Naukowiec z „Big Pharma” przyznaje się do sfałszowania kilkudziesięciu prac badawczych dla Pfizer'a i Merck'a http://www.naturalnews.com/028194_Scott_Reuben_research_fraud.html Mike Adams, Natural News 18.02.2010 tłumaczenie Maciej Pokora To jest chyba największe oszustwo naukowe w historii medycyny. Doktor Scott Reuben, były członek biura rzecznika prasowego firmy Pfizer, zgodził się przyznać się do winy sfałszowania [swych] kilkudziesięciu prac badawczych, które zostały opublikowane w czasopismach medycznych. Główne media podają fakt, że doktor Reuben przyjął od Pfizera 75.000 dolarów dotacji na badania leku Celebrex w 2005 roku. Jego badania, które zostały opublikowane w czasopiśmie medycznym, były od tamtego czasu cytowane przez setki innych lekarzy i naukowców jako "dowód", że Celebrex pomógł zmniejszyć ból podczas terapii po operacjach chirurgicznych. Jest tylko jeden problem z tym wszystkim: żaden z pacjentów nie był nigdy objęty tymi badaniami! Okazuje się, że doktor Scott Reuben sfałszował całe badania i pomimo to opublikował je. To nie pierwsze badania sfałszowane przez doktora Reubena: jak podaje Wall Street Journal on także sfałszował dane z badań leków Bextra i Vioxx. W wyniku sfałszowanych przez doktora Reubena badań recenzowane czasopismo medyczne "Anesthesia & Analgesia" musiało wycofać 10 "naukowych" artykułów autorstwa Reubena. Londyński The Day podaje, że 21 artykułów napisanych przez doktora Reubena, które pojawiły się w czasopismach medycznych najwyraźniej zostały również sfabrykowane i muszą być wycofane. Po przyłapaniu na fabrykowaniu badań dla Big Pharmy doktor Reuben - jak podano - podpisał zobowiązanie, które będzie wymagać od niego zwrotu 420.000 dolarów otrzymanych od firm farmaceutycznych. Grozi mu również kara do 10 lat więzienia oraz grzywna 250.000 dolarów. Został także zwolniony z pracy w Baystate Medical Center w Springfield w stanie Massachusetts, po wewnętrznym audycie, który wykazał, że doktor Reuben fałszował dane z badań przez 13 lat. http://www.theday.com/article/20100115/NWS01/100119833 Biznesowy standard Big Pharma Co zasługuje na uwagę w tej historii, to nie fakt, że lekarz sfałszował badania kliniczne dla przemysłu farmaceutycznego. To również nie fakt, że tak zwane "naukowe" czasopisma medyczne opublikowały jego sfabrykowane badania. To nawet nie fakt, że firmy farmaceutyczne wypłaciły temu szarlatanowi blisko pół miliona dolarów, podczas gdy on pompował kolejne sfabrykowane badania. Sedno sprawy polega bowiem na tym, że jest to biznesowy standard w przemyśle farmaceutycznym. Tak naprawdę działania doktora Reubena nie są aż tak niezwykłe. Firmy farmaceutyczne rutynowo płacą łapówki naukowcom oraz lekarzom. Czasopisma medyczne regularnie publikują fałszywe, oszukańcze badania. Członkowie paneli certyfikujących FDA (Food and Drug Administration - federalna agencja dopuszczania żywności i lekarstw w USA) regularnie powołują się na sfałszowane badania w procesie podejmowania decyzji. Media w relacjach z badań naukowych też regularnie cytują sfałszowane wyniki. Innymi słowy - sfałszowane wyniki są szeroko rozpowszechnione we współczesnej medycynie. Właściwie przemysł farmaceutyczny nie może bez tego funkcjonować. To właśnie sfałszowane badania dają mu najskuteczniejsze efekty rynkowe oraz najsilniejsze aprobaty FDA. Tacy szarlatani, jak doktor Scott Reuben, są ważną częścią farmaceutycznego mechanizmu do robienia zysków, ponieważ bez sfałszowanych badań, przekupstwa i korupcji ten sektor przemysłu miałby bardzo niewiele badań. Zwróćmy szczególną uwagę na fakt, że w Anesthesia & Analgesia (usypianie i znieczulanie) chętnie publikowano sfałszowane badania doktora Reubena nawet pomimo tego, że to medyczne czasopismo twierdzi, iż jest "naukowym" medycznym wydawnictwem recenzowanym (peer review). Doprawdy to śmieszne, że naukowe medyczne czasopismo chętnie publikuje fałszywe