ŚMIERTELNA WYMOWA LICZB
Wpisał: dr Jerzy Jaśkowski   
22.05.2007.

dr Jerzy Jaśkowski Gdańsk (21.05.2007)

Białe plamy polskiej rzeczywistości - cd.

ŚMIERTELNA WYMOWA LICZB

Według oficjalnej strony internetowej Pomorskiego Centrum Zdrowia, jak najbardziej urzędowego organu wojewody, w województwie pomorskim rocznie choruje na raka (pierwszorazowe zachorowania) ponad 17 000 obywateli. Jak wiadomo, koszt leczenia jednego pacjenta chorego na raka wynosi od 200 000 do 250 000 zł.

Pomnożenie tych dwu liczb daje wynik 3 400 000 000 zł (słownie: trzy miliardy czterysta milionów złotych). Otóż nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że Dyrektor NFOZ podał publicznie, iż koszt leczenia wszystkich chorych nowotworowo w województwie wynosi 70 000 000 zł (słownie: siedemdziesiąt milionów złotych), czyli ok. 50 razy mniej.

 I dochodzimy do problemu. Zarówno Pan Wojewoda, jak i Pan Marszałek twierdzą, że zatrudniają na wszystkich stanowiskach wybitnych fachowców. I ci fachowcy zupełnie nie odnoszą się do tych wielkości. Zupełnie nie reagują na to, że pieniędzy przeznaczonych na walkę z rakiem nie starcza nawet na rozpoznanie tych przypadków. Koszt wykrycia jednego nowego zachorowania to 20 000 zł. Biorąc pod uwagę ponad 17 000 nowych zachorowań, potrzeba na wykrycie tych nowotworów 340 000 000 zł. A jak podał Pan Dyrektor NFOZ wydaje on tylko 70 000 000 zł. Możemy więc przyjąć za udowodnione, że naprawdę zachorowań jest znacznie więcej. Dzieląc kwotę przeznaczoną na walkę z rakiem przez koszt wykrycia jednego przypadku to starczy tych pieniędzy na leczenie 3500 chorych. A co z pozostałymi ok. 14 000 chorych?

Tak więc widzimy, że koszt leczenia chorych zostaje zrzucony na obywateli. I to jest prawda. Za czasów stanu wojennego przeznaczano na służbę zdrowia 10,5 % PKB, a od czasów Balcerowicza tylko 4 % (oficjalne dane przekazane w dzienniku TV przez pracownika Ministerstwa Zdrowia, sprytnie bowiem wrzucono do tej puli koszty, które dawniej były umieszczane w innych resortach). Tak więc kolejne rządy całkiem oficjalnie łamią Konstytucję, mówiącą o bezpłatnym leczeniu.

Wracając do liczb. Dlaczego żaden konsultant wojewódzki np. z onkologii czy chorób wewnętrznych nigdy nie podał do publicznej wiadomości tych spraw? Czyżby nie wiedzieli o tym? To jakimi w takim razie są specjalistami A jeżeli wiedzą, a nie mówią we własnym, dobrze pojętym interesie, to co z etyką zawodową?!!

To samo dotyczy wydziału sprawiedliwości. Czyżby poziom intelektualny i merytoryczny pracowników tego resortu był tak niski, że nie potrafią dokonać prostych działań matematycznych. Podobno istnieje paragraf mówiący, że kto świadomie naraża życie i zdrowie ludzkie podlega karze, a jeżeli robi to z chęci zysku to karze jeszcze większej.

A co robią te partie i partyjki, żyjące z naszych dotacji? Czy znacie, Drodzy Czytelnicy jeden przypadek, że jakaś partia z naszego regionu, w ciągu ok. 20 lat, zwróciła uwagę na mordowanie przez raka żywicieli tych partii? Czyżby działacze partii nie wiedzieli na co i w jaki sposób dokonują podziału budżetu? A jeżeli twierdzą, że pieniędzy jest za mało to niech wyraźnie określą, dla kogo je przeznaczają a kto musi umrzeć!

