Zbrodnie "asa" z Israel wychwalane w "Historia do rzeczy". Agenci są wśród nas?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
24.02.2016.

Zbrodnie „asa” z Israel wychwalane w „Historia do rzeczy”.

 

Mirosław Dakowski

 

Wpadł mi w ręce numer „Historia do rzeczy” z lutego 2016.

Na okładce ma: „Agenci SB są wśród nas”. Ciekawy. Zdziwiłem się co prawda, czemu nic o agentach „wojskówki”, zwanych popularnie „tych ze wsi”. Ale dobra psu i mucha.

Natomiast wewnątrz duży wywiad Naczelnego, Zychowicza, z „asem izraelskiego myślistwa”, generałem Spektorem, pt. „Zniszczyłem elektrownię atomową Saddama”. Jako fizyk rozszczepienia, zajmujący się też energetyką jądrową, zdziwiłem się i zajrzałem. Bo, jako żywo, Saddam i Irak nie mieli , ani nie budowali, a Saddam chyba nawet nie planował budowy żadnej elektrowni jądrowej. No, ale może przesławny Mossad wie lepiej? Szczególnie, że ten „as”, generał, mówi, że operacją „Opera” dowodził.

Z tekstu wynika, że Spektor, już w starszym wieku, jako generał i urzędnik ministerstwa wojny, dowodził w roku 1981 rajdem kilkunastu F-16 i F-15 na reaktor Osirak pod Bagdadem. Eskadry te, po przeleceniu nad obcymi państwami (wrogimi chyba?) Jordanią i Arabią Saudyjską, wtargnęły nad Irak, z którym Izrael prawie na pewno nie był w stanie wojny, i zniszczyły budynki budowanego pod Bagdadem reaktora doświadczalnego Osirak, kupionego od Francuzów.

Miał to być mały, badawczy reaktor o mocy 40 MW.

Przypomnę laikom, że reaktory energetyczne, służące do produkcji energii elektrycznej, mają moce 1000 do 1400 MW.

Takie maleństwo (40 MW) zupełnie nie nadaje się do produkcji energi elektrycznej, jedynie do użycia wiązek neutronów np. do badań materiałowych, czy do produkcji mikrogramowych ilości izotopów promieniotwórczych dla czujników dymu, czy do celów medycznych itp. Głównie chodzi jednak o szkolenie specjalistów.

Niezależnie od tego nawet te normalnej wielkości reaktory energetyczne (1-1.5 GW) nie nadają się do produkcji 239Pu, który po ekstrakcji i oczyszczeniu miałby służyć w plutonowej bombie jądrowej. Bo wydobycie Pu z zużytych prętów paliwowych możliwe jest dopiero po ich całkowitym wypaleniu, a dodatkowo wymaga, niezależnie od skali produkcji, wielkiej i kosztownej (miliardy!!) fabryki ekstrakcji plutonu.

Tylko ruscy kamikadze zbudowali „tani” reaktor RBMK (czarnobylski), w którym można „na biegu” reaktora wyjmować pręty z optymalną ilością Pu. Jak to się skończyło, wie każdy.

Dla porównania opiszę, że w Świerku pod Warszawą mieliśmy stareńki, z wczesnych lat 50-tych reaktor sowiecki EWA. Miał on, po liftingu w latach 60-tych zeszłego wieku już 10 MW mocy. Drugi, praktycznie nie nadający się do poważniejszych badań z fizyki, zbudowany niby w Polsce, ale na starych planach sowietów „Maria” też miał kilkanaście MW mocy.

Czemu „asy” Izraela nie przyleciały do nas, pod Warszawę, by te reaktory rozwalić? Żadnej osłony rakiet, armat  ani sztucznej mgły czy meaconing’u nie miały, odległość trochę większa (2500), ale piloci ten teren dobrze znali, bo większość stąd wyjechała. ONI dostawali wizy wyjazdowe, których „tutejsi” goje nie mogli dostać, np. w ’68-mym...  

Nasz potencjał intelektualny i doświadczalny w dziedzinie fizyki rozszczepienia i budowy reaktorów był na pewno setki razy większy, niż kolegów Arabów u Hussaina. Wspomnę, że nasz magistrant Se Don Sik z Korei postępowej nie chciał z Polski wyjeżdżać, miał piękną blond- dziewczynę, został zmuszony do powrotu do Wolnej Korei Płn. I potem działał, biedaczek, w ich programie budowy bomby.. Świeć Panie, nad jego duszą, bo ciało świeciło całą gamą izotopów ...

Wracając do „asa przestworzy”: Nie wiemy, po co Izrael zniszczył barbarzyńsko Osirak. Żadne przyczyny merytoryczne nie przychodzą nam do głów. Żadnego znaczenia militarnego dla Arabów nie mógł mieć. Może - dla zastraszenia? Że „my wszystko możemy zniszczyć, i to bezkarnie”?

„Za to” napadli na dalekie państwo,  z którym chyba nie byli w stanie wojny, pogwałcili przestrzeń powietrzną Jordanii i Arabii [czyżby gwałt z przyzwoleniem?] .

por.: MOSSAD MORDUJE ATOMISTÓW IRAŃSKICH. CZY TYLKO IRAŃSKICH?

 

Rozumiem, że przyszły historyk mógł mieć w szkole kłopoty z arytmetyką, ale później –chyba odróżniłby, czy jako honorarium płacą mu 1400 zl, czy aż 40?

Co do mocy Osiraka: Ja sam, dorabiając do pensji i potem emerytury profesorskiej, uplasowałem w ciągu lat kotły C.O. o sumarycznej mocy 60-100 MW. Energie w pełni odnawialne. Na trociny, gałęzie.. Teraz "procedury" z UE to utrącają.

Drugą, też wstrząsającą opowieścią „asa” jest historia o jego udziale w morderczym ataku na SS Libery w 1967 roku. Był to okręt USA, czyli sojuszników.

Lotnicy izraelscy z , jak się okazuje, naszym asem  - mordercą usiłowali zatopić bratni okręt – by zwalić winę na „niedobrych Egipcjan”. Cudem nie udało się.

Por.:  USS LIBERTY, 35 LAT PÓŹNIEJ

Cytuję; kawałki " Nadszedł 8 czerwiec. Dzień był piękny, widzialność doskonała.  W nocy, nad okrętem pojawiły się izraelskie samoloty, które równie szybko odleciały. Urządzenia okrętu wykryły radary pilotów ustawione na poszukiwanie "przyjaciel- wróg". Po wymianie sygnałów rozpoznawczych, wszystko wróciło do normy, przynajmniej pozornie. Również w ciągu dnia pojawiły się izraelskie samoloty, na tyle nisko, aby można było wzajemnie pomachać rękoma. Z przechwyconych rozmów radiowych wynikało, że samoloty poinformowały swoich o obecności amerykańskiego okrętu, którego zresztą znaki rozpoznawcze i flaga, były bardzo widocznymi.

 [---]

Wszystkie środki prewencyjne okazały się bezużytecznymi, jako że okręt został zasypany gradem kul, pocisków rakietowych i pojemników z napalmem. Zniszczone zostają częściowo urządzenia radiowe, odstrzelony zostaje maszt z flagą. Jeden z członków załogi, rozpina natychmiast następną flagę, dwukrotnie większa od normalnej, równocześnie ginąc.

 

W międzyczasie kutry torpedowe, z bliskiej odległości strzelają 5 torped. Jedna trafia zabijając na miejscu 25 marynarzy. Pozostali giną na pokładzie. Razem będzie ich 34.

==========================================

Nasz „as” kłamie w zaparte! To jego smak, jego moralność.

Ale jeśli Polak, z zawodu historyk, przyjmuje to kłamstwo jednego ze zbrodniarzy na serio, bez protestu? Robi mi się wstyd za niego, za naszych „historyków” .

=============

Do pana Zychowicza posyłałem opracowanie na temat FAKTÓW objawień Maryi [w postaci Mater Gratiarum, jak na cudownym obrazie zachowanym w kościele jezuitów na Starym Mieście w Warszawie] w dniach 14  i 15 sierpnia 1920 roku, w czasie bitwy nazwanej później „Cudem nad Wisłą”. Por.: Cuda, Historycy, Prawda a ślepota. Kurza?... Nie  

 Nie odpowiedział.

Czemu historyk, wbrew setkom zapisów wziętych do niewoli bojcow i tysiącom zachowanych opowieści – zupełnie neguje te fakty?

Czy zarządzanie pismem, w którym pisuje Szewach Weiss, a także króluje  „as” oszczerstw, może coś wyjaśnić?

 

Matka Boża była co prawda z pokolenia króla Dawida, ale podjęła Decyzję sprzeczną z militarnymi celami Izraela?

Zmieniony ( 28.02.2016. )