badania z danymi, które po prostu wymyślił sobie autor badań. Być może te czasopisma medyczne powinny w uniwersyteckich bibliotekach zostać przeniesione z sekcji non-fiction i umieszczone w działach z literaturą science fiction. Pamiętajmy też, że wszyscy orędownicy leków, szczepionek i mammografii z ignorancją twierdzą, że ich medycyna konwencjonalna jest oparta na "rzetelnej nauce." To jest wszystko naukowe i godne zaufania - twierdzą - oskarżając medycynę alternatywną, że jest "umizgiwaniem się" i nienaukowym myśleniem życzeniowym. Powinni teraz spojrzeć w lustro i zdać sobie sprawę, że to ich własny system medycyny szarlatańskiej w dużej mierze jest oparty na fałszywych badaniach naukowych, przekupstwie i korupcji. Właściwie trzeba się śmiać, gdy słyszymy jak promotorzy szczepionek i leków twierdzą, że ich medycyna jest "naukowa", podczas kiedy medycyna naturalna jest "niesprawdzona". Z pewnością to jest naukowe - prawie tak naukowe, jak fabuła w popularnym komiksie, albo tak wiarygodne, jak lekarska licencja sześciolatka, który właśnie wśród podarków pod choinkę otrzymał zestaw "Pobaw się w doktora". Wielu badaczy-farmakologów miałoby lepsze kariery, gdyby zamiast prac naukowych pisali powieści fiction. Wszystkim tym, którzy z ignorancją twierdzą, że nowoczesna nauka farmaceutyczna jest oparta na "dowodach naukowych", trzeba tylko podać te trzy słowa: Doktor Scott Reuben. Firmy farmaceutyczne wspierają fałszywe badania Nie zapominajmy, że firmy farmaceutyczne otwarcie wspierały badania doktora Scotta Reubena. Bowiem one płaciły mu za to, ażeby kontynuował fabrykowanie badań. Firmy farmaceutyczne uważają się za niewinne temu wszystkiemu, ale przecież za kulisami musiały wiedzieć co się faktycznie dzieje. Badania doktora Reubena były po prostu zbyt konsekwentnie korzystne dla interesów firmy farmaceutycznej, aby być naukowo uzasadnione. Jeżeli firma farmaceutyczna chciała "udowodnić", że ich specyfik był dobry dla nowych zastosowań, wszystko co musieli zrobić, to poprosić doktora Reubena o przeprowadzenie badań, puszczając oko. ‑Oto kolejne pięćdziesiąt tysięcy dolarów na badania, czy nasz lek jest dobry na ból po operacjach chirurgicznych (i znowu mrugnięcie). I niebawem doktor Reuben magicznie zmaterializuje całkiem nowe badania, które właśnie "udowodnią" to, co dokładnie sponsorująca firma farmaceutyczna chciała udowodnić. Zwolennicy zachodniej medycyny twierdzą, że nie wierzą w magię, ale jeżeli chodzi o badania kliniczne, faktycznie to robią: wszystkie wyniki, które chcą zobaczyć, zaraz pojawiają się magicznie, gdy tylko odpowiedni naukowiec zostaje opłacony za zmaterializowanie wyników z cienkiego powietrza, i jak magik wymachując różdżką czarodziejską zaśpiewa „Abra kadabra ... niech się staną DANE NAUKOWE!" Shazam! Dane z badań naukowych materializują się tak po prostu. To wszystko zostaje wpisane do artykułu "naukowego", który również w magiczny sposób zostaje opublikowany w czasopismach medycznych, które nie zadają choćby jednego pytania, mogącego wykryć oszustwo naukowe. Sądzę, że poza wszystkim ci ludzie wierzą w magię, prawda? W przypadku gdy brakuje nauki, trochę "badawczej magii" wygodnie wypełnia lukę. Cały ten system to jest kpina z prawdziwej nauki. Jest to system obsługiwany przez przestępców, którzy wytwarzają wszelkie "dowody naukowe" potrzebne, aby je opublikować w czasopismach medycznych i uzyskać dopuszczenie przez FDA dla leków, co do których są w pełni świadomi, że zabijają ludzi. Czym jest "Medycyna oparta na dowodach"? Fakt, że taki naukowiec, jak doktor Reuben może z powodzeniem wytwarzać fałszywe wyniki badań, potem je opublikować w recenzowanych czasopismach naukowych, i czynić tak bezkarnie przez 13 lat - rzuca teraz nowe światło na to, co się naprawdę kryje pod pojęciem "Medycyny opartej na dowodach". Przepis na medycynę opartą na dowodach jest dość prosty: Sfabrykuj dowód! I