I co, Drodzy PT Czytelnicy? Słyszeliście kiedykolwiek, aby np. prokuratura, opłacana z waszych pieniędzy całkiem dobrze, kiedykolwiek pociągnęła do odpowiedzialności tych decydentów? Proszę zauważyć, jak jakaś pielęgniarka czy też lekarz coś tam zrobi to prokuratura z brygadami antyterrorystycznymi (znowu za nasze pieniądze nie rozliczając się z kosztów) aresztuje lekarza. A ministra, który przez zaniedbanie nie zakupił leków onkologicznych i przez dwa miesiące szpital dziecięcy nie miał leków onkologicznych, prokuratura pozostawia w spokoju. Dlaczego? Przecież nawet dziecko wie, że przerwanie chemioterapii kończy się niepowodzeniem, czyli zgonem małego pacjenta!!

Wracając ponownie o liczb. Jeżeli podzielimy 70 milionów zł przez ponad 17 tys. chorych to okaże się, że na jednego chorego przypada nam ok. 4000 zł, a więc 50 razy mniej aniżeli jest niezbędnych do leczenia. Innymi słowy, wprowadza się eutanazję. Pytanie, które należy postawić brzmi: kto jest tym rampowym, dokonującym podziału na tych do leczenia i tych którzy dostaną wodę destylowaną zamiast leków?!

Po drugie, jeżeli lekarze, wiecznie walczą o leki dla pacjenta (bo przecież biedny chory nie wie jakie lekarstwo i kiedy ma dostać) nie dostają tych leków co potrzeba, to gdzie mają sprawdzić ich skuteczność?! Innymi słowy, skąd mają widzieć, że ten konkretny lek w tych konkretnych warunkach działa skutecznie! Czy nie powstaje zobojętnienie i niechęć do walki o leki?

Następny problem z liczbami. Gdy 20 lat temu zaczynaliśmy badania nad zachorowalnością na raka w regionie pomorskim, to rak mordował wówczas nieco ponad 2 000 ludzi rocznie. Obecnie według wojewody - dane na rok 2006 - rak zamordował ponad 5 500 obywateli. Dla przykładu w sąsiednim województwie w tym samym okresie wzrost umieralności na raka to nieco ponad 100 przypadków. Podkreślam, w województwie pomorskim wzrost to ponad 3 000 zamordowanych przez raka, a w kujawsko-pomorskim 100.

Halda fosfogipsów w Wiślince Fot. Henryk JezierskiJeżeli badania wykonane przez liczne placówki naukowe: AMG, Politechnikę Gdańską, Uniwersytet Gdański wykazały, że głównym sprawcą tego stanu rzeczy są Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych to moje pytanie brzmi: dlaczego sprawca nie płaci za szkody? Przypominam sobie przypadek z ub.r., bodajże z Olsztyna, gdzie cukiernik swoimi produktami spowodował zatrucie kilkunastu osób i został obciążony kosztami leczenia. Dlaczego więc nie obciąża się truciciela w Pomorskiem?!

Niestety nie mogę zapomnieć słynnego raportu masonerii tzw. Klubu Rzymskiego z 1971 roku. Otóż zebrani tam masoni uchwalili, że Polska powinna być krajem 15-20 milionowym, zapleczem siły roboczej dla państw zachodnich tzw. Starej Unii. I proszę zauważyć, to się na naszych oczach dokonuje.

Zaskoczony jestem jednak dziwną biernością przynajmniej części intelektualistów i tzw. polityków jawnych i niejawnych, rozmaitych partii i partyjek politycznych. Przecież trucizna rozprowadzana powietrzem do nich dochodzi. Oni także muszą oddychać!

Dziękując za zapoznanie się z tą zabawą liczbami, zapraszam do chwili zastanowienia; po co żyjemy!? I proszę pod tym kątem spojrzeć na tzw. strajki lekarzy.