Jak za okupacji i najgorszego stalinizmu. Każda świnia musi być zarejestrowana. Potem kury? | |
Wpisał: Bartosz Piłat | |
09.03.2016. | |
Jak za okupacji i najgorszego stalinizmu. Każda świnia musi być zarejestrowana. Potem kury? [oczywiście ! przecież „grozi” ptasia grypa !! MD]
Obowiązkowy rejestr wszystkich świń. Mięso zdrożeje? . ....- Te pojedyncze świnie do tej pory umykały...
Miała być wolna konkurencja i gospodarka a jest centralne planowanie i kontrola każdej nawet pojedynczej świni, potem będą rejestrować kury...
Bartosz Piłat 9.3.2016 wyborcza
Od kilkunastu dni każda świnia musi być zarejestrowana - nawet ta hodowana na własne potrzeby. To narzędzie do walki z pomorem afrykańskim, chorobą, która pojawiła się w Polsce na Podlasiu. Konsekwencją może być niewielki wzrost cen mięsa. Przez poprzednią dekadę polscy rolnicy mogli korzystać z unijnego wyjątku - ci, którzy hodowali świnię na własne potrzeby, nie musieli zgłaszać jej hodowli. Wymagane było jedynie zarejestrowanie uboju. Przynajmniej dobę przed ubiciem świni należało powiadomić powiatowego lekarza weterynarii oraz poddać mięso badaniu na obecność włośni (przetrwalników pasożyta wywołującego groźną dla człowieka chorobę - włośnicę). Od dwóch lat w Polsce notowane są jednak przypadki pomoru afrykańskiego, choroby świńskiej, której wirus przetrwa krótkie gotowanie, wędzenie, suszenie i mrożenie. Na dodatek przenoszą go nie tylko świnie, ale także dziki. Ponieważ choroba łatwo się rozprzestrzenia i jest wyniszczająca dla zwierząt, z obszarów, na których notuje się przypadki choroby, nie wolno wywozić zwierząt bez kontroli. W Polsce w taki sposób zostały potraktowane powiaty białostocki i sokólski, gdzie wykryto pomór u dzików. Od dłuższego czasu trwają narady, jak pomóc hodowcom w tych rejonach. - To standardowa procedura, mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją. To dla dobra rolników, bo trzeba zapanować nad rozprzestrzenianiem się pomoru - stwierdził Marek Sawicki, poprzedni minister rolnictwa z PSL. Ale z rozmów z pojedynczymi drobnymi rolnikami wyłania się trochę inny obraz. Część z nich mówi otwarcie, że nie będzie rejestrować zwierząt, bo po prostu zaprzestanie hodowli. Utrzymywali świnie głównie na własne potrzeby, przyzwyczajeni, że zawsze jakąś się hodowało. - Jeśli mam wypełniać papiery, zgłaszać, zanosić, to wolę zrezygnować ze świni. Mięso kupię w sklepie - mówi rolnik z Małopolski. Sam nie pracuje w gospodarstwie, ale na jednym z wielu placów budowy. Tacy właściciele świń dominowali - dekadę temu było ich w Polsce nawet ćwierć miliona. Hodowali mniej więcej pół miliona świń mieszkających w zagrodach samotnie lub w towarzystwie maksymalnie trzech innych. Przez tę dekadę pogłowie świń systematycznie spadało. W 2006 roku rejestrowano 18,8 mln sztuk, obecnie jest ich z pewnością o 7 mln mniej. - Ceny wieprzowiny nie skoczą gwałtownie, ale zwiększenie tempa rezygnacji z hodowli świń będzie wpływało na wzrost cen wieprzowiny - mówią eksperci. |