opublikuj w jakimkolwiek wiodącym czasopiśmie medycznym. Następnie możesz powoływać sfabrykowany dowód jako "fakt!". Gdy promotorzy leków i szczepionek w swojej obronie uciekają się do "Medycyny opartej na dowodach", należy pamiętać, iż spośród ich tzw. dowodów wiele zostało całkowicie sfabrykowanych. Kiedy twierdzą, że ich dział chemicznej i toksycznej medycyny opiera się na "prawdziwej nauce", to naprawdę oznacza, że jest oparta na fałszywej nauce, którą oni wszyscy potajemnie zgodzili się nazywać "prawdziwą nauką". Kiedy twierdzą, że "fakty naukowe" wspierają ich stanowisko, to tak naprawdę oznacza, że owe "fakty" zostały sfabrykowane przez naukowców-kryminalistów za łapówki płacone przez firmy farmaceutyczne. Okazuje się, że "Medycyna oparta na dowodach" prawie już nie istnieje. A nawet jeśli, to skąd wiesz, które badania są rzetelne, a które sfabrykowano? Jeżeli renomowany, dobrze płatny naukowiec może sfałszowane artykuły publikować przez 13 lat w wiodących czasopismach naukowych - bez przyłapania przez recenzentów - to jaka jest wiarygodność całego recenzowanego procesu wydawniczego w nauce? A to oznacza: "Medycyna naukowa" jest całkowitym oszustwem. I to oszustwo nie ogranicza się jedynie do doktora Scotta Reubena. Pamiętajmy: on zaangażował się w rutynowe oszustwa badawcze przez 13 lat zanim go przyłapano. Jest prawdopodobnie tysiące innych naukowców zaangażowanych w podobne nadużycia badawcze w tej chwili, którzy nie zostali jeszcze złapani na gorącym uczynku. Ich fałszywe prace badawcze bez wątpienia zostały już opublikowane w "naukowych" czasopismach medycznych. Zostały zacytowane w prasie popularnej. Zostały powołane przez decydentów FDA dla podjęcia decyzji o dopuszczeniu leków jako "bezpiecznych i skutecznych" do powszechnego stosowania. Czyli jednak pod tym wszystkim nie ma nic więcej, niż oszustwa i szarlataneria. Jasne, że mogą wystąpić jakieś rzetelne badania pomieszane z fałszywymi, ale jak możemy odróżnić jedne od drugich? Jak mamy mieć zaufanie do tego systemu, który twierdzi, że posiada monopol na prawdę naukową, ale w rzeczywistości jest tylko przykrywką dla bezspornych oszustw naukowych? Nie ustawaj w dobrej robocie, doktorze Reuben Dziękuję ci, doktorze Reuben, za pokazanie nam prawdy o przemyśle farmaceutycznym, o szarlatanerii badawczej, o śmiesznych "naukowych" czasopismach, o przekupstwie oraz korupcji, które charakteryzują dzisiejszy przemysł farmaceutyczny. Zrobiłeś więcej, aby rzucić światło na prawdziwą naturę przemysłu farmaceutycznego, niż mogłoby kiedykolwiek dokonać tysiąc artykułów na stronie NaturalNews.com . Wytrwaj w dobrej robocie. Jestem pewien, że po zapłaceniu grzywny i odsiedzeniu niewielkiego wyroku w więzieniu, na twoje usługi będzie wciąż duże zapotrzebowanie od wszystkich czołowych firm farmaceutycznych, które potrzebują jeszcze więcej "naukowych" badań do sfabrykowania i dostarczenia do czasopism medycznych. Możesz być nieuczciwą, odrażającą istotą ludzką dla większości tego świata, ale jesteś ogromnym atutem dla przemysłu farmaceutycznego i oni ciebie potrzebują żebyś powrócił! Jest więcej badań, które muszą być sfabrykowane w niedalekiej przyszłości, jest więcej sfałszowanych artykułów, które muszą zostać opublikowane, i jest więcej jeszcze bardziej niebezpiecznych lekarstw, które muszą otrzymać zatwierdzenie przez FDA. Pospiesz się! Bo jeżeli jest takie miejsce, gdzie skrajna nieuczciwość jest szczodrze nagradzana, to jest to w przemyśle farmaceutycznym, gdzie trucizny są dopuszczane jako leki, a fikcja jest publikowana jako prawda. Źródła dla tego artykułu: http://www.nbcconnecticut.com/news/local-beat/Fake-Study-Lands-Doctor-in-Hot-Water-81727667.html http://blogs.wsj.com/health/2010/02/10/vioxx-lawsuits-whats-been-settled-whats-still-going/ http://www.medpagetoday.com/PublicHealthPolicy/Ethics/17985 http://www.theday.com/article/20100115/NWS01/100119833
|