Męskość i kobiecość jest wymiarem obrazu Bożego zawartego w ludziach.
Wpisał: ks. Stanisław MAŁKOWSKI   
10.03.2016.

Męskość i kobiecość jest wymiarem obrazu Bożego zawartego w ludziach.

 

Niewiasto Maryjo, ratuj i prowadź

 

ks. Stanisław MAŁKOWSKI  Gazeta Warszawska, 11 – 17 marca 2016 r.

 

Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, czyli męskość i kobiecość jest wymiarem obrazu Bożego zawartego w ludziach. Warunkiem wspólnoty jest odrębność i jedność. Różne cechy osób ludzkich nie niszczą wspólnoty, ale jej służą.

Kwestionowanie natury męskiej albo kobiecej unieważnia wspólnoty, poczynając od małżeństwa i rodziny, a tym samym wprowadza wspólnictwo związków partnerskich, w których nieuchronne jest instrumentalne traktowanie człowieka, zaś wola ludzka otwarcie sprzeciwia się woli Bożej, a kultura bierze rozbrat z naturą i pozbawia się podstaw prawdy i dobra.

Relatywizm kulturowy, wsparty dyktaturą przepisów i ustaw, wyraża się m.in w manifestacjach („manifach”) tzw. równości, które w agresywny i nienawistny sposób sprzeciwiają się podstawom naszej cywilizacji i wiary. Niedawny zamach na prezydenta Andrzeja Dudę i haniebne komentarze internetowe znanych i nieznanych przedstawicieli anty-cywilizacji zła, zakłamania i śmierci, są zbiorowym wyrazem woli księcia tego świata, który chce zdetronizować i zająć miejsce Chrystusa Króla po to, aby wprowadzić w Polsce swoje nihilistyczne rządy oparte na ideologiach z piekła rodem.

Tym bardziej naglącą sprawą jest obrona przed złem i Złym, odwołująca się do Jezusa.

 

W Ewangelii czytanej w piątą niedzielę Wielkiego Postu 13 marca (J 8,1-11) uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Jezusa kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, po to aby oskarżyć i potępić oboje razem, aby zmusić Jezusa do skazania na śmierć kobiety albo zgody na jej grzech. Jezus odrzuca grzech, mówi do kobiety: Od tej chwili już nie grzesz, a jednocześnie ujawnia faryzejska obłudę pytając: Kto z was jest bez grzechu? i pisząc palcem po ziemi.

Palcem Boga wyryte jest Pismo Święte jako dar nieba dla ziemi. Wobec wszechmocnej i miłosiernej ręki Bożej bezsilna jest ludzka ręka, która próbuje ziemię od nieba odłączyć. Pamiętamy słowa komunistycznego przywódcy PRL-u: Jeżeli jakiś prowokator lub szaleniec podniesie rękę na władzę ludową, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie mas pracujących miast i wsi.

W PRL-bis, która przeszła w Polsce do opozycji, ujawniają się teraz zwolennicy odrąbywania rąk i odcinania głów, aby naród bez rąk i bez głowy bezmyślnie i bezsilnie poddał się okupantom wewnętrznym i zagranicznym. Ocali nas Boża wszechmoc i mądrość, jeżeli poddamy się władzy Chrystusa Króla Polski i dzięki Jego miłosierdziu i prowadzeniu unikniemy władzy księcia tego świata – mordercy i kłamcy od początku.

Cudzołożna niewiasta z Ewangelii jest w pewnej mierze obrazem Polski. Cudzołóstwo ma wyraz i fizyczny, i duchowy. Cudzołóstwem wobec Boga Przymierza jest bałwochwalstwo władzy, posiadania, użycia, siły, jest poddanie się licznym współczesnym bożkom, w których interesie jest odłączenie nas od Boga na wiele sposobów.

Ratunek dla świata poddanego dziedzictwu grzechu kobiety Ewy przyszedł przez Niewiastę obleczoną w Słońce – Maryję. Ponieważ czcimy Maryję Matkę Bożą jako Królową Polski szczególnie w dniu 3 maja, dobrze byłoby, aby w tym dniu, podczas uroczystości na Jej cześć, państwowe władze poddały się w publicznym akcie posłuszeństwa panowaniu Królowej Matki i Króla Syna.

 

Śluby lwowskie króla Jana Kazimierza były przede wszystkim aktem państwowym przy współudziale władzy kościelnej. Biskupi polscy zamierzają dokonać intronizacji Chrystusa jako aktu kościelnego wobec zaproszonych przedstawicieli władzy państwowej 19 listopada tego roku. Tak jak śluby lwowskie poprzedziły o 300 lat ślubowanie jasnogórskie, tak trzeba teraz aby państwowe śluby majowe poprzedziły o sześć miesięcy kościelne śluby listopadowe.

 

Najwyższy czas, aby „w tej dogorywającej chwili” los Polski i Kościoła w Polsce spoczął w dobrych rękach i aby nikt nie próbował tych rąk nam odcinać. Pan, który otworzył nam drogę przez morze, jak czytamy w niedzielnej lekcji z księgi proroka Izajasza, teraz otwiera też drogę na pustyni (Iz 43, 16-21). Po przejściu przez Morze Czerwone Izraelici wędrowali 40 lat po pustyni, tak długo, bo buntowali się przeciwko Bogu.

Aż tyle czasu nie mamy. Posłuszeństwo okazane Bogu i Jego prorokom przyspiesza czas osiągnięcia Ziemi Obiecanej, a w naszych warunkach – Polski zwycięskiej i niepodległej.

Uczcijmy więc Matkę Bożą Królową Polski przed stuleciem Jej objawień fatimskich tegorocznym uznaniem Jej Syna jako Króla Polski. Najwyższą wartością jak powiada św. Paweł w drugiej lekcji niedzielnej (Flp 3,8-14), jest poznanie Jezusa Chrystusa jako naszego Pana i Króla.