Jak z epidemii szczepionkowej zrobiono "hiszpańską grypę". Armia, bezmyślność. | |
Wpisał: dr J. Jaśkowski | |
10.03.2016. | |
Jak z epidemii szczepionkowej zrobiono "hiszpańską grypę". Armia, bezmyślność.
Ogłupiania Polaków ciąg dalszy.
Z cyklu: „Państwo istnieje formalnie P - 115”
dr J. Jaśkowski
...Zgony spowodowane przez służby medyczne w Armii USA w okresie pierwszej wojny światowej stanowiły aż 72 % wszystkich zgonów. Odliczając wypadki, to działania wojenne stanowiły tylko kilkanaście procent zgonów...
Podobnie jak wojsko bezmyślnie traci ludzi, tak dzięki „pomocy medycyny” straty są wielokrotnie większe. Bezmyślność jest tutaj główną przyczyną. To właśnie armie jako pierwsze wprowadziły w XIX wieku przymus szczepienia rekrutów. Już w armii Napoleona był Naczelny Lekarz, Naczelny Chirurg i Naczelny Szczepionkowiec. Pomiędzy rokiem 1860, a 1888 prowadzono obowiązek szczepienia wszystkich rekrutów i żołnierzy. Zanotowano pomimo tego 3953 przypadki „ospy”. Z tej grupy zmarło 391 żołnierzy. Jak więc wytłumaczyć, że szczepieni nie raz 3 krotnie żołnierze umierali, a pielęgniarki nieszczepione nie chorowały? Dzisiaj jest to łatwe do wytłumaczenia. Po prostu pielęgniarki częściej myły ręce, aniżeli rekruci i żołnierze zabrani z chłopskich pól.
Podobnie Marynarka Wojenna i handlowa stosowały przymus szczepień każdej osoby wchodzącej na pokład statku, czy okrętu. Jedynym widocznym rezultatem tych szczepień były liczne statki widma, tak szeroko opisywane w literaturze pięknej. Pomimo, że inne choroby, na które nie było szczepień systematycznie malały, to jak zauważono “ospa” była jedyną chorobą, która w okresie tylko 10 lat powodowała wzrost zgonów o 50%. W raporcie amerykańskim znajdujemy stwierdzenia: „Jak wykazało doświadczenie Marynarki Wojennej, prawdopodobieństwo zachorowania jest tak samo duże u szczepionych, jak i u nieszczepionych.” Sprawdziło się to doskonale w 1918 roku w Armii we Francji. Okazało się, że szczepienia przeciwko tyfusowi są bezużyteczne, jeżeli warunki sanitarne są rażąco zaniedbywane. Doskonale potwierdziły do dane z miasta Leicester, w porównaniu do bardzo zaszczepionych Niemiec i Japonii. Wykazano bezdyskusyjnie, że dobre warunki sanitarne dają lepsze wyniki w ograniczaniu epidemii, aniżeli szczepienia. Jednoznacznie wynika to także ze zmniejszenia umieralności ogólnej i niemowląt, w porównaniu do obszarów o dużej zaszczepialności, ale złych warunkach sanitarnych. Raport z Leicester stwierdzał wprost: „Zatem lekarz, który nadal wymusza szczepienia, jest najbardziej błędny zawodowo i wątpliwy moralnie, ponieważ fałszywie przedstawia niekorzystne fakty i ukrywa konsekwencje”.
Pęcherzyca była bardzo częstym powikłaniem po szczepieniu. US Naval Records opisuje wiele takich przypadków. Jednym z ich jest opisany w US Naval Medical Bulletin z października 1911.vol.5 nr 4 str. 482 „Ostra pęcherzyca po szczepieniu”. Jest to opis powikłania, jaki wystąpił u stolarza pracującego w Marynarce, zaszczepionego 9 czerwca 1910 roku. Po kilku tygodniach na całym ciele pojawiły się pęcherzyki, najpierw na zaszczepionym ramieniu, a potem na całym ciele. Wybuch był dokładnie taki, jak we wcześniej opisanych przypadkach. Te pęcherzyki przemieniały się w jeden duży rozlany pęcherz. W końcu pęcherze popękały, pokazując rozlane, surowe rany na skórze, takie same jak po oparzeniach. Podobne zmiany zaczęły się na śluzówkach jamy ustnej i w gardle. „Ciało i kończyny w wielu miejscach przypominały poważne głębokie oparzenia. Widoczne były duże obnażone przestrzenie, a dookoła liczne zmiany pęcherzykowe. Gdy pękł mu duży pęcherz w gardle pacjent o mało nie udusił się. Ku zdumieniu lekarzy, po czterech miesiącach po szczepieniu pacjent wyzdrowiał.” Inny podobny przypadek skończył się amputacją ręki w stawie barkowym. Marynarka Wojenna zapłaciła 50 funtów odszkodowania 18-letniemu rekrutowi, którego zaszczepiono w 3 miejscach wysoko na lewym ramieniu 9 października 1911 roku. Ramię amputowano 9 lipca 1912 roku. Czterech posłów wystąpić musiało o odszkodowania i w końcu udało się uzyskać owe 50 funtów za straconą rękę. W omawianym raporcie jest dokładny opis ze zdjęciami 29 takich przypadków.
Fałszywa hiszpańska grypa po szczepieniu ospy i tyfusu. Od wielu lat wmawia się społeczeństwu, że w latach 1918-19 była epidemia grypy zwanej hiszpańską, która pochłonęła 20 milionów istnień ludzkich. Tymczasem raporty w tych lat i biuletyny medyczne są jednoznaczne. To wszystko były powikłania po bezmyślnie stosowanych szczepieniach w wojsku. Biuro generalnego Lekarza USA Armii podaje dokładne dane. Po szczepieniu na ospę i tyfus w armii w 1917 roku wystąpił gwałtowny zrost zgonów na zapalenie płuc i zapalnie mózgu. W 1917 roku liczba zgonów wynosiła 15.54 na każde 1000 zaszczepionych z powodu tyfusu. Liczba dni zwolnień po szczepieniu przeciwko tyfusowi wynosiła 28.679, a po szczepieniu przeciwko ospie 34 814 dni. Stanowiło to 1.5 % liczebności całej armii. Armia USA w czasie I Wojny Światowej zmobilizowała 5 milionów ludzi. Łatwo obliczyć, ile tysięcy młodych ludzi chorowało i zmarło.
Z raportu Głównego Lekarza Armii we Francji: „Po szczepieniu przeciwko tyfusowi występują dolegliwości doprowadzające do zgonu z powodu paraliżu, niewydolności serca oraz zapalenia płuc.”
Generalnie opisywano dwie główne przyczyny zgonów: zapalenia płuc i ewidentny paraliż - zapalenie mózgu. Zgony te były wielokrotnie częstsze, aniżeli zgony w grupie cywilów nieszczepionych. Na stronach 44, 236, 285 i 286 znajdują się dokładne statystyki zgonów. Zapalenia płuc stanowiły aż 32 % liczby zgonów. Mówimy tu o młodych mężczyznach, zakwalifikowanych do służby wojskowej, czyli kategoria A. Zgony z powodu odry stanowiły kolejne 30 % zgonów. Zapalenia opon mózgowych stanowiło 10 % zgonów.
Proszę zauważyć, zgony spowodowane przez służby medyczne w Armii USA w okresie pierwszej wojny światowej stanowiły aż 72 % wszystkich zgonów. Odliczając wypadki, to działania wojenne stanowiły tylko kilkanaście procent zgonów. Trzeba jednoznacznie stwierdzić: TO BYŁA RZEŹ z chęci zysku przedstawicieli Armii, którzy dawali się namówić na stosowanie bezmyślne takich procedur. A procedury te istnieją w wojsku nadal. Przykładem jest epidemia sepsy w Armii Polskiej w Brzegu w 2007 roku. Zmarło 16 młodych ludzi, szczepionych przed wyjazdem na Misje, zwane w Polsce Pokojowymi.
Wracając do raportu. Na stronie 236 pokazano różnice w częstotliwości zgonów pomiędzy zaszczepionymi żołnierzami, a cywilami nieszczepionymi. I tak, zachorowania z powodu odry wśród szczepionych żołnierzy był 200 razy częstsze [słownie: dwieście razy], aniżeli wśród nieszczepionych cywilów. Zachorowania na zapalenie opon mózgowych było piętnaście razy częstsze. Zachorowania na zapalenia płuc były 12 razy częstsze, na szkarlatynę dziesięć razy częściej chorowali szczepieni żołnierze, aniżeli nieszczepieni cywile.
Podkreślam, żołnierze to okazy zdrowia, kategoria A, a cywile to te osoby, które wojsko zdyskwalifikowało z powodu ogólnego stanu zdrowia. Dwie główne choroby, na które chorowali żołnierze, to zapalenie płuc i zapalenie mózgu, czyli to, co w 20 lat później w Instytucie Rockefellera nazwano Hiszpańska Grypą. Jednym z głównych producentów szczepionki przeciwko grypie był właśnie Instytut Rockefellera.
Podobnie bardzo wzrastało u żołnierzy zachorowanie na gruźlicę i kiłę. Krętki kiły wielokrotnie znajdowano w preparatach stosowanych w szczepieniach. Lekarze postulowali: Po pierwsze: zniesienie wszystkich obowiązkowych szczepień w Armii i Marynarce Wojennej pozostawiając dobrowolność, podobnie jak to po wojnie zrobiono w Armii Angielskiej. Po drugie: pełne ułaskawienie wszystkich skazanych przez sądy wojskowe za odmowę szczepień. Jak widzimy nic się nie zmieniło. Nadal przymus!
Pomimo tych znanych i udokumentowanych faktów, w Polsce po 1944 roku zaczęto szerzyć kłamstwa i dezinformacje na temat zarówno samych szczepień i powikłań po nich, jak i historii szczepień. Fałszem jest bowiem twierdzenie, że szczepienia zapobiegały chorobie. Fałszem jest mówienie o doskonałym bezpieczeństwie szczepień. Liczba 20 milionów zgonów spowodowanych szczepieniami kilkakrotnie przewyższa liczbę zgonów w czasie I Wojny Światowej. Te fałszerstwa zawarte są we wszystkich encyklopediach, zaczynając od Encyklopedii USA, przez Britanikę, a kończąc na Wikipedii. Podobne dezinformacje i fałszerstwa znajdują się we wszelkiej maści podręcznikach Chorób Zakaźnych i Epidemiologii w Polsce.
W żadnym podręczniku chorób zakaźnych, czy epidemiologii, wydanym w latach 20 - 30 XX wieku, nie ma informacji o jakiejkolwiek hiszpańskiej grypie. Jest to typowa fałszywa flaga, mająca znieść odór śmierci i hochsztaplerstwa z generalicji, która na to pozwoliła. Jak widzimy, nic się nie zmieniło. Nadal zamiast nauki w podręcznikach są fałszerstwa. Wiadomo, dlaczego stopnie naukowe nadawali namiestnicy państwa.
Poniżej jego [E.Jennera] wniosek o nagrodę do Parlamentu z 17 marca 1802 roku: „To moja petycja, że choroba, która występuje u bydła, znana pod nazwa ospy krowiej, może być zaszczepiona na ludzi z największą łatwością i bezpiecznie. Takie zaszczepienie doskonale zabezpiecza przed zakażeniem ospą.” Historia patologii szczepień, Edgar M.dr Crookshank, Londyn 1889, str.173 tom 1.
Kłamstwem są także wszelkie informacje na temat Jennera w polskich podręcznikach. Nie był lekarzem. Nie odkrył szczepień. Nie odkrył krowianki. Nie jest prawdą, że jego szczepienia były bezpieczne i zabezpieczały od zachorowania. Ale o tym innym razem.
Gdańsk 7.3. 2016r. http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/straszenie_spoleczestw,p139789625 http://vistafit.manifo.com/dr-jerzy-jaskowski-–-kongres-wakcynologow-czesc-i http://educodomi.blog.pl/category/dr-jaskowskiego-historia-i-polityka/ http://www.polishclub.org/2016/01/31/dr-jerzy-jaskowski-jalapa-narod-bez-historii-nie-istnieje/
kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl |
|
Zmieniony ( 10.03.2016. ) |