Henryk Pająk: Potop kapciowych mętów, szabrowników i paserów
Wpisał: Henryk Pająk   
25.02.2016.
Spis treści
Henryk Pająk: Potop kapciowych mętów, szabrowników i paserów
Strona 2

Henryk Pająk: Potop kapciowych mętów, szabrowników i paserów

 

http://www.bibula.com/?p=86047  2016-02-24

 

„Jeżeli boisz się głosić prawdę – już jesteś niewolnikiem.”
– Henryk Pająk

 

Fragment książki Henryka Pająka pt: „Naród wyklęty przez męty. Tom II. Przed potopem.”

Pracę można nabyć w patriotycznych internetowych księgarniach a także bezpośrednio u autora w Wydawnictwie Retro pod numerem tel: 81- 50 30 616. Przypisy w oryginale.

 

Dziś widzę, że nie jestem w Polsce, lecz w dżungli, rezerwacie założonym przez panów Mazowieckiego i Wałęsę (Jerzy Narbutt).

 

Od trzystu lat przez terytoria Polski przewalały się potopy obcych wojsk. Dlaczego potężna Polska Jagiellonów na to pozwalała i dlaczego pozwalają kap­ciowe męty A.D. 2015-2016?

Od Atlantyku aż po Ural, wszystkie potęgi Europy sprzysięgły się przeciwko Polsce, rozszarpały ją na krwawe strzępy i chełpiąc się tym, na Kongresie Wiedeńskim przyjęły jako świętą zasadę tego Świętego Przymierza, następującą maksymę:

„Wszystko co polskie jest złe”.

I realizują to przykazanie do chwili obecnej.

 

W dziesięcioleciu 1944-1954 międzynarodowe męty rzuciły na kolana 24,3 min Polek i Polaków, od niemowląt po starców, bo tylko tyle ich ocalało po wojennej hekatombie niemiecko-sowieckiej.

Powojenne okupacyjne szwadrony terroru, w 100 procentach dowodzo­ne przez Żydów, wymordowały ponad 150 tysięcy Polek i Polaków. Po katach Hitlera nastali kaci Bermana, Fejgina, „Światły”, „Romkowskiego” Humera, Brystygierowej. Kiedy na zachodzie wieszano głównych katów Hitlera, w oku­pacyjnej powojennej Polsce rozstrzeliwano tysiące polskich patriotów, żołnierzy wojennego i powojennego powstania.

Ani jeden z powojennych żydowskich katów nie został osądzony, stra­cony. Różański, Berman, Romkowski, Fejgin, Humer i setki innych, doczekali spokojnej starości. Grzebano ich w huku salw honorowych, warkocie werbli. Grzebano często na anonimowych grobach ich ofiar, aby nawet po podłej śmier­ci mordercy byli górą nad ich ofiarami.

Luna Brystygierowa, szefowa Dep. V MBP, sadystka, biła swoich więźniów, a niektórych wyróżniała w ten sposób, że zatrzaskiwała im jądra szufladą.

Maltretowany przez Lunę stanowił widok przerażający – relacjo­nował świadek z celi. Jądra miał na wysokości kolan. Brystygierowa wsadzała mu przyrodzenie do szuflady i następnie zatrzaskiwała a także bez opamiętania biła…

Ten potwór dożył spokojnej starości i śmierci przez nikogo nie nękany za zbrodnie z lat 1945-54. Tak ujawniała się ciągłość władzy i terroru.

Sadysta Salomon Morel, szef katowni w Świętochłowicach kazał kłaść się więźniom jeden na drugim przemiennymi warstwami na wysokość półtora metra. Po 1956 roku spokojnie mieszkał w Katowicach, a kiedy prokuratura po 30 latach wszczęła niemrawe „śledztwo”, został ostrzeżony przez współ­braci, wyjechał do Izraela, dokąd wysyłano mu aż do zdechu 8-9 tys. złotych miesięcznej emerytury.

Prawie pół wieku później zorganizowali szyderczą komedię pod nazwą „Okrągłego Stołu”, poprzedzonego spiskiem w Magdalence.

Zasiadło przy nim, po uprzednim uzgodnieniu szczegółów o podziale władzy – 57 biesiadników, z czego 47 było „Srulami” pierwszego i drugiego pokolenia powojennego terroru. To drugie pokolenie rządziło nieszczęsnym okrawkiem przedwojennej Polski do 2015 roku, wymieniając się tylko funkcja­mi i fotelami. Aleksander Stolzman „Kwaśniewski” został prezydentem dwóch kolejnych kadencji, a ci, którzy wiedzieli, że jego ojciec to kat Polaków, nie mieli nic do gadania.

Wojciech „Jaruzelski” powiedział po „Okrągłym Stole”. „Tu nie było wygranych i przegranych. Po prostu podzieliliśmy się władzą”.

Spoczął na Powązkach. Stawili się na pogrzeb wypróbowani kapo Polaków, m.in. Cz. Kiszczak, Goebbels stanu wojennego – Jerzy Urban. Wierność idei. Solidaryzm mafii. Aż do grobowej deski ich wodza.

         Za zbrodnie z czasów drugiej wojny światowej na narodzie polskim nie ponieśli odpowiedzialności ani Niemcy, ani żydobolszewicy. Różnica pomiędzy spisami ludności w roku 1938 i 1946 wyniosła 11 milionów – 35,3 mln (1938 r.) i 24,3 mln (1946 r.). Ani jedni ani drudzy nie zapłacili odszkodowań.

Niemcy czują się teraz pokrzywdzeni i „wypędzeni”. Żydobolszewicy przez ponad pół wieku twierdzili, że zbrodnię katyńską popełnili Niemcy i do tej pory utajniają dokumentację tego jednego z wielu aktów ludobójstwa na polskim narodzie.

Hans Frank, herszt niemieckiej „Generalnej Guberni” ze stolicą w Krakowie powiedział proroczo, że przyjdzie czas, kiedy Polacy będą sami wyjeżdżać do Trzeciej Rzeszy w poszukiwaniu pracy: dobrowolnie, „bez łapanek”.

Siedemdziesiąt lat później żona prezydenta B. Komorowskiego (Żydówka z rodziny UB-eków) obwieściła w czasie kampanii wyborczej Komorowskiego, że wyjazd na zachód to szansa, a nie nieszczęście.

Siedemdziesiąt lat, a wszystko po staremu. Mojemu ojcu „Generalna Gu­bernia” stworzyła niepowtarzalną szansę wywożąc go, po łapance, do Flensburga na przymusowe, katorżnicze roboty. Jest duża szansa, że „szans” A. Komorow­skiej doczekają moje wnuki – prawnuki mojego ojca.

Dlaczego wyjeżdżają, to znaczy dlaczego korzystają z „szansy” stworzonej im przez prezydenta Komorowskiego i jego UB-ecką połowicę?

Jak żyć w kraju, w którym masz tylko gołą ziemię pod stopami? To o nas pisała M. Konopnicka w wierszu „Wolny najmita”. Nie trzeba wyjeżdżać z tobołkiem do Niemiec czy Anglii, aby stać się wolnym najmitą. Tu, w Polsce – także możesz zostać wolnym najmitą.

 

Kto i jak zostawił pod naszymi nogami „gołą ziemię”? Policzmy:

Neo-hitlerowscy zabrali („wykupili”) m.in.: