Trąby brzmią, trąby grzmią! Pod murami Jerycha.
Wpisał: Mirosław Dakowski   
16.02.2016.

Trąby brzmią, trąby grzmią! Pod murami Jerycha.

 

Mirosław Dakowski

 

         W różańcowych pokutnych marszach ulicznych chodzimy od (chyba?) pięciu lat.

Na początku w Warszawie liczna modlących się w ten sposób rosła bardzo szybko. Ale potem... Jak oceniam, gdy sprawna grupa operacyjna uplasowana w okolicy organizatorów spowodowała swary, podejrzenia, to ostała się liczba około setki, dwóch. Gdy pochód, procesja ciągnie w deszczu czy śniegu, pod wiatr, nawet mniej.

         Dotąd bolało mnie to, często porównywałem tę liczbę z liczbą miliona katolików żyjących w najbliższej okolicy.

 

Dopiero po ostatnim marszu (14 lutego) zobaczyłem tę sprawę inaczej:

 

Dochodziliśmy przez lata do „Ministerstwa Deprawacji Narodowej” (dawny budynek GESTAPO w alei Szucha, dodawałem zwykle ze smakiem). Ostatnio organizatorzy uznali, że już nie trzeba...

Chodziliśmy pod ambasadę Kanady, pięćdziesiątka (zwykle bolesna) odmawiana była za Mary Wagner, i Jej walkę przeciw mordercom dzieci. Kiedyś (w 2015-tym) zdarzyło się, że w niedzielę tam, pod ciemną i zamkniętą ambasadą słanialiśmy się na przenikliwym wietrze, a w następny czwartek sprawiedliwość Kanady ją wypuściła. Później znów zapuszkowali, bo jak tu tolerować samotną kobietę, modlącą się i usiłująca wręczyć „klientkom” oficjalnej rzeźni dzieci [klinika aborcyjna] - białą różę?

         Pod sejm chodzimy ciągle i chodzić będziemy, bo tam zawsze potrzebne wsparcie modlitewne. Oraz egzorcyzmy księdza Małkowskiego [modlitwy do Michała Archanioła i do Matki Bożej], które wszyscy powtarzamy. A co roku, około 11 listopada, otaczamy ten zespół ludzi i budynków Łańcuchem Różańcowym.

Dwa razy byliśmy już pod Telewizją Publiczną [to taki dom publiczny na pl. Powstańców] . Dopiero w ostatnia niedzielę przysiadłem trochę dalej na murku (bo nóżki mi już wrastały..) i zauważyłem z tej perspektywy, główki patrzące na nas z Gmachu, z góry. Co one myślały?

Naszą garstkę (tym razem mniej, niż sto osób, bo znów zimno) zobaczyłem nagle w roli tych wojownuków, trąbiących wokół niezdobytych Murów Jerycha.

W porównaniu z samotną Mary, modlącą się w celi w konfrontacji z całym, już jawnie masońskim rządem Kanady, poczułem naszą potęgę liczbową.

 

Oby trwała w pokorze.

 

Laudetur Iesus Christus!

In saecula saeculorum!

Zmieniony ( 16.02.2016. )