – miało być w roku 2016) zmieniono na rok 2018. Jako "ocenę operatywności" uważa się sprawdzian praktyczny zdolności bojowej myśliwca podczas walki w powietrzu. Podczas prób, w lecie 2015, F 35 okazał się być słabszy od podstarzałego już F-16, a więc od samolotu, który F 35 powinien zastąpić. Pomimo tego, w maju ubiegłego roku, United States Marine Corps potwierdził operatywność egzemplarzy dla niego przeznaczonych (o pionowym starcie), a nawet zorganizował pokaz dla prasy na wodach przybrzeżnych Virginii, dbając jednak o to, by osławiony samolot nie miał pod brzuchem żadnego uzbrojenia, a także żeby na lotniskowcu przeznaczonym do jego lądowania nie znajdował się żaden inny samolot. Air Force nie udzieliło jednakże upragnionej operatywności i będzie się musiało wypowiedzieć na ten temat... w sierpniu 2018. Oznacza to, że samolot zaprojektowany w roku 2001, jeszcze raz nie spełnił graniczących z cudem obietnic konstruktora tj. zakładów Lockheed Martin. Firma obiecywała: ...niewidzialność samolotu dla radarów dzięki jego sylwetce i materiałom użytym do budowy, nadzwyczajne zdolności do zmylenia radarów nieprzyjacielskich, nadzwyczajną zdolność do zmiany kursu, osiągniętą przez całkowitą fuzję pilota z maszyną - o czy mówiono jakoby samolot miał być pilotowany niemal przy pomocy myśli. Niestety, kask pilota, który wszystko to miał umożliwiać - konstruowany celowo, indywidualnie dla każdego pilota i kosztujący co najmniej 400 000 dolarów - mający umożliwić postrzeganie na 360 ° - nie jest w stanie odróżnić wrogów od przyjaciół" - tak to opisał NewsWeek.
Kask pilota F 35: kosztuje 400 000 dolarów i nie funkcjonuje
Piloci F 35 żalą się z powodu niedostatecznej widoczności, a także ze względu na problemy z radarem i software (nie ma się czemu dziwić, jako że F35 to latający mega-computer, zawierający w sobie 8 milionów linii programu, a więc także dziesiątki tysięcy tzw. bugs do poprawienia), jak również z powodu wad mechanicznych, takich jak wrażliwość zbiorników i napędów hydraulicznych na ostrzał z nieprzyjacielskich karabinów maszynowych, aż do fotela katapultowego, który nie katapultuje. Natomiast zapalenie się w roku 2014 jedynego silnika, jakim dysponuje F 35 - Pratt&Withney - spowodowało, że Pentagon odroczył wszystko w oczekiwaniu na ulepszenia. Wydaje się, że koszt samolotu dochodzi obecnie do 400 milionów dolarów za sztuk USA produkują 500 F 35, zanim jeszcze wiedzą czy będą one funkcjonować The U.S. May Build 500 Jets Before Finding Out If the F-35 Works
Ale to nie koniec.
Jest faktem nie do uwierzenia, że Lockheed Martin na siłę produkuje samoloty F 35, tak jakby ich operatywność była w pełni potwierdzona: Do tej pory produkcja wynosiła 100 egzemplarzy rocznie, a już wkrótce wzrośnie do 200. Do sierpnia 2018, zanim jeszcze dojdzie do symulacji weryfikacyjnych, w hangarach będzie znajdowało się 500 sztuk, ponoć cudownie niewidzialnych supermyśliwców. Każdy z tych 500 samolotów będzie musiał wrócić do warsztatów remontowych aby "poddać się modyfikacjom, które nie są jeszcze sprecyzowane" - przyznał Michael Gilmore, odpowiedzialny za weryfikacje w Pentagonie. Następnie Gilmore dodał: "Na te modyfikacje - może się zdarzyć - że nie będziemy mogli sobie pozwolić, jeżeli weźmiemy pod uwagę wysokość kosztu ulepszeń". Można wiec powiedzieć, że USA wydają miliardy dolarów na masową produkcję samolotów, o których zupełnie niewiadomo, czy będą do czegokolwiek się nadawać. Miesiąc temu, Air Force zakomunikowało, że również ostatnie odroczenie na sierpień 2018 jest spowodowane tym, że do "wad odziedziczonych " z powodu "software Block 3i", dołączyły "nowe problemy ze stabilnością" samolotu. Dowództwo lotnictwa wojskowego USA - po cichu - z powrotem wyposaża sie w unowocześnione wersje F 15, F 16 i F 18 - wydarzenie, które amerykański dziennikarz ekspert określił humorystycznie jako "stealth cancellation" - czyli "niewidzialne" anulowanie doskonale niewidzialnego myśliwca.
[ Read more: Reasons Why Our F-35s Are Too Dangerous to Fly The F-35 has been around as long as global warming.]
Oczywiście z całej historii można wywnioskować podejrzenie o monstrualną korupcję o wartości miliardów dolarów, zaczerpniętych z kieszeni amerykańskiego podatnika. (...) Obecnie, ze zdumieniem i niedowierzaniem obserwujemy coś niewiarygodnego, coś co strona internetowa Dedefensa nazywa "fazą samozniszczenia Systemu". System zwany amerykańskim lub zachodnim, z jego nieposkromionym hubris, z jego roszczeniami na rzecz ekstremalnego zaawansowania technologicznego, z jego iluzorycznym przekonaniem o własnej wyjątkowości i wyższości moralnej oraz wydajnościowej - (tu należy zauważyć, że moralność i "wydajność" tworzą jedność w mentalności Zachodu, a wszystko to ma na celu jedynie "rynek") - zbliża się dziś ku upadkowi. System, o którym mowa jest tak bardzo sparaliżowany, że nie potrafi zatrzymać swego w najwyższym stopniu kosztownego błędu. Czy to dlatego, że nie może się do tego przyznać mega-biurokracja Pentagonu lub rząd, który uważa się za nadzwyczajnie dobry, czy też dlatego, że Lockheed Martin utworzył już własne linie produkcyjne z dziesiątkami tysięcy zatrudnionych i podpisał kontrakty na dostawy - fakt pozostaje faktem. Tak więc F 35 nie jest myśliwcem najnowszej generacji. Jest wyrazem upadku Zachodu. Jest przeobrażeniem się rozsądku w demencję, płacą za to najwyższą cenę. [obywatele, podatnicy md]
Widać to również w Europie. Kilka dni temu, niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble zdał sobie sprawę z tego, że całkowity koszt utrzymania imigrantów zaproszonych przez kanclerz Merkel, wyniesie co najmniej 50 miliardów euro. Niemcy mogły "uratować Grecję" za cenę dwóch trzecich powyższej kwoty, ale odmówiły zrobienia tego "z powodów moralnych" - w rzeczywistości zaś, aby pomóc niemieckim bankom, które pożyczyły Grekom za dużo. Obecnie, rząd niemiecki i Schäuble jako pierwszy, będą musieli zaciągnąć pożyczkę, aby operację "imigranci" móc sfinansować - ale głoszą, że oczekują odnowy demograficznej i całych rzesz tanich robotników. Na szczęście dla Niemiec, odsetki są niskie a upadający Zachód ciągle wierzy niewzruszenie, że Niemcy są państwem silnym i zarządzanym przez ludzi inteligentnych